O mnie

Z wykształcenia psycholog, ale zajmuję się funduszami unijnymi. Realistka o logicznym umyśle.

Czytać nauczyłam się na długo przed pójściem do szkoły i już na zawsze książki pozostały moimi przyjaciółmi. Wiernymi, na których zawsze można liczyć, uciec do nich i zapomnieć o swoich smutkach. Ponieważ zakładam, że lektury obowiązkowe i klasyka literatury już za mną, teraz czytam wyłącznie dla przyjemności. Najbardziej lubię książki historyczne, nie unikam literatury faktu i – tak nielubianych przez wielu – biografii. Omijam za to szerokim łukiem tzw. paranormal books i literaturę s-f.  Może nie muszę przeczytać każdej książki świata, ale tych, które MUSZĘ jest ciągle mnóstwo.

Autopromocja, choć tak modna w dzisiejszych czasach, nie jest moją mocną stroną. Jestem introwertyczką, mam alergię na tłumy, nie rozumiem potęgi Facebooka, tudzież uzależnienia od telefonów komórkowych. Wolę spędzać czas z książką lub na spokojnej rozmowie, niż na imprezach i fejsie. Tę niechęć do robienia sobie pijaru zaczynam postrzegać jako irytującą wadę. Po prostu nie mam potrzeby opowiadania o sobie i absorbowania otoczenia swoją osobą, dlatego piszę o książkach. A przy okazji jest to blog "społecznie zaangażowany" - pisuję o ideach takich jak feminizm, ochrona przyrody, wegetarianizm, konsumpcjonizm, globalizm. Nie mam ambicji, by zostać profesjonalnym literatem - staram się po prostu przelać swoje wrażenia na papier. Jestem dosyć krytyczna, a przy tym szczera - jeśli coś mi się nie spodobało, to o tym piszę, bo nie widzę powodu, żeby fałszywie chwalić. Jakim jestem czytelnikiem idealnie oddaje poniższa charakterystyka, którą pozwoliłam sobie zaczerpnąć od Pyzy Wędrowniczki:
Przeciwieństwo czytelnika optymistycznego. Zdarza mu się przeczytać dobrą książkę. Rzadko. W większości pomstuje na słaby poziom literatury. Każdej epoki. Zazwyczaj w połowie książki doznaje rozczarowania i zastanawia się aż do ostatniej strony, czy warto przeczytać lekturę do końca. Niby szkoda mu życia na słabe książki, ale lubi czytać, więc czyta, bo wie, że książka, która mu się spodoba, to materiał deficytowy. Czasami znajdzie coś, co go ujmie, ale potrafi zmienić zdanie po kilku latach. Nieufnie podchodzi do debiutantów. Denerwują go nagrody literackie, bo zwykle okazuje się, że zupełnie nie zgadza się z werdyktem. O książkach rozmawia rzadko, bo irytuje się, kiedy inni chwalą książki, które on uważa za przeciętne.
Poza literaturą interesuję się historią, sztuką, ochroną środowiska, psychologią, modą. Kocham góry i zwierzęta. Nie znoszę ignorancji, głupoty i nie dotrzymywania obietnic. Uczę się pozytywnego myślenia.

Moja skala ocen:
6 - rewelacyjna; przeczytajcie koniecznie
5 - bardzo dobra; warto przeczytać
4 - dobra; można sięgnąć
3 - przeciętna; nie zachęcam, ale może komuś się spodoba
2 - kiepska; nie polecam
1 - beznadziejna; omijać szerokim łukiem

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później