Październik tuż tuż

Dziś odpust, bo jutro św. Michała (a w zasadzie Gabriela i Rafała też). W nocy obudził mnie straszliwy koncert w rurach (i dzwonek domofonu o czwartej nad ranem). Żarty się skończyły, to już naprawdę jesień. Wrzesień to był u mnie kiepski miesiąc pod względem czytelniczym, choć plany miałam wieeelkie. Okazało się, że kolejne weekendy obfitowały w różne "gry i zabawy" i po prostu nie było czasu, ani nastroju na lekturę. Przeczytałam wyjątkowo mało, a to co przeczytałam wcale nie było tym, co naprawdę chciałam przeczytać i było jakoś mało inspirujące (z wyjątkiem Września i Grandu), tak że i z pisaniem recenzji było (i jest) krucho. W październiku muszę koniecznie nadrobić co nieco lektur, które odłożyłam. Powstrzymałam się też z kupowaniem książek, głównie dlatego, że mój budżet lekko nadwerężyły wydatki na siatkarski mundial. Ale teraz wiem, że warto było. Książki nie uciekną, a czego się nie przeżyło - tak. Z tego tytułu żałuję, że nie mogłam pojechać na spotkanie blogerów w Agorze, o którym obszernie pisało na swoich blogach kilka osób - cóż, dla mnie był to niemożliwy termin :/ 

Z nabytków mogę pochwalić się więc tylko ebookami (z ostatnich 2 miesięcy) - wśród jest opasła Historia XIX wieku oraz Niewidoma Contessa:


 A co ciekawego z październikowych nowości znalazłam dla siebie ?

Najbardziej oczekiwaną książką października (a kto wie, czy nie roku) są oczywiście nagrodzeni zeszłorocznym Bookerem Luminarze. W polskim tłumaczeniu Wszystko, co lśniLata 60. XIX wieku, Nowa Zelandia. Na wyspie wybucha gorączka złota. Szkot Walter Moody to jeden z tych śmiałków, którzy przybywają do miasta Hokitika skuszeni wizją bogactwa. Tuż po zejściu na ląd jest świadkiem dziwnego zgromadzenia. Dwunastu mężczyzn spotyka się w tajemnicy w palarni jednego z hoteli, by przedyskutować sprawę serii niewyjaśnionych zdarzeń.


 Lewa strona życia Lisy Genovy mnie zachwyciła, dlatego na pewno przeczytam kolejną książkę tej autorki (choć przyznaję, że tytuł rodem z telenoweli mnie raczej odstręcza). Jak to jest kiedy synek nigdy nie patrzy Ci w oczy? Jeśli nie przytula się tak jak inne dzieci, i nieprzytomnie krzyczy, kiedy chcesz aby już wracał do domu i zszedł z huśtawki? Jak to jest kiedy tracisz dziecko?
Cesarzowa nocy to druga część opowieści Ewy Stachniak o Katarzynie Wielkiej. Pierwsza część była całkiem niezła, a recenzowałam ją TU. Jako caryca szybko nauczyła się ukrywać wszystkie radości i smutki, bo każda słabość mogła zostać wykorzystana przez przeciwników w politycznej grze. Mimo to Katarzyna pozostała kobietą z krwi i kości, pełną zwyczajnych trosk, marzeń i namiętności. Jak udawało jej się dokonać trudnych wyborów pomiędzy głosem serca a racją stanu? Czy władza i korona były dla niej ważniejsze niż rodzina i miłość?

