Klitajmestra
Tego typu historii jest wiele i ta o Klitajmestrze nie należy do
wyjątków; stanowi ona niestety też dość typową opowieść o kobietach
krzywdzonych przez mężczyzn. Constanza Casati opisuje życie Klitajmestry od dzieciństwa w Sparcie, ukazując jej przemianę z wojowniczej, ale pełnej radości dziewczyny, w kobietę – wydawałoby się bezwzględną. I nie ma w takiej przemianie nic dziwnego, biorąc pod uwagę przeżycia tej bohaterki. Wszystkich nas kształtują doświadczenia i niestety te złe, traumatyczne często nas albo łamią, albo sprawiają, że stajemy się zimni i nieczuli. Zastanawiałam się nad cytowanym w blurbie zdaniem: królowe po śmierci są albo znienawidzone, albo zapomniane… Coś w tym jest. Czy Klitajmestra zasługuje na nienawiść, zwłaszcza w porównaniu do wyczynów innych mitologicznych postaci, w tym Agamemnona? Nie była gorsza od nich. Ale faktycznie ile królowych przeszło do historii? Królowie i władcy nie muszą być wybitni, by być zapamiętanymi, mogą być agresywni i nieudolni; okrutnym herosom dorabia się natomiast legendę bohaterów. W przypadku kobiet, tak jak w przypadku Klitajmestry, niezależnie od tego, jak dobrą byłaby władczynią i jak bardzo by się starała, i tak zawsze będzie się mówić, że kobiety się do rządzenia nie nadają… Żeby rządzić, trzeba mieć penisa. Ileż wojen wybuchało z tego powodu, o jak bardzo mężczyźni starali się, żeby tylko władza nie przypadła kobiecie…(nota bene zastanawia mnie, czemu tron w Sparcie przypadł mężowi Heleny, a nie któremuś z jej starszych braci). I tak w zasadzie jest do dziś – kobietom wiecznie wytyka się niekompetencję i „uleganie emocjom” – choć widząc po stanie w jakim jest świat, to jakoś nie widać, by mężczyźni sprawujący władzę byli specjalnie kompetentni… Zresztą w Klitajmestrze odnajdujemy wiele takich wątków, które są niestety ponadczasowe, jak obwinianie ofiar gwałtów, podwójne standardy czy nierealistyczne wymagania wobec kobiet. Nic nowego pod słońcem, niestety.
Początkowo byłam trochę zirytowana taką "wtórnością" tej powieści, jak też po raz kolejny tą nieszczęsną narracją w czasie teraźniejszym, przez co mam wrażenie, że kolejne powieści wychodzą z jednej szkoły „pisarstwa kreatywnego”. Mimo to Klitajmestra mnie wciągnęła, kiedy skupiłam się na przeżyciach bohaterek i bohaterów, niełatwych, pełnych okrutnych czynów. Casati oddaje całą brutalność starożytnego świata. Doceniam też, że ta zawiła z punktu widzenia rodzinnych powiązań i mnogości postaci historia, została przedstawiona tak, że się w tym nie gubimy. Postaci są dobrze wykreowane, choć w mocno czarno-białej tonacji (nie wszystkie), może z wyjątkiem Menelaosa, którego generalnie jest mało i trudno wyrobić sobie o nim jakąś opinię na podstawie samej (tej) książki.
Historia Klitajmestry jest tylko jedną z „pochodnych” wojny trojańskiej: historią żon, czekających na walczących na wojnie mężów, córek, czekających na ojców, kobiet zgwałconych na wojnie i wziętych do niewoli, generalnie tych, które nie mogły same decydować o swoim losie, bo decydowali za nich mężczyźni, uważający kobiety za swoją własność. Casati widzi więc to bardzo podobnie do autorki Milczenia dziewcząt. Mam już w kolejce następną powieść z tym motywem: Elektrę. Przypomnijmy: córka Klitajmestry, siostra Ifigenii.
Gatunek: powieść/retelling
Constanza Casati, Klitajmestra, Wydawnictwo Muza, 2023
Komentarze
Prześlij komentarz