Nowości w mojej biblioteczce
Lubimy podglądać biblioteczki innych moli książkowych, wpisy ze stosikami cieszą się niesłabnącym powodzeniem. Sama unikam gromadzenia książek, wyprzedaży, skłaniających do zakupów na ilość, a nie na jakość i skutkujących nabywaniem pozycji, które nigdy nie doczekają się lektury. Są jednak takie książki, którym nie jestem w stanie się oprzeć, zresztą co byłoby to za życie, gdybym od czasu do czasu nie mogła poszaleć w księgarni. Chwalę się zatem tym, co zgromadziło się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, bo ten stosik to creme de la creme.
Mój własny egzemplarz A lasy wiecznie śpiewają jest już przeczytany, co zakrawa chyba na jakiś rekord, a jest zasługą wyzwania czytelniczego. Na Czarnego hrabię czekałam kilka miesięcy - pierwszy raz w życiu kupiłam książkę w dniu jej premiery. Z kolei Kapelusz cały w czereśniach czytałam rok temu i wreszcie nabyłam go na własność, bo wiem, że chcę do niego jeszcze wrócić. Wszystko w porządku też już za mną, a stosowna notka niebawem. Spodziewajcie się również recenzji Dotyku.
A teraz udaję się na zakupy nowego telewizora, więc możliwe, że na kilka miesięcy zniknę z bloga...
Taki żart ;)
Najbardziej ciekawa jestem "Czarnego hrabiego" :) Recenzja, mam nadzieję, będzie... :)
OdpowiedzUsuńNaturalnie, nie wypada mi tej książki przetrzymywać na półce
UsuńFaktycznie stos przedni, wyszukany:) takie lubię:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że książka Oriany Fallaci jest tak obszerna. :) Będzie zasłaniała telewizor...
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego planuję zakup nowego ;)
UsuńBoska Oriana - dobrze, że mi przypomniałaś, bo zapomniałam, że miałam zakupić :D
OdpowiedzUsuń