Po cichu nadeszła książka, której polska premiera wyjątkowo mnie cieszy (hurra), bo już dawno na nią czekałam - to nowa powieść Sarah Dunant o Borgiach. Tym ciekawiej, że na jej wydanie zdecydowało się Black Publishing: W 1492 roku Rodrigo Borgia zostaje papieżem i jako Aleksander VI musi się zmierzyć z potężnymi wrogami. Jest Hiszpanem w mieście Włochów, gdzie walkę o władzę prowadzi się za pomocą spisków, przekupstwa i zbrodni.
Staram się czytać wszystkie książki Gortnera, choć nie wszystkie wychodzą mu równie dobrze, jak chociażby Wyznania Katarzyny Medycejskiej. Tu znowu wracamy do dynastii Tudorów. Pajęczyna kłamstw i podwójni agenci na dworze Tudorów. Gra, w której stawką jest korona… albo śmierć. Trzymająca w napięciu opowieść o bezwzględnej walce dwóch sióstr o tron oraz o spisku, który dopomógł Elżbiecie Wielkiej sięgnąć po koronę – choć mógł zaprowadzić ją prosto na szafot.


Wydawnictwo Poznańskie serwuje coraz ciekawszą ofertę, a teraz startuje jeszcze z nową oficyną Czwarta Strona. Tu od tego wydawnictwa nowa historia starożytnego Rzymu. Autor w barwny i bardzo przy­stępny sposób opisuje okres od założenia Rzymu w VIII wieku przed naszą erą, po kres rządów Justyniana w VI wieku naszej ery. Oferuje czytelnikowi odmienny punkt widze­nia na Rzymian i cywilizację, którą stworzyli. Skupia się na kluczowych dla Rzymian wartościach społecznych i moralnych i przez nie, jak przez soczewkę, przybliża nam starożytną wizję świata. W książce historia polityczna i mili­tarna przeplata się z opowieściami o życiu codziennym, religii i kulturze starożytnych Rzymian.

To właśnie jedna z pierwszych książek, wydawanych przez Czwartą Stronę:
Książka, która pokochali wielbiciele Jane Austen i serialu Downton Abbey (ojej, znowu). Pięknie osadzona w realiach XIX - wiecznej Anglii opowieść o sile marzeń i łamaniu konwenansów. Zapraszamy do dworku Longbourn na spotkanie z Elizabeth, Jane, panem Darcym. Postaci znane z kart "Dumy i uprzedzenia" są jednak tylko tłem dla nowej historii. Głównymi bohaterami są tutaj władcza, aczkolwiek wyrozumiała gospodyni ­ pani Hill, chodząca z głową w chmurach pokojówka Sara oraz tajemniczy służący James, którego pojawienie się w Longbourn diametralnie zmienia życie dziewczyny.

Nowa powieść Olgi Tokarczuk to prawdziwe opasłe tomisko, na jesienne wieczory. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale Księgi Jakubowe mnie bardzo kuszą i zachęcają. Odwiedzamy szlacheckie dwory, katolickie plebanie i żydowskie domostwa, rozmodlone i zanurzone w lekturze tajemniczych pism. Na oczach czytelników pisarka tka obraz dawnej Polski, w której egzystowały obok siebie chrześcijaństwo, judaizm, a także islam.
Księgi Jakubowe to nie tylko powieść o przeszłości. Można ją czytać również jako refleksyjne, momentami mistyczne dzieło o samej historii, jej zakrętach i trybach, które decydują o losach całych narodów. To właśnie w połowie XVIII wieku, u progu Oświecenia i przed rozbiorami, wybitna pisarka poszukuje odpowiedzi na pytania o dzisiejszy kształt naszej części Europy.


Również Isabel Allende wydaje u nas nową powieść, w dodatku kryminał - pierwszy w jej karierze. Najwyraźniej kryminały są teraz najbardziej poczytnymi książkami, skoro biorą się za nie znani i cenieni już pisarze... Akcja powieści toczy się w Kaliforni, w 2012 roku. Sześćdziesięcioczteroletni mężczyzna i piątka nastolatków mieszkających w różnych częściach świata grają przez Internet w „Rippera”, grę fabularną, w której poszukują tajemniczego mordercy, tytułowego Kuby Rozpruwacza. Łączy ich fascynacja ciemną stroną natury ludzkiej.


