Nie ma co się rozdrabniać...
... jak kupować książki, to z GRUBEJ rury.
Nowości książkowe z ostatnich miesięcy. Starannie wybierane, bo staram
się kupować tylko to, co naprawdę chcę mieć na półce. I to nie ze
względów wizualnych. A wychodzi na to, że głównym kryterium wyboru była
objętość - jak książka ma mniej niż 400 stron, to "nie ma u mnie szans".
Dziwactwo.
Komentarze
Prześlij komentarz