Strażnik tajemnic
Sobota,
lenistwo, grzejące słońce, kawa, ciasto i Strażnik tajemnic na
kolanach – to idealne połączenie. Australijska pisarka, Kate
Morton jest nie tylko młoda i ładna, ale i utalentowana. Dowiodła
tego już swoimi poprzednimi powieściami, z których czytałam dwie:
Dom w Riverton oraz Zapomniany ogród. W powieściach tych za każdym
razem przewija się ten sam schemat: odkrywanie rodzinnej tajemnicy
sprzed lat, jednak za każdym razem jest to coś ciekawego i
wciągającego.
Kate Morton powiela być może sprawdzony przepis na
bestseller, ale nie znaczy to, że powiela rozwiązania fabularne.
Tym razem źródło tajemnicy tkwi w wydarzeniach rozgrywających się
podczas drugiej wojny światowej. To właśnie wtedy swoją młodość
przeżywała Dorothy, matka współczesnej bohaterki Strażnika
tajemnic. Lauren jest znaną aktorką i tylko ona wie co naprawdę
zdarzyło się pewnego popołudnia, 50 lat temu...
Nie jest to jakaś
wysoka literatura, ale powieści Kate Morton po prostu dobrze się
czyta. Pisarka świetnie umie stworzyć atmosferę i wykreować
przemawiające do wyobraźni tło powieści. W Strażniku tajemnic
jest to sielska angielska prowincja z pochwałą życia rodzinnego
oraz obrazy wojennego Londynu. Londynu, w którym pomimo bombardowań,
pomimo tego, że giną ludzie, życie toczy się swoim torem. Dorothy
i inne dziewczęta w jej wieku pracują, ale również umawiają się
na tańce i na randki. Wojna nie zaprząta specjalnie ich ślicznych
główek, o ile oczywiście nie dotyka ich osobiście, śmiercią
bliskich. Ale i nad tym trzeba przejść do porządku dziennego.
Wojna tej oczywiście zaciążyła na młodości Dorothy, ale w
Strażniku tajemnic nie ma ona aż takiego znaczenia, jak sekrety
osobowości tej bohaterki, jej obsesje i fascynacje, które w końcu
obrócą się przeciwko niej. Intryga zawarta w Strażniku tajemnic
kojarzy mi się z Pokutą Iana McEwana – niewinne wydawałoby się
kłamstwa, drobne manipulacje, pociągają za sobą kolejne
wydarzenia, które, jak kula śniegowa, doprowadzają do tragedii. A
główna bohaterka przez całe życie niesie ze sobą ciężar winy –
faktycznej i wyimaginowanej.
Wątek historyczny
jest tutaj dominujący i znacznie ciekawszy od tego współczesnego,
który obraca się wokół Lauren, poszukującej odpowiedzi o
przeszłość swojej matki. Oczywiście obydwa te wątki się
uzupełniają i zazębiają, tworząc spójną całość, ukoronowaną
– dosyć przewrotnym zwrotem akcji. Jedyną słabość upatruję w
zbudowaniu postaci bohaterów, którzy oddają po prostu pola licznym
wydarzeniom. Lauren oraz jej siostry mogłyby by być znacznie lepiej
zarysowane, bo z tych strzępków informacji wynika, że są one
ciekawymi charakterami – ale pewnie na to już nie starczyło
miejsca w powieści. Również ukochany Dorothy – Jimmy –
pozostawał dla mnie trochę jak za zasłoną, intrygował mnie i nie
wiedziałam do końca, co o nim sądzić.
Reasumując kolejna niezła powieść Kate Morton, trochę jednak słabsza, niż Dom w Riverton i Zapomniany ogród.
Kate Morton, Strażnik tajemnic, Wyd. Albatros, 2013
Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytam opasłe tomiska (560 str.)
Gatunek: powieść historyczno - obyczajowa
Główny bohater: Lauren/Dorothy
Miejsce akcji: Wielka Brytania
Czas akcji: II wojna światowa/współcześnie
Cytat:-
Moja ocena: 5/6
Kate Morton, Strażnik tajemnic, Wyd. Albatros, 2013
Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytam opasłe tomiska (560 str.)
Słyszałam dużo krytycznych głosów o tej książce, Ty też piszesz, że jest słabsza niż poprzednie, ale jednak wlewasz w me serce nadzieje. Dziękuję
OdpowiedzUsuńE, nie jest tak źle, ta książka jest całkiem przyzwoita
UsuńNie czytalam jeszcze nic Kate Morton, ale po Twojej recenzji moze się jednak skuszę.
OdpowiedzUsuńTo polecałabym jednak "Dom w Riverton"
Usuń