Aleksandra Boćkowska, dziennikarka ELLE przedstawia osiem Polek - kobiet „sukcesu”. Jest wśród nich Agnieszka Kręglicka, Kayah, Anna Streżyńska. Można zastanawiać się nad doborem tych ośmiu postaci, zapewne znalazłoby się jeszcze wiele wspaniałych kobiet, które mogłyby znaleźć miejsce w tego typu publikacji. Autorka za wspólny mianownik przyjęła to, że dzięki tym bohaterkom żyje się nam przyjemniej: czytamy dobre książki, słuchamy dobrej muzyki, lepiej się ubieramy.

Dla mnie najsympatyczniejszą chyba osobą z tego grona jest Kayah – zwykła, ciepła kobieta, która do swojego sukcesu dochodziła wiele lat, pokonując wiele przeszkód. Duże wrażenie zrobił na mnie także wywiad z Anną Streżyńską, byłą prezes UKE, kobietą niesamowicie silną i pracowitą; niestety jej opowieść nie jest specjalnie optymistyczna, biorąc pod uwagę, że po latach ciężkiej pracy w urzędzie została zwolniona ze swojego stanowiska w mało elegancki sposób… życie. Podobał mi się rozdział o Beacie Stelmach, która zwraca uwagę na dyskryminację kobiet w życiu zawodowym. Najmniej przekonała mnie Agnieszka Odorowicz, postać do tej pory dla mnie anonimowa, co do której działalności oraz sensowności istnienia instytucji, którą kieruje, mam wątpliwości.

Książkę, podzieloną na osiem rozdziałów – po jednym dla każdej z pań - czyta się błyskawicznie. Czasem denerwują mnie wywiady w damskich czasopismach, gloryfikujące daną osobę, ukazujące ją bez skazy, ale felietony Boćkowskiej są pozbawione tej wady. Bohaterki mówią same o sobie, wypowiadają się też o nich bliscy. Mówią o swoich sukcesach, ale także porażkach. O pracoholizmie i nieumiejętności odpoczywania. O pasji do tego, co robią. Mówią mądrze i szczerze. Zastanawiam się, czy gdyby ta książka była o mężczyznach, też byłaby w niej mowa o morderczej pracy i pasji do bólu?

Niekoniecznie za tak opisanym sukcesem zawodowym muszą iść wielkie pieniądze. Niekoniecznie też znajdziemy w tej książce receptę na to, jak samemu osiągnąć sukces, bo u każdej z pań był on wynikiem nie tylko pracy, ale jakichś osobistych splotów. Nie każdy został obdarowany taką determinacją i siłą przebicia. Znajdziemy jednak zachętę i coś co podnosi na duchu – życie to sinusoida, każdemu zdarzają się wzloty i upadki, a świat idealny nie istnieje. Warto o tym pamiętać, kiedy mamy gorszy okres, kiedy się nie układa. Nie musimy być równie twarde, co opisane bohaterki, ale powinnyśmy wierzyć w swoją wartość i być o niej przekonane, nawet kiedy inni wmawiają nam, że jesteśmy do niczego. Bo tak też bywa. Siła jest w człowieku, a nie w tym, co myślą o nim inni.  

Książka jest bardzo przyzwoicie wydana, na co ostatnimi czasy zwracam coraz większą uwagę.

Moja ocena: 4/6

Aleksandra Boćkowska, One za tym stoją, Wydawnictwo MG, 2012

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później