Ostatni harem
Spodziewałam
się po tej książce miłego, odprężającego czytadła na lato. Czegoś o
bajkowym seraju, w egzotycznych klimatach, które ostatnimi czasy były
przeze mnie faworyzowane jeśli chodzi o dobór lektur. Jak to często
bywa, moje oczekiwania rozminęły się dosyć istotnie z rzeczywistością,
tym razem jednak na korzyść książki. Ostatni harem okazał się
bowiem powieścią o solidnej podbudowie historycznej, dotyczącą
burzliwego okresu w historii Turcji, mianowicie upadku Imperium
Osmańskiego, rewolucji młodoturków i powstania republiki tureckiej. Dla
mnie temat całkowicie nowy, gdyż nie jestem znawczynią historii
tureckiego imperium. Wszystko to miało miejsce 100 lat temu, na początku
XX wieku. Partia tak zwanych Młodoturków wszczęła rewoltę, domagając
się bardziej nowoczesnego państwa, w tym praw dla kobiet.
Rewolucjonistom udało się zdobyć władzę i obalić sułtana, jednak pod ich
przywództwem młode państwo wplątało się wnet w konflikty etniczne i I
wojnę światową. To właśnie w okresie rządów Młodoturków, w tym Envera
Paszy miała miejsce rzeź Ormian, w trakcie której wymordowano
prawdopodobnie ok. 1,5 mln ludzi. Te właśnie wydarzenia opisuje Peter
Prange, oczyma bohaterów swojej powieści: Elizy, Fatimy, Felixa i
pułkownika Taifuna. Eliza jest Ormianką i chrześcijanką, Fatima Kurdyjką
i muzułmanką. Obydwie, będąc małymi dziewczynkami zostały porwane ze
swojej rodzinnej wioski do haremu sułtana. Dwie przyjaciółki, będące dla
siebie jak siostry. Harem dla jednej był więzieniem, dla drugiej
wymarzonym celem. Detronizacja sułtana pociągnęła za sobą bardzo
praktyczny problem: co z zrobić z setkami kobiet, przebywającymi w
haremie, nie znającymi świata zewnętrznego, które niczego nie potrafią i
nigdy nie pracowały na swoje utrzymanie?
Pierwsze
części książki, w których akcja rozgrywa się jeszcze w haremie są dosyć
sielankowe. W haremie, choć żyło się w zamknięciu, kobietom niczego nie
brakowało. Poznajemy młodego niemieckiego lekarza, który z głową pełną
ideałów odwiedza Turcję i dziwnym trafem zakochuje się w Elizie. Potem,
kiedy harem zostaje „rozwiązany”, przestaje być przyjemnie, atmosfera
staje się coraz bardziej mroczna. Drogi Elizy i Fatimy, które całe życie
spędziły blisko siebie – rozchodzą się. Każda z nich zostaje
skrzywdzona, każda na swój sposób. Eliza jest w bardzo trudnej sytuacji,
nie tylko jako była mieszkanka haremu, ale przede wszystkim
chrześcijanka, no i samotna kobieta, zdana sama na siebie. Autor
wykorzystując postać niemieckiego lekarza, który przez przypadek trafił w
sam wir wydarzeń, po mistrzowsku ukazuje perfidię polityki rządzących
Turcją przywódców oraz to charakterystyczne rozdarcie między kulturą
wschodu, a zachodu. Z jednej strony Turcy chcieli w oczach opinii
publicznej uchodzić za światłych, nowoczesnych i humanitarnych, z
drugiej cele polityczne realizowano za pomocą iście barbarzyńskich metod
oraz typowo wschodnich intryg. Okrutne sceny ormiańskiej tragedii są
wstrząsające, miałam wrażenie, iż ludobójstwo to było pierwowzorem
Holokaustu. Autor stawia fundamentalne pytanie, które niestety odnosi
się do dziejów ludzkości pod każdą szerokością geograficzną:
Jak to możliwe, że paru zbrodniarzy zyskuje taką władzę nad narodem, że w jego imieniu dokonują czynów, za które wstydzą się jeszcze ich dzieci i wnuki? Jak to możliwe, że w ludziach, którzy od pokoleń żyli w zgodzie i pokoju, rozpala się taka nienawiść, że sąsiad zdradza sąsiada, a przyjaciel zabija przyjaciela tylko dlatego, że są innego wyznania? (…) I jak to możliwe, że to zdarza się wciąż na nowo, we wszystkich epokach, we wszystkich krajach i kulturach ludzkości, która w tych straszliwych momentach historii sama sobie pluje w twarz?...
Nie sądziłam, że Ostatni harem
mnie tak wciągnie. Autorowi należy się uznanie za tak udane
wkomponowanie fikcyjnych bohaterów w fakty historyczne, ciekawe oddanie
tych faktów oraz bardzo dynamiczną akcję. Wszystkie opisy: haremu, ulic
Konstantynopola, anatolijskich wiosek, są bardzo wyraziste, oddają ducha
tamtych czasów. To ciekawa powieść, dzięki której poznałam fakty,
których do tej pory nie byłam świadoma, bo też historia Turcji nie jest
tematem powszechnie Polakom znanym.
Komentarze
Prześlij komentarz