Wydawnictwo Albatros kojarzy mi się z ogromną ilością wydawanych książek i praktycznie zerową ich promocją. Powoduje to, że można natknąć się wśród tych pozycji na zupełne gnioty, ale również na perełki, o których nikt nie wie i które giną na księgarnianych półkach. Jaka jest Ciao Bella, której sielankowa okładka kojarzy się z typowo wakacyjną lekturą? 

Akcja powieści rozpoczyna się w 1934 roku, na południu Włoch, na małej wysepce nieopodal Sycylii. 16-letni Carlo pędzi tam dość beztroskie życie, przeżywając swoją szczenięcą miłość z dziewczyną o historycznym imieniu Agrypina. Jego ojciec jest rybakiem z ciekawą przeszłością, o matce chłopak wie tyle, że mieszka gdzieś w Rzymie. Jest to czas rządów Mussoliniego. Carlo i jego ojciec znajdują się w centrum wydarzeń, kiedy młoda para odkrywa w swojej "tajemnej" grocie posągi wydające się być starożytne, co zwraca uwagę młodych, bo oboje starożytnością się interesują. Do miasteczka przybywa wtedy delegacja faszystów ze stolicy, pragnąc je obejrzeć i zabrać ze sobą. Sytuacja jednak się komplikuje, wskutek czego Carlo i jego ojciec muszą uciekać z wyspy. Chłopak zostaje wysłany do Ameryki, a tam robi oszałamiającą karierę... 

Ciao Bella ma to do siebie, że początek powieści nie zapowiada tego, co będzie potem. Z początku książka wydaje się być taką opowieścią o dojrzewaniu - bildungsroman. Autor pisze o nastoletnim romansie bohatera, o jego relacjach z ojcem, o życiu na wyspie. Oczywiście poruszane są tematy polityczne, faszyzmu, władzy il Duce. Na dalekim południu dla ludzi większe znaczenie mają sąsiedzkie stosunki, czysto ludzkie sympatie i antypatie, a nie poglądy polityczne, ale w otoczeniu dyktatora dokonują się cały czas przetasowania. Okazuje się, że rodzice Carla mają powiązania z Mussolinim, a cała afera, w którą Carlo się wplątuje ma ścisły związek z przyjazdem przedstawicieli faszystowskiego rządu na wyspę. Albo jednak nie czytałam zbyt uważnie, albo w pierwszej połowie książki fabuła ulega rozmyciu. Cabanes pisze w staroświeckim stylu, pięknymi, opisowymi zdaniami, co na początku mi się bardzo podobało, ale szybko zaczęło mnie męczyć. Prawie każde zdanie było wielokrotnie złożone i zbyt długie, tak że zdarzało mi się tracić wątek i na końcu zdania zapominać o czym był jego początek. Akcja toczy się leniwie, a ja nie do końca wiedziałam do czego autor zmierza...Ciekawe jest to, że potem Cabanes zupełnie ten styl zmienia. Akcja przenosi się do Ameryki i autor przypisuje bohaterowi fantastyczną karierę - wszystko przyspiesza, dzieje się w zawrotnym tempie, nie ma miejsca ani na romantyczne opisy, ani na refleksję. Powieść zaczyna upodabniać się do opery mydlanej z życia celebrytów. W końcu książki natomiast, gdy wybucha wojna i Carlo trafia na front, Cabanes pisze krótkimi, wręcz wojskowymi zdaniami, a więc klimat książki zupełnie się zmienia. I niestety również powszednieje: autor zbyt szybko zmierza do końca, stawia na akcję, a opowieści zupełnie brakuje nastroju, w tym nakreślenia historycznego tła, tj. lądowania wojsk alianckich we Włoszech. 

To co może denerwować czytelników to ogromna ilość włoskich wtrąceń w tekście - zwroty te są oczywiście tłumaczone, ja sama znam włoski, ale mimo to uznałam, że co za dużo to niezdrowo. Nie za bardzo rozumiem takie zabiegi, bo skoro książka jest tłumaczona, to niech przetłumaczone zostanie wszystko.   

Podsumowując to: powieść jest znośna, ale jednak czegoś w niej brakuje. Rozwinięcia, pogłębienia niektórych wątków, refleksji - chociażby nad skutkami faszystowskich rządów we Włoszech. Jest powierzchownie, filmowo - widać, że autor raczej nie miał większych ambicji związanych z tą powieścią, grunt, że był wątek miłosny. Im bliżej do końca, tym bardziej robi ona wrażenie napisanej na kolanie, jakby autor chciał jak najszybciej skończyć całą opowieść. Można było zrobić z tego coś zdecydowanie ciekawszego.

Metryczka:
Gatunek: powieść historyczna
Główny bohater: Carlo Gastaldi
Miejsce akcji: Włochy/Stany Zjednoczone
Czas akcji: lata 30-te i 40-te XX wieku
Ilość stron: 320
Moja ocena: 3,5/6

Jean-Pierre Cabanes, Ciao Bella, Wyd. Albatros, 2014

Książka bierze udział w wyzwaniu Grunt to okładka

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później