Picasso
To zrodzona z dociekliwych badań odyseja Picassa we Francji. Cohen-Solal odpowiada na wiele niezadanych dotąd pytań. Przenosi w czasy, zanim Picasso stał się Picassem – kultowym artystą, czołową postacią życia kulturalnego Francji.
* Dlaczego 1 grudnia 1914 roku prawie siedemset obrazów artysty, jego rysunków i innych dzieł z okresu kubistycznego zostało skonfiskowanych przez francuski rząd na okres prawie dziesięciu lat?
* Dlaczego obrazy Picassa były prawie całkowicie nieobecne we francuskich kolekcjach publicznych aż do 1947 roku?
* Dlaczego geniuszowi, który w 1937 roku stworzył Guernicę jako wyraz sprzeciwu wobec faszyzmu, trzy lata później, w przededniu nazistowskiej okupacji, odmówiono francuskiego obywatelstwa?
Czasem osoby piszące blurb do książki naprawdę wykazują się naprawdę kreatywnością i tworzą "alternatywną historię". Powinny za to dostać po głowie. Rozumiem, że nadrzędnym celem działu marketingu jest sprzedanie książki, ale moim zdaniem to jest droga donikąd, jeśli treść książki niewiele ma wspólnego z zapowiedzią.
Ta pozycja pokaźnych rozmiarów nie jest w mojej opinii pełnoprawną biografią Picassa. Jest to raczej analiza życia artystycznego tego twórcy, gdzie autorka dużo miejsca poświęca opisowi kolejnych etapów przez które przechodził Picasso, jego prac, także osobom z którymi Picasso współpracował w trakcie swojego długiego życia. Nie miałam pojęcia, że Picasso namalował aż tyle – w zasadzie jawi się to trochę jak produkcja, a nie twórczość, poza tym jego prace to nie tylko obrazy i rysunki, ale także rzeźba, ceramika, kolaże, nawet fotografia czy projekty kostiumów/scenografii. Był więc twórcą bardzo płodnym. Analiza, której dokonuje Annie Cohen-Solal pozwoliła mi bardziej zrozumieć na czym polegał geniusz Picassa, także nabrać do niego szacunku, bo – jak wiadomo, ze sztuką współczesną wiele osób ma problemy. Szczególny nacisk francuska pisarka kładzie na młodość Picassa oraz na powstanie kubizmu – przełomowego nurtu w XX-wiecznym malarstwie, aczkolwiek długo dyskredytowanego i niezrozumianego. Pozytywnie odbieram też to, jak autorka pokazała kwestię przynależności Picassa do partii komunistycznej – co dziś jest odbierane negatywnie (zwłaszcza w Polsce, gdzie komunizm kojarzy się jednoznacznie źle), ale znowuż, z perspektywy dzisiejszych czasów i bez wzięcia pod uwagę uwarunkowań politycznych, społecznych i osobistych, jakie Picassa do tego skłoniły.
