Wymazywanie historii

Ważna książka, pokazująca, jak działa faszyzm i jak znowu się rozprzestrzenia w kolejnych krajach. Dziś skrajna prawica używa dokładnie takich samych narracji, jak faszyści sprzed 100 lat. Stanley pisze głównie o USA, ale znamy je też z Polski: teoria wielkiego zastąpienia (niegodne mniejszości infiltrują kraj i rozmnażają się aż do osiągnięcia przewagi liczebnej), dzielenie ludzi na lepszych i gorszych, szukanie wroga wewnętrznego jako kozła ofiarnego (świetnie nadają się do tego osoby LGBT+ i imigranci), podbijanie bębenka narodowej krzywdy (martyrologia), doszukiwanie się rzekomej wielkości narodu w przeszłości, co wymaga rzecz jasna wielu manipulacji i wymazywania niewygodnych faktów. I tak Rosja wymazuje historię Ukrainy, Chiny Tybetu, a w Polsce, że Polacy nie byli antysemitami. 

Faszyści obawiają się tzw wielkiego zastąpienia, które polegać ma na tym, że niegodne mniejszości infiltrują kraj i rozmnażają się aż do osiągnięcia przewagi liczebnej, dlatego kluczowym elementami ideologii faszystowskiej  stają się prokreacja i świętość macierzyństwa. Rola kobiet sprowadza się do utrzymania liczebnej przewagi grupy dominującej nad rzekomo “wysoce płodnymi” grupami mniejszościowymi (...). W związku z tym faszyzm wywołuje panikę związaną z niskim wskaźnikiem dzietności w dominującej grupie rasowej. Konsekwencją tej paniki jest podkreślanie sztywnych ról płciowych. Dzięki tym dwóm działaniom ruchy faszystowskie budują poparcie wśród dwóch zasadniczych grup - mężczyzn, którzy czują się zagrożeni z powodu zmieniających się ról płciowych oraz konserwatystów obyczajowych, którzy dążą do utrzymania tradycyjnych patriarchalnych hierarchii. Ostatecznie obrona sztywnych ról płciowych może być postrzegana jako coś z natury antydemokratycznego, co stoi w sprzeczności z demokratycznymi wartościami takimi jak wolność i równość. 

W USA przedstawia się kraj jako kraj ludzi białych, chrześcijan i pomija to, że przed kolonizacją też żyli tam ludzie, że mieli oni jakąś kulturę i historię. Udaje się też, że niewolnicy byli zadowoleni ze swojego losu: Historia Stanów Zjednoczonych to dzieje starań o zachowanie poczucia niewinności białych amerykańskich dzieci i usprawiedliwienie amerykańskich hierarchii rasowych.  

Najlepiej oczywiście zaczynać od indoktrynowania dzieci i młodzieży, stąd też bitwa o treści nauczane w szkołach, z jednoczesnym stwierdzeniem, że “uwalnia się szkoły od indoktrynacji”, ataki na nauczycieli oraz uczelnie, jako siedliska "lewactwa" i "marksizmu" (nieistotne, że te siedziby marksizmu wykształciły tych wszystkich alt-prawicowców); za “marksizm” uznawane są wszelkie programy edukacyjne, które budzą sprzeciw konserwatystów:

Faszystowska edukacja zwiększa podatność obywateli na teorię wielkiego zastąpienia, jak również uczy ich zachowania czujności wobec wszystkiego, co może wiązać się z marksizmem, skłaniając do odrzucenia każdej instytucji, polityki lub osoby kojarzonej z tą ideologią. W faszystowskim systemie edukacyjnym uczniowie są szkoleni do tego, by postrzegać wszystko, co “marksistowskie” jako niebezpieczne, obce i odrażające. Dzięki temu politycy mogą strategicznie używać tego terminu, aby zniechęcać obywateli do angażowania się w potencjalnie wywrotowe ruchy społeczne lub polityczne.  

Kiedy system edukacji przedstawia dany naród jako wyjątkowy na tle świata, nieponoszący za nic winy i stojący ponad wszystkimi innymi za sprawą swojej wielkości, to czyni go to podatnym na przemocową, autorytarną ideologię faszyzmu. 
Gdy skrajnie prawicowi politycy twierdzą, że szkoły uczą “ideologii gender”, ich celem jest wzbudzenie poczucia krzywdy wśród odbiorców konserwatywnych pod względem obyczajowym. Chodzi Zwłaszcza o sprawienie, by mężczyźni poczuli, że ich dominująca pozycja jest zagrożona przez zbyt ambitne kobiety lub “niegodne” osoby queer. 
Likwidację szkolnictwa publicznego popierają zarówno oligarchowie, jak i elity biznesowe, które postrzegają demokrację jako zagrożenie dla swojej władzy, a przeznaczanie podatków na instytucje publiczne - dla swojego bogactwa. szkoły publiczne są dobrem publicznym stanowiącym fundament demokracji, to oczywiste, że przeciwnicy demokracji, w tym ruchy faszystowskie i faszyzujące łączą wiec siły z prawicowymi libertarianami, żeby podważyć sens edukacji publicznej. 
[antyedukacja] Nie ma ona doprowadzić jedynie do tego, że społeczeństwo złożone będzie z ignorantów w obszarze historii i problemów kraju; ma na celu rozproszenie obywateli na wiele różnych grup, które utracą zdolność wzajemnego zrozumienia, a tym samym podejmowania jakichkolwiek wspólnych działań na większą skalę. W konsekwencji antyedukacja prowadzi do społecznej apatii - pozostawia zarządzanie krajem nie w rękach obywateli, lecz pluto- auto- czy teokratów.

Obecnie świetnie przysługują się temu media społecznościowe i AI. 

Strategie alt-prawicy doskonale opisał zresztą Orwell w roku 1984 - tam też wszystko było “na opak” - Ministerstwo Pokoju prowadziło wojnę, a Ministerstwo Prawdy szerzy kłamstwa. To wszystko już było, a ludzie po II wojnie deklarowali, że “nigdy więcej”. A dziś te rzeczy przenikają od do naszej przestrzeni politycznej, poszerzając okno Overtona, a my znowu udajemy, że nic się nie dzieje i milczymy. Ciekawe, czy za X lat nasze wnuki też się będą zastanawiać “jak mogło do tego dojść”. Jason Stanley pesymistycznie przewiduje, że odbudowanie demokracji, po tym, co obecnie dzieje się w USA, może potrwać nawet 100 lat. TU wywiad z autorem na temat tego, co dzieje się w USA. 

Metryczka: 
Gatunek: 
Główny temat: faszyzm i faszystowska edukacja
Miejsce akcji: głównie USA, ale także inne kraje
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 218
Moja ocena: 5/6 
 
Jason Stanley, Wymazywanie historii. Jak faszyści manipulują przeszłością, by kontrolować przyszłość, Wydawnictwo Krytyka Polityczna, 2025

 

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później