Znowu tajemnica... Książka Jane Johnson wpadła mi w ręce przypadkowo, przyciągnęło mnie tło powieści – pustynia oraz Tuaregowie, co skojarzyło mi się z Pod osłoną nieba Paula Bowlesa. Oczywiście nie spodziewałam się wybitnego dzieła, banalny tytuł sugeruje raczej coś mało wymagającego: powieść przygodową lub romans w egzotycznej scenerii.

Zaczyna się rzeczywiście dosyć banalnie – Isabel, córka małżeństwa archeologów, dziedziczy po zmarłym właśnie ojcu tajemniczy amulet. Z oporami, ale jednak, decyduje się wziąć urlop od swojego wygodnego życia w Londynie i wyjechać do Maroka, aby dowiedzieć się (być może) czegoś o przedmiocie. Dosyć szybko akcja przenosi się więc do północnej Afryki, gdzie Isabel spotyka przystojnego Taiba, który staje się jej przewodnikiem po pustyni. Równolegle do opowieści o Isabel prowadzona jest opowieść o tuareskiej księżniczce Mariacie. Dodaje to książce aury tajemniczości: co Mariata ma wspólnego z Isabel, czy bohaterki kiedyś się spotkają? Tajemnica jest tym większa, że w zasadzie nie wiadomo w jakim czasie żyje Mariata – wzmianki o samochodach,  samolotach i broni wskazują, że muszą to być czasy w miarę współczesne, ale pozostałe szczegóły sugerują że równie dobrze Mariata mogłaby żyć 500 lat temu...

Nieznana mi wcześniej autorka, Jane Johnson mile mnie zaskoczyła sprawnością, z jaką prowadzi narrację, nawet jeśli niektóre elementy wydają się oklepane. Główna bohaterka jest niezależną, młodą kobietą, opierającą poczucie własnej wartości na pracy, ale samotną i w głębi duszy nieszczęśliwą. Sama otacza się murem nieprzystępności i stara się w żyć w sposób umożliwiający jej kontrolę nad wszystkim. Dopiero wyjazd do zupełnie obcego kraju i kontakt z zupełnie odmienną kulturą pozwala jej się otworzyć na świat i na samą siebie. Mogłabym się zżymać, że czytam o czymś takim kolejny raz, ale przyszło mi do głowy, że fakt, iż schemat ten jest tak popularny świadczy o tym, że tego typu problemy są udziałem tak wielu z nas! Jesteśmy zagubieni, zagonieni, niepewni własnej wartości w konfrontacji z medialnym kultem piękna i młodości, przestajemy zauważać drugiego człowieka. Znowu poczułam, że naszej zachodniej kulturze czegoś brakuje. W cywilizacyjnym pędzie utraciliśmy łączność z naturą i podstawowymi prawami rządzącymi naszą egzystencją.
Pieniądze są ważne, ale same w sobie nic nie znaczą: są tylko przymierzem z przyszłością, a jaka była moja przyszłość? Rodziny nie miałam, przyjaciół niewielu, żadnej wiary, w żadnego boga ani w nic poza własnym doświadczeniem.
Tajemnica tytułowego amuletu jest właściwie tylko pretekstem do podroży po Saharze – podróży i w czasie i w przestrzeni. Zresztą oryginalny tytuł powieści to Solny szlak... Im dalej w pustynię, tym książka bardziej mi się podobała. Przede wszystkim autorka odmalowała Saharę w bardzo plastyczny sposób. Fantastycznie opisana jest przyroda i krajobraz – opisy te wcale nie nużą, a dodają powieści charakterystycznego romantycznego uroku, sprawiają, że mentalnie możemy zanurzyć się w ten pejzaż. Po drugie powieść uchyla czytelnikowi drzwi do oryginalnej kultury plemion Tuaregów, nomadów, którzy nigdy nie zatrzymują się w jednym miejscu na dłużej i są nieustannie poruszającym się celem. Stereotypowo obszar północnej Afryki kojarzony jest z Arabami i islamem. Nie wiedziałam, że Berberowie i Tuaregowie to pierwotne koczownicze ludy zamieszkujące pustynię, podbite przez arabskie plemiona Beduinów. Tuaregowie mają własny system wierzeń, prastarych duchów i zaklęć. W kulturze tej to mężczyźni zakrywają twarze, a kobiety darzone są szacunkiem i mają prawo decydowania o sobie. Nawet dziś, kiedy Tuaregowie przyjęli islam, wyznają oni łagodniejszą jego wersję i nie dyskryminują kobiet. Można sobie wyobrazić co przyniosło zetknięcie tych dwóch kultur: islamskiej i pustynnej. Właśnie ten proces jest ukazany poprzez losy Mariaty. 

Zaskoczył mnie też fakt, że Tajemnica amuletu wcale nie okazała się taką znowu niewinną powieścią przygodową. Po niektórych scenach miałam koszmary senne – jestem o tym przekonana. Następnej nocy nie mogłam zasnąć, bo myślałam o ciężkim życiu kobiet w islamskich społeczeństwach. Książka podejmuje temat historycznej walki Tuaregów o własne państwo – obecnie są oni banitami na zamieszkiwanych z dawien dawna przez siebie ziemiach. Co ciekawe dwa miesiące temu tuarescy powstańcy ogłosili niepodległość swego samozwańczego państwa na północy Mali. Niestety z uwagi na polityczne interesu wielu państw w tym rejonie, w tym państw Unii Europejskiej, Azawad nie ma raczej szans przetrwania...

Tajemnica amuletu to świetne połączenie przygody z wątkiem obyczajowym i faktami. Powieść należy do tych książek, których aura otacza nas jeszcze długo po zakończeniu lektury, zachęcając do pozostania w tym magicznym świecie piasków.

Moja ocena: 5,5/6

Jane Johnson, Tajemnica amuletu (The Salt Road), Wyd. Sonia Draga, 2011

zdjęcia Tuaregów pochodzą z zasobów Wikipedii

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później