Prawda jest jednak taka, że Picasso to bardziej praca naukowa, ukierunkowana na historię sztuki, niż przystępna biografia skierowana do przeciętnego czytelnika – pierwsze 200 stron przeczytałam w skupieniu i z zainteresowaniem, ale potem pozycja ta zaczęła mnie męczyć. Dotarłam do połowy książki, a autorka ledwie omówiła kilkanaście lat od 1900 roku do czasów I wojny światowej. Dla porównania – ostatnie 30 lat życia artysty Cohen-Solal zamknęła na kilkudziesięciu stronach. Końcówkę, gdzie mowa jest bardziej o polityce, a nie o sztuce – naprawdę zmęczyłam. Nie ułatwia sprawy fakt, iż autorka używa zawiłego, trudnego języka – stawia piętrowe, długie zdania z równie długimi, trudnymi wyrazami, co robi wrażenie, że jest to praca bardzo hermetyczna. Próbka stylu:
Twórczość Picassa, oparta na antygenealogicznym, zdecentralizowanym, niehierarchicznym, wielopunktowym modelu, doskonale wpisuje się w schemat opracowany przez Barra w 1936 roku, daleki od modelu szkoły narodowej proponowanego przez Jeana Cassou, który widział w Picassie spadkobiercę Goi.Na sąsiedniej stronie znajdziemy jeszcze takie zdanie:
Trajektoria rozwoju twórczości Picassa, zwłaszcza w okresie międzywojennym, nie podążała linearną drogą, nie respektowała spójnej ścieżki, lecz wiodła od jednego stylu do drugiego, pozwalając czerpać inspirację z wielu źródeł, lub nawet, jak w przypadku Guerniki, z na wskroś heterogenicznych źródeł, i wykorzystywać je wszystkie jednocześnie, w jednym obrazie, nie przejmując się ich klasyfikowaniem, szeregowaniem, ale trawiąc je po swojemu - tak jakby sztuka wszystkich czasów i wszystkich krajów była niczym innym, jak wielką skrzynką z narzędziami, w której artysta szpera w sposób jednocześnie swobodny i ukierunkowany. Twórczość artysty obejmuje kolejno i jednocześnie systemy znaczeniowe o zapierającej dech w piersiach różnorodności, tworząc przy tym swoje własne złożone i niepokojące systemy czasowości.
Mój największy zarzut dotyczy jednak tego, że nie poznajemy tak naprawdę Picassa jako człowieka – zwróciłam uwagę, że autorka przez większość książki pisze o swoim bohaterze przez pryzmat innych ludzi, jacy się z nim stykali: marszandów, kolekcjonerów, przyjaciół, w tym innych artystów, nawet gdzieś tam na marginesie są listy matki do Picassa. Dużo nazwisk, za dużo. Jednak sam Picasso pozostaje jakby za szybą, niedostępny i wyidealizowany – nie wiemy jak się zachowuje, jakie ma relacje z bliskimi, jakie ma wady, jakie zalety… Nic nie znajdziemy tu o jego osobowości, a jeśli już to tylko w superlatywach. Uzasadnienie: bo był geniuszem… Tylko, że genialny artysta nie oznacza, że był równie genialnym człowiekiem. Modelki, liczne partnerki i rodzinę malarza autorka traktuje tak, jakby nie istnieli. Gdyby wszystkie o nich wzmianki w książce zsumować, zebrało by się może z pół strony. Takie zmarginalizowanie roli kobiet w życiu Picassa oraz jego stosunku do nich jest zaskakujące, biorąc po uwagę, że biografię tę napisała kobieta. Nieładnie. Za to autorka rozpisuje się o marszandach, z którymi Picasso współpracował, albo urzędniku, który złożył donos na Picassa. Osobliwym sposobem zbierania materiałów do biografii o malarzu jest też szperanie w policyjnych archiwach, gdzie autorka szuka śladów po dyskryminacji artysty przez państwo francuskie. W ogóle książka rozpoczyna się w 1900 roku, wraz z przybyciem Picassa do Francji, a więc nie dowiemy się z niej niczego o jego dzieciństwie i młodości. Nie ma tu pół anegdoty o malarzu, tylko cały czas poważny, a momentami napuszony tekst.
