Zapowiadano tę powieść szumnie, a ja pomyślałam sobie, że o Wojnie Dwóch Róż napisano już przecież tomy, a część tych tomów czytałam, więc o co tyle hałasu. Chodzi mi tu o cały cykl powieści Philippy Gregory, gdzie ta pisarka opowiada o wydarzeniach właśnie z perspektywy kobiet - żon, córek, matek głównych protagonistów, nadając zarazem tym postaciom historycznym konkretne cechy i charaktery. Takie ujęcie tematu nie jest więc niczym nowym. Kiedy przejrzałam jednak tematykę tych powieści, stwierdziłam, że żadna z nich nie traktuje o Cecylii Neville, żonie księcia Yorku. Dosyć dziwne, zważywszy na to, że była ona matką dwóch angielskich królów.

Kim zatem była Cecylia? Matką Edwarda IV i Ryszarda III, żoną Ryszarda Plantageneta, ciotką Ryszarda Warwicka, zwanego Twórcą Królów. Być może brak zainteresowania jej postacią jest pokłosiem tego samego, co ciągnąca się niechlubna opinia o Ryszardzie III, datująca się od czasów Szekspira. Jak przyznaje Annie Garthwaite, Cecylia występuje w sztukach tego dramatopisarza jedynie epizodycznie, w dodatku przedstawiana jako “stara, tępa dewotka”, przeklinająca swojego “niewydarzonego syna” (czyli Ryszarda). Nawet Philippa Gregory nie pokusiła się, by wziąć Cecylię na tapet?

W powieści Garthwaite poznajemy dzieje Cecylii, jej miłości do swojego męża, trudnego życia kobiety, która urodziła kilkanaścioro dzieci, ale kilka z nich straciła od razu po porodzie. Jednakże dane jej było obserwować dorastanie kilku dorodnych synów oraz córek, stojących jednakże na drugim planie, po synach. Te dzieci, o których narodzinach i dorastaniu tu czytamy, to kolejni kontrowersyjni władcy na tronie Anglii. Ta historia opowiada o tym, jak zaczęła się Wojna Dwóch Róż, i to nie jest narracja o zdradzie, ale raczej o nieudolnym, na pół szalonym królu, rządzonym przez swoich faworytów i małżonkę. Co oczywiście było niemile widziane, zwłaszcza przez tych, którzy w ten sposób zostali odsunięci i mieli poczucie niesprawiedliwego traktowania. Więc zdradzić “nie chcieli”, ale “musieli”... Oczywiście nasza sympatia jest po stronie owych “skrzywdzonych”, bo ich racje tu poznajemy, ale nie można tracić z oczu faktu, że w ten sposób zapoczątkowana została długa i krwawa wojna domowa z wieloma zwrotami akcji. W pierwszej jej odsłonie wygrali Yorkowie, a królem został młodziutki Edward, syn Cecylii i Ryszarda.

Cała plejada ww. postaci historycznych występuje oczywiście w Cecylii: mamy tu i jej braci, w tym hrabiego Warwick, który odegrał kluczową rolę w wojnie. Mamy króla Henryka VI i jego żonę Małgorzatę - główną oponentkę Cecylii. Jest także Jakobinia Luksemburska - ta ciekawa kobieta, o której opowiada powieść Władczyni rzek, jest tutaj wspominana wielokrotnie, aczkolwiek za każdym razem w dosyć pejoratywnym, lekko pogardliwym tonie (zupełnie inaczej niż u Gregory) - a przecież została ona później teściową Edwarda IV, gdy ten zauroczył się jej piękną córką, Elżbietą. O tym jednak w Cecylii nie poczytamy, po pierwsze dlatego, że akcja powieści nie dociera do tego momentu, a po drugie także dlatego, że ów korowód postaci jednak nie został wystarczająco dobrze opisany, w mojej opinii. Często zastanawiałam się kto jest kto, nie pomagało nawet studiowanie drzewa genealogicznego, zamieszczonego w książce, pomogło dopiero odkurzenie w pamięci powieści Gregory. Sama postać Cecylii została przedstawiona jako silna kobieta, w małżeństwie stojąca na równej pozycji, co Ryszard, i de facto bardziej dążąca do przejęcia władzy, niż on. Garthwaite zatem przydaje jej sprawczości. Czym upodabnia ją bardziej do lady Makbet, niż nieudolnej “tępej dewotki”. Cecylia nie stroni wszak od takich sztuczek, jak rozpuszczanie złośliwych plotek o królowej, czy intrygowanie za jej plecami. Czytelniczka może to ocenić jak chce. 

Przyznaję, że powieść jest całkiem dobrze skonstruowana, ale nie zachwyciła mnie. Trochę się wynudziłam, gdyż większość jej treści skupiona jest wokół sytuacji politycznej w ówczesnej Anglii, przy czym jest tu stosunkowo mało ciekawej akcji, bo ta rusza dopiero pod sam koniec książki, gdy tlący się konflikt przeradza się w otwartą wojnę. Jakkolwiek na pewno portret Cecylii odbiega od jej potocznego wizerunku nicnieznaczącej kobiety, to powiedziałabym, że jest on dość standardowym, modnym przedstawieniem kobiecej postaci, z jakim mamy do czynienia we współczesnych powieściach. Za mało tu było dla mnie domowego, prywatnego życia Cecylii, pokazania jej emocji, rozterek i słabości, a nie tylko kobiety silnej i niezłomnej, jak stal. Poza tym stylistycznie widzę w Cecylii odbicie typowej szkoły “kreatywnego pisarstwa”....

Kto orientuje się w historii, ten wie, że opisane w Cecylii wydarzenia były ledwie preludium, że Edward IV był królem lubianym, ale jego przedwczesna śmierć znowu wywołała walki, i to bratobójcze, a kolejnym władcą został Ryszard III, najmłodszy syn Cecylii. Dlatego książka aż się prosi o kontynuację, choć Ryszard III został już dość wnikliwie opisany i zrehabilitowany po wiekach. 

Metryczka: 
Gatunek: powieść historyczna
Główna bohaterka: Cecylia Neville
Miejsce akcji: Anglia
Czas akcji: XV wiek
Ilość stron: 416
Moja ocena: 4,5/6
 
Annie Garthwaite, Cecylia, Wydawnictwo Albatros, 2023

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później