Poniedziałek bez lania wody

Źródło
Każdy naród ma swoje świąteczne tradycje. My jemy święconkę i polewamy się wodą, a Norwegowie... czytają kryminały. W święta jest przecież więcej czasu na odpoczynek i rozrywkę, ale czemu kryminały? Zwyczaj ten, nazywany Påskekrim narodził się podobno prawie 100 lat temu, kiedy przed Wielkanocą ukazała się książka Splądrowany nocny pociąg do Bergen. Spodobało się i tak się przyjęło, że Wielkanoc, to w Norwegii sezon kryminałów. Norwegowie, pospołu z Islandczykami, to zresztą jeden z najbardziej "zaczytanych" narodów - statystyki mówią, że przeciętnie Norweg czyta 10 książek rocznie... Pomyśleć, że kiedyś Norwegia była jednym z najbardziej zacofanych krajów, w którym ludzie żyli odizolowani od cywilizacji przez trudny klimat i warunki geograficzne. 

A jak już mowa o Norwegii, to innym ciekawym norweskim zjawiskiem jest Slow TV, czyli telewizja, która wpisuje się w ramy nurtu slow life. Nadawane są w niej programy, w których celebrowane są zwykłe zajęcia i upływ czasu. Jednym z najbardziej popularnych takich programów była transmisja podróży właśnie koleją Bergeńską - 7 godzin w czasie rzeczywistym. Innym - rejs statkiem wycieczkowym z Bergen na północ Norwegii. Pokazywano też robienie swetra na drutach oraz ogień palący się w kominku. To wszystko programy trwające nie jakieś 5 minut, ale kilka, a nawet kilkanaście godzin, a ogląda je czasem i połowa norweskiej populacji, jak wspomniany już rejs statkiem. Coś takiego może oczywiście być doskonałym sposobem na relaks, ale zastanawiam się, czy byłabym w stanie to znieść. Jak najbardziej mogłabym spędzić kilka godzin w pociągu, czy na statku, obserwując wspaniałe krajobrazy, ale czy wytrzymałabym kilka godzin przed telewizorem, niby oglądając to samo? Czy telewizja może zastąpić prawdziwe doznania? Jest jednak różnica między robieniem na drutach, a oglądaniem, jak ktoś robi na drutach. Między płynięciem statkiem, czuciem wiatru we włosach i oddychaniem morskim powietrzem, a obserwowaniem tego w domu, w kapciach. 

Jak wam się podobają te norweskie pomysły? 

Komentarze

  1. Co kraj to obyczaj. U mnie chodzi się w zakapturzonych procesjach. A co do poziomu czytelnictwa w krajach skandynawskich, to nalezy wspomniec to, iz, pomimo zacofania i trudnych warunków klimatycznych (a moze po częsci dzięki nim), w takiej Islandii poziom alfabetyzacji sięgal prawie 100% juz pod koniec XVIII wieku (sic!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Slow TV mnie rozbroiła! Jakież to musi być... nudne? :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później