Milczenie dziewcząt

Z różnych aktualnych trendów na rynku czytelniczym, akurat ten na retellingi mitologii greckiej jest moim ulubionym. Zaczęło się chyba od Pieśni o Achillesie, teraz mamy już dość dużo powieści tego typu – a pole do popisu jest naprawdę szerokie. Dzięki temu mitologiczne postaci otrzymują osobowości i emocje, stając się dla nas żywe i prawdziwe. Jeśli chodzi zaś o mitologię grecką, to nawet z całym jej okrucieństwem, historia wojny trojańskiej jest dla mnie opowieścią wyjątkowo okrutną i tragiczną, pewnie dlatego, że jej losy ważyły się długo, a szanse na zwycięstwo miały obie strony, zadecydowały wcale nie siła, ale ciąg przypadków oraz spryt. Jest ona również jaskrawym przykładem tego, co dzieje się, kiedy rządzą mężczyźni: przemoc, okrucieństwo i przekonanie, że „rządzą najsilniejsi”. Główni greccy wodzowie, Agamemnon i Menelaos są znienawidzonymi przeze mnie typami, zaślepionymi żądzą władzy i krwi okrutnikami (no ich postacie wykreowane w filmie Troja już na zawsze ze mną zostaną). Zawsze więc kibicuję Trojanom, mimo, że wiem, jak to się skończy.
 

Tym razem wojnę oglądamy z perspektywy greckiego obozu, okiem kobiet - niewolnic, trojańskich branek. Narratorką jest Bryzeida, znana z podań jako kochanka Achillesa. Opisuje ona bez ogródek, jak traktowane są kobiety na wojnie i jest to najbardziej chyba rzeczowe przedstawienie uprzedmiotowienia kobiet, z jakim się spotkałam w powieściach; całkowite odebranie kobietom człowieczeństwa, powieściowe Nasze ciała, ich pole bitwy. Kobieta to własność mężczyzn, łup, trofeum, może być przekazywana z rąk do rak, w ramach wymiany, czy jakichś transakcji. Albo zarżnięta jako ofiara, jak to zrobił Agamemnon ze swoją córką. Można z nią zrobić, co się zechce. Jak się zużyje lub znudzi, wyrzuca się ją jak zepsuty przedmiot. To, kim kobieta była - czy służącą, czy księżniczką - nie ma kompletnie znaczenia. Podobnie jak to, co taka kobieta myśli i ma do powiedzenia. Stąd milczenie.

Milczenie symboliczne i przewrotne oczywiście, gdyż przecież “słyszymy” to wszystko z ust kobiety. A Bryzeida jest bardzo uważną i wnikliwą obserwatorką otaczających ją realiów. Widzi hipokryzję wodzów, drugie oblicze swojego właściciela (bo tak go trzeba nazwać), kłamstwa i emocje. Widzi też pełnię okrucieństwa tej wojny, jak i bestialstwa prezentowanego przez mężczyzn. Każda stronica tej powieści naszpikowana jest przemocą. I klasyka - o to wszystko oczywiście obwiniane są … kobiety. Bo to kobieta była powodem wojny, prawda?

Wiecie, od czego się zaczyna europejska literatura? [...] Od kłótni. Literatura całej Europy wynikła ze sprzeczki. Potem otwierał swój egzemplarz Iliady i odczytywał na głos pierwsze wersy (...) A o cóż się kłócą te dwie [Agamemnon i Achilles] szlachetne dusze? O typowy przedmiot karczemnej burdy. Kłócą się o kobietę. O dziewczynkę właściwie. Dziewczynka wykradziona ojcu. Uprowadzona na wojnie.

