Księgarz z Kabulu
Niesłychanie trudno jest zrecenzować tę
książkę, gdyż wzbudza ona tyle emocji. Autorka opisuje życie pewnej
afgańskiej rodziny, tuż po tym, jak upadł reżim Talibów i na ulice
Kabulu wróciła „normalność”. Jak wyjaśnia Seierstad – rodzina księgarza
Sułtana Chana nie jest typową afgańską rodziną, ponieważ jest w miarę
„zamożna”, jej członkowie umieją czytać i pisać, a sam Sułtan jest dosyć
„postępowym” człowiekiem. Autorka została zaproszona do życia pod
jednym dachem z ową rodziną, słuchania opowieści, podróżowania wraz z
nimi. Mimo tego, przekazany przez norweską dziennikarkę obraz rodziny
Chana jest bardzo niepochlebny – tylko czy mogło być inaczej? Ujęłam
powyżej kilka wyrazów w cudzysłów, ponieważ to, co uchodzi za „normalne”
w Afganistanie, żadną miarą nie może uchodzić za normalne w naszej
kulturze. Zapewne Chan i jego synowie nawet nie zdawali sobie z tego
sprawy! Kobiety, które są niczym więcej jak niewolnicami – dla swoich
mężów, braci, synów, wujków, etc. Analfabetyzm i ignorancja.
Cywilizacja, której jedynym przejawem jest broń. Wszechobecna bieda – bo
w kraju, który się nie rozwija nie ma zapotrzebowania na pracę.
Wszechobecny brud... I kolejne pokolenia wychowywane z tym systemie...
Porażające świadectwo codziennego życia w Afganistanie. Mogłabym się nad
tym długo rozpisywać, ale nie
mam siły. Co więcej mogłabym dodać: istnieje przecież mnóstwo książek,
gdzie można przeczytać o okropnościach, jakich doświadczają przede
wszystkim kobiety w krajach islamskich, ale także o konfliktach
plemiennych, niezwykłej biedzie, fanatyzmie religijnym, który się pleni w
tych społeczeństwach. Życie w takim kraju jest przerażające, bo z ludzi
zostaje tu tak mało człowieczeństwa. Cechą odróżniającą człowieka od
zwierząt są uczucia, jednak w takim Afganistanie, gdzie bezustannie
jeden człowiek poniża drugiego, próżno szukać jakichś uczuć, poza
nienawiścią...A na nienawiści, jak wiadomo nie da się niczego zbudować.
Czytając to można tylko dziękować, że mieliśmy szczęście urodzić się w
Europie, nawet w naszej nieco niewydarzonej Polsce...
Jakże z czasem znienawidziłam ten strój! Jakże on uciska czoło, jaki powoduje ból głowy! Jak trudno coś dostrzec przez kratkę z nici! Jakże burka ogranicza kobietę, jak mało przepuszcza powietrza, jak szybko ciało zaczyna się w niej pocić, jak trzeba nieustannie patrzeć gdzie się stąpa, bo nie widać własnych stóp! Ileż śmieci zgarnia się jej skrajem, jaka może być brudna, jak bardzo krępuje ruchy! Co to za ulga zdjąć burkę, kiedy się wraca do domu!
Książka jest napisana fantastycznym językiem: bardzo prostym, oszczędnym w formie – dzięki czemu przekazywana treść robi takie wrażenie. Co charakterystyczne, dziennikarka stara się także powstrzymywać od komentarzy – ona relacjonuje, opisuje, ocenę pozostawia czytelnikowi. Mistrzostwo reportażu.
Asne Seierstad, Księgarz z Kabulu, Wyd. W.A.B., Warszawa 2007
Komentarze
Prześlij komentarz