Można bowiem zauważyć, że autorka przejawia wręcz bałwochwalczy podziw dla Picassa. Jasne, na pewno był genialnym artystą, ale skracanie historii sztuki do „był Giotto, potem długo nic i Picasso” – co w pewnym momencie pada w książce - to już gruba przesada. Wiodącą tezą Cohen-Solal jest fakt, że Picasso był cudzoziemcem we Francji, a jako że w ówczesnej Francji panoszyła się ksenofobia – to i artysta doświadczał z tego powodu licznych trudności. Nie do końca jednak wiadomo jakich, poza tym, że jako młodzieńca posądzano go o anarchizm i był na celowniku tajnych służb. Nie odpowiada autorka na pytanie: czemu, skoro Picassowi było tak źle we Francji, nie wrócił on do Hiszpanii, tylko za swoją drugą ojczyznę wybrał kraj Gallów. Cały czas też Annie Cohen-Solal zarzuca swoim rodakom, że nie poznali się na geniuszu Picassa (w przeciwieństwie do Amerykanów), że hołdowali staromodnemu pojmowaniu sztuki i dlatego lekceważyli, a nawet potępiali kubizm. Biedny Picasso. No, dobrze tak pisać po 100 latach. Dla mnie akurat ciekawe jest coś wręcz przeciwnego – jak to się stało, że Picasso, mimo tego, że jego sztuka była tak awangardowa, kontrowersyjna jak na swoje czasy – zdołał pozyskać tylu klientów, stał się ikoną za życia, osobistością, a także bogatym człowiekiem – w przeciwieństwie do wielu innych, też genialnych przecież malarzy, którzy zmarli w nędzy. Jako 20-latek mieszkał w ruderze na Montmartrze, dzieląc ją z innymi artystami - a po latach 20-tu nabył pałac.. Może był też genialnym przedsiębiorcą? Niestety z tej książki raczej się tego nie dowiemy, choć z kilku fragmentów można wnioskować, że twórca nie był w ciemię bity, w obłokach nie bujał i potrafił zarządzać swoimi pieniędzmi. W każdym razie pozostawia ta książka wiele pytań, wiele obszarów, których autorka nie omawia (np. postawa Picassa w trakcie wojen, zwłaszcza II wojny światowej, gdy malarz udał się na „wewnętrzną emigrację”). Nie podobało mi się też, że pisarka stawia liczne pytania, ale na nie nie odpowiada, a jeśli już to dorabia własną interpretację (oczywiście górnolotną) do postępowania Picassa. Np. na ślub własnej siostry nie pojechał, bo “postanowił uciec od archaicznego charakteru obrzędowości rodzinnej, wyrwać się z duszącego uścisku matki” i “był zajęty budowaniem integralności własnego terytorium”. Aha. Matka, która mimo tego słała do niego list za listem, przez lata, musiała mieć do niego świętą cierpliwość. Zatem może i na te pytania, które są w blurbie jest odpowiedź, ale na wiele innych już nie…
Na koniec napiszę kilka słów o kwestiach technicznych, które też wzbudzają wątpliwości. W całej książce nie ma złamanego zdjęcia, czy obrazka. Rozumiem, że twórczość Picassa jest bogata, i że teraz wszystko można znaleźć w internecie, ale można było zamieścić choć najważniejsze prace, tudzież te, o których autorka najwięcej pisze. Czytanie książki z koniecznością guglania wszystkiego nie jest zbyt wygodne, poza tym tytuły wielu obrazów Picassa są bardzo mało „specyficzne”, np. Martwa natura z kwiatami, a takich obrazów – także autorstwa wielu innych – jest multum, więc jak odnaleźć ten właściwy? I tak, w książce podano adres strony internetowej autorki, na której rzekomo można znaleźć „wszystkie ilustracje”, ale ta strona jest w całości po francusku, jest na niej tylko tekst i za cholerę nie mogłam tych ilustracji znaleźć. Wreszcie – elegancka płócienna, biała okładka – no fajnie jeśli ktoś postawi książkę na półce i nie będzie jej tykał. W przypadku książki z biblioteki, to nie chcę widzieć, jak ta okładka będzie wyglądać po kilku wypożyczeniach (można było choć jakąś obwolutę dorobić?).
Nie czytałam żadnej innej biografii Picassa, bo nie jest to mój ulubiony twórca, i może tu jest pies pogrzebany. Może autorka wyszła z założenia, że życie Picassa jest dobrze znane i szukała innego punktu widzenia, by nie być posądzoną o wtórność. Na pewno Cohen się bardzo napracowała przy tej książce, ale jak dla mnie jest ona wybiórcza, niekompletna, pisana “pod tezę’ oraz mało przystępna - po prostu nieprzeznaczona dla wszystkich czytelników - a raczej dla tych, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę o hiszpańskim artyście.
Gatunek: biografia
Komentarze
Prześlij komentarz