ten cytat z Philipa Rotha otwiera Milczenie dziewcząt

Kiedy Achilles popada w konflikt z Agamemnonem, a nawet kiedy ginie Patroklos też jakimś pokrętnym myśleniem obwiniona została o to Bryzeida. Jak kość, która jest powodem tego, że psy walczą między sobą - komentuje autorka. Nieraz jej styl jest naprawdę dosadny. Przy tym nie ma tu takiego uwspółcześniania bohaterki, jak to często się zdarza - to nie jest jakaś “outsiderka”, buntowniczka. Szczerze, to mam już trochę dość tych “niepokornych” kobiet, które nijak nie wpisują się w realia swoich czasów. Bryzeida zna swoje miejsce, nie ma złudzeń, wie, że gwałt jest “normalną koleją rzeczy na wojnie”, że każda branka będzie musiała rozłożyć nogi przed tym, który zamordował jej ojca i braci. Wie jak jest, dlatego zaciska zęby i się nie wychyla, gdyż zna konsekwencje takiego postępowania. Oczywiście czuje ból, ale przecież wiadomo - z czasem się “przywyczai”, zobojętnieje, znieczuli się. Milczenie dziewcząt to paradoksalnie kolejny kobiecy głos - w sprawie przemocy dokonywanej na kobietach i jej normalizacji, i to od tysięcy lat.

Mam poczucie, że do napisania pełnej opinii o tej powieści musiałabym sobie przypomnieć Pieśń o Achillesie i to, jak przedstawiła tego herosa Madeleine Miller. Tu również Achilles stoi w centrum wydarzeń, jako że opisany został ten przełomowy w sumie fragment wojny, kiedy Achilles obraził się na Agamemnona i odmówił dalszego udziału w walkach. Dla Greków okazało się to ogromnym problemem, więc robili wszystko, by Achillesa jednak przekonać do powrotu na wojnę. To był kolejny moment zwrotny w tej historii. I teraz pytanie za sto punktów: co sobie myśli czytelniczka, kiedy czyta o tym, jak Grecy wyciągają argumenty o honorze, o tym, że tam biedni Grecy giną, a Achilles się temu przygląda… To samo, co myślę sobie o żalu Rosjan za ich “chłopcami” ginącymi na wojnie z Ukrainą. Bez pitolenia o bogu, honorze i ojczyźnie, kiedy tak naprawdę chodzi o kasę i o władzę. I zawsze żałuję, że Achilles jednak nie został w łóżku.

Rzecz jasna Pat Baker portretuje Achillesa odzierając go z patyny, jaką być może ktoś na nim widzi. Jak pisała Constanza Casati w Klitajmestrze: ci bohaterscy herosi byli po prostu okrutnikami. Achilles to postać ciekawa, bo bardzo niejednoznaczna, podobnież jak i jego postawa wobec wojny z Troją. Trudno go lubić, bo jest gwałtowny, egoistyczny, często postępuje źle i tak samo okrutnie, jak cała reszta. Z drugiej strony potrafi zdobyć się na szlachetność i jakiś przebłysk człowieczeństwa, wydaje się mądrzejszy, niż cała ta zgraja greckich morderców, z jaką się zadaje. Być może dlatego, że jednak jest półbogiem. Widać też, że relacja między Bryzeidą a Achillesem (jak również Achillesem a Patroklosem) jest pokazywana różnie, zarówno w książkach (Pieśń o Achillesie, Tysiąc okrętów), jak i filmach (tu Troja z Bradem Pittem w roli Achillesa). W Milczeniu dziewcząt na pewno nie jest ona usłana różami i romantyzowana. Podobało mi się to, jak Baker prawdziwie ukazała niuanse ich stosunków i cały wachlarz emocji: od pogardy, wstrętu, strachu, przez współczucie, empatyzowanie, po przywiązanie i fascynację. Porusza głębia żałoby Achillesa po Patroklosie. Cały czas to wszystko jednak przesiąknięte jest agresją, przemocą, niezdrową męską rywalizacją i potrzebą zdominowania drugiego człowieka. Koniec końców to nadal relacja między katem, a ofiarą, panem i niewolnikiem.

Widać, że mitologia grecka po tylu latach nadal żyje i wzbudza emocje, dziś rozpatrywana już jednak zupełnie inaczej, niż dawniej. Herosi zamieniają się w antybohaterów, a ofiary dostają głos. Poczytałabym dla odmiany coś o Hektorze.

Metryczka: 
Gatunek: powieść/retelling
Główna bohaterka: Bryzeida
Miejsce akcji: starożytna Grecja
Czas akcji: starożytność
Ilość stron: 368
Moja ocena: 5,5/6
 
Pat Baker, Milczenie dziewcząt, Wydawnictwo Książnica, 2023

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później