W tej serii Maciej Jastrzębski pisał już o Rosji, teraz przenosi się do Gruzji. Gruzją jest zafascynowany mój przyjaciel i mnie powoli się to udziela, choć nigdy w tym kraju nie byłam, a po lekturze książki państwa Mellerów miałam o Gruzji mieszane uczucia. Może pewne podobieństwo losów jest jednym z powodów, dla których Gruzini mają tak wiele sympatii dla Polaków? Jednak my sami niewiele wiemy o Gruzji i Gruzinach. Warto to zmienić, zwłaszcza, że ten kaukaski kraj staje się coraz popularniejszym celem wakacyjnych wyjazdów. A przecież wstyd nie znać zwyczajów, jakie panują w domu gospodarza...


Jak widać książki historyczne zdecydowanie wiodą prym. Coś czuję, że w październiku zaszaleję, bo Wszystko co lśni muszę mieć, a poza tym wielkimi krokami zbliżają się Targi Książki w Krakowie.

Co mnie inspirowało w tym miesiącu poza książkami:
- siatkówka, siatkówka i jeszcze raz siatkówka - wreszcie Polacy zjednoczeni sukcesem, a nie martyrologią, aferami, czy jakąś klęską, 
- chodzi za mną niedawny artykuł Zwierza popkulturalnego pt. Do not go gentle czyli o tym, że nie jesteście za starzy. Zwierza wszyscy znają i czytają, więc na pewno rekomendować nie muszę, ale gdyby komuś umknęło... Tak, to prawda, że człowiek lubi się bawić i to w każdym wieku, nie tylko będąc młodym (koncepcja homo ludens), więc kiedy zastanawiamy się czy wypada, bo jesteśmy już przecież tacy poważni i tacy dorośli, to robi się bardzo smutno... Strasznie podobało mi się to zdanie Zwierza: Nikt nam nie wynagrodzi czasu spędzonego na udawaniu, ze jesteśmy kimś innym niż się czujemy. Howk!
- odkryłam nowy portal w stylu Pinteresta We heart it - więcej twórczości własnej, jak w Instagramie; przyznaję, że z Instagrama też zaczęłam korzystać, ale dla własnych potrzeb, a nie po to, by publikować selfies
- a jeśli ktoś dotarł do końca tego wpisu to dzielę się odrobiną jesiennej melancholii (i byle jej było jednak jak najmniej)

Komentarze

  1. U mnie też książkowo było słabo we wrześniu. Wiele czynników się nałożyło. Na Catton bardzo czekam, szczególnie po przeczytaniu wywiadu z autorką. Poza tym chętnie sięgnę po Genovę i Jo Baker.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach "Dworek Lonbourn" - normalnie nie mogę się doczekać, aż ta książka zostanie wydana!
    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Gonova mnie ciekawi. I Allende.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię jesieni, a zimy nie znoszę. Wolę gdy jest ciepło. A książka Catton już stoi na mojej półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też wrzesień pod znakiem siatkówki. I spotkań z ludźmi, których nie widziałam od wieków. Czytałam mało, nie pisałam właściwie wcale. Ale październik będzie łaskawszy, miejmy nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, "Księgi Jakubowe" niesamowicie mnie intrygują, choć również nie czytałam jeszcze nic Tokarczuk, ale podejrzewam, ze właśnie wspomniany tytuł będzie tym pierwszym.
    Co do tego, że książki nie uciekną nie jestem pewna, bo jest kilka tytułów, których zakup odkładałam, a teraz nakład się wyczerpał i można je kupić jedynie na allegro za jakieś kosmiczne pieniądze... Choć w przypadku ostatnich wydarzeń wiadomo, że dla siatkarskich przeżyć warto było poświęcić każda książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, ale nakłady książek AŻ tak szybko się nie wyczerpują ;)

      Usuń
  7. Nie mogę się doczekać "Cesarzowej" Ewy Stachniak i nie ominę nowej powieści Olgi Tokarczuk.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyczekuję "Ksiąg Jakubowych", a polecam "Wszystko, co lśni" :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później