Szekspir. Stwarzanie świata
Źródło |
W dniu Międzynarodowego Dnia Książki, obchodzonego w rocznicę urodzin (jak i śmierci!) Williama Szekspira, cykl o pisarzach inauguruje Mistrz mistrzów.
Mały Will urodził się w 1564 roku w Stratfordzie koło Avonu. Żył za panowania Elżbiety I oraz Jakuba I. Ojciec Willa był rękawicznikiem, zajmował się także handlem wełną, lichwiarstwem i prawdopodobnie innymi "interesami na boku". Rodzina nie była więc biedna, John Shakespeare zasiadał w radzie miasteczka i był wpływową osobą, a w pewnym momencie wystąpił nawet o przyznanie mu szlachectwa. Matka Szekspira, Mary Arden, wniosła do małżeństwa znaczne wiano. William chodził do szkoły i był pierwszą osobą w rodzinie, która nabyła umiejętność czytania i pisania. Jego wykształcenie nie było jednak gruntowne, gdyż naukę musiał przerwać, ze względu na kłopoty finansowe rodziny. Jako młody chłopak Szekspir chwytał się różnych prac, pewnie pomagał także ojcu w interesach, choć nic pewnego na ten temat nie wiadomo. Mając 18 lat ożenił się z Anne Hathaway, która była z nim już w ciąży. Potem urodziły im się jeszcze bliźniaki. Przyszły dramatopisarz nie był niestety dobrym ojcem i mężem. Szybko opuścił swoją małżonkę i trójkę malutkich dzieci, wyjeżdżając do Londynu. Wyjazd ten w zasadzie należy traktować jak ucieczkę - brak jakichkolwiek wzmianek w twórczości Szekspira o żonie uważany jest za dowód tego, że Szekspir Anne nie kochał, a małżeństwo to było nieszczęśliwe. Nie wspominając już o testamencie pisarza, w którym swojej małżonce zapisał on jedynie stare łóżko... Być może więc temu zawdzięczamy największe dzieła dramatu? Być może gdyby Szekspir posiadał szczęśliwe stadło w Stratfordzie, nie pojechałby do stolicy, nie spotkał młodych i obiecujących poetów i nie poświęcił się sztuce? Aczkolwiek podejrzewa się, że Szekspira do ucieczki tej zmusiło coś
jeszcze, być może oskarżenie o kłusownictwo lub podejrzenia o sprzyjanie
katolicyzmowi, który był wtedy religią prześladowaną w Anglii.
Początkowo w Londynie Szekspir zajmował się głównie aktorstwem. W mieście działało kilka trup teatralnych, które starały się dawać rozrywkę mieszkańcom. By przyciągnąć widownię musiały one często zmieniać repertuar, stąd też zapotrzebowanie na nowe sztuki - i stąd Szekspir podjął się tej pracy. To jednak nie tłumaczy tego, jak to się stało, że przeciętnie
wykształcony mieszczanin i aktor, jakim był William stał się takim
mistrzem słowa. Wiadomo, że czerpał on inspiracje z życia codziennego, z historycznych dzieł (o nie oparł m.in. Juliusza Cezara, czy Antoniusza i Kleopatrę), przetwarzał znane już motywy, a także nie wahał się "pożyczać" pomysły od innych pisarzy. W tamtym czasie w Londynie działała grupka "młodych gniewnych", ale także gruntownie wykształconych poetów, do których zaliczał się m.in. Christopher Marlowe. Postać sama w sobie intrygująca, ale nie o nim jest dzisiejszy wpis. Zatem zaczynał Szekspir od sztuk raczej lekkich i przyjemnych, jakimi były komedie. Na początku jego działalności powstały także niektóre kroniki oraz Romeo i Julia. Rozkwit mierzony jest takimi dziełami jak Hamlet, Otello, Makbet. Wreszcie późne sztuki to m.in. Król Lear, Opowieść zimowa i - ostatnia - Burza. Na powstanie Hamleta miała wpływ osobista tragedia Szekspira - śmierć jego kilkuletniego synka... Hamneta, Makbet natomiast napisany został na cześć mającego szkockie korzenie króla Jakuba I. Prawda jest jednak taka, że chronologia napisania poszczególnych sztuk jest trudna do ustalenia, gdyż część z nich nie została opublikowana, inne były publikowane długo po ich wystawieniu. Nie należy także zapominać o Sonetach, które powstały gdy poeta miał ok. 30 lat, prawdopodobnie dla jednego ze szlachciców. Można się w nich dopatrywać potwierdzenia homoseksualnych inklinacji Szekspira, jak również jego miłości skierowanej do niezidentyfikowanej damy...
W czasie, gdy Szekspir przebywał w Londynie, poza paraniem się aktorstwem i pisarstwem, zajmowały go również interesy. Okazał się tu znacznie sprawniejszym przedsiębiorcą, niż jego ojciec. Z czasem stał się bowiem współwłaścicielem teatru Globe, handlował też nieruchomościami, co jakoś nie za bardzo przystaje do wizerunku artysty... Tym niemniej dorobił się sporych pieniędzy, za które kupił m.in. okazały dom w rodzinnym Stratfordzie, a także herbu, którego odmówiono jego ojcu. Sam, dopóki mieszkał w Londynie, żył skromnie. Za spory sukces należy chyba też uznać to, że pisarz nie wplątał się w żadną z licznych afer, jakie wstrząsały w tamtych niespokojnych czasach Anglią, że nie "podpadł" monarchom, którzy przecież byli podejrzliwi i ciężką rękę karali zdradę czy herezję.
Szekspir już w zasadzie po 40-tce przygotowywał się do porzucenia sceny i "przejścia na emeryturę". Wiemy, że bard wrócił w rodzinne strony w roku 1613, by prowadzić spokojne życie w otoczeniu swojej rodziny. Zmarł ledwie 3 lata później - w przyszłym roku obchodzić będziemy 400-lecie śmierci dramaturga - w wieku 52 lat, a więc zdecydowanie zbyt wcześnie. Nie wiadomo, co było przyczyną śmierci, ale czasy to były takie, że człowieka w zasadzie mogło zabić cokolwiek...
Tak wyglądają podstawowe fakty z życia największego angielskiego poety. Ten post jest już i tak za długi (jak zwykle), gdy o Szekspirze można by jeszcze pisać wiele. Na osobny wpis zasługują wątpliwości wokół autorstwa jego sztuk, podnoszone do dziś. Niedawno zresztą ogłoszono, że sztuka Podwójne kłamstwo, o którą wiele lat się spierano, wyszła jednak spod pióra Szekspira. Kłopot w tym, że życie dramaturga otoczone jest dosyć gęstą mgiełką tajemnicy. Pewnych faktów znamy niewiele, sporo to domysły, przypuszczenia, a nawet teorie spiskowe. Nie wiemy co dramatopisarz myślał, czuł, ponieważ nie pozostały po nim żadne osobiste świadectwa, jak listy, czy pamiętniki. Nie zachował się żaden dokument spisany własnoręcznie przez Szekspira, czy choćby podpisany, z wyjątkiem testamentu. Wszystko co mamy, to oficjalne kwity, jak umowy o nabycie nieruchomości, świadectwa chrztu, obsady sztuk, zeznania podatkowe. Być może przyczyna tkwi w tym, że za swojego życia pisarz, acz cieszył się uznaniem, to jednak nie aż tak wielkim, by ktoś przywiązywał wagę do pamiątek po nim. Podobno zawartość kufrów z jego papierami została sprzedana i użyta do zawijania ryb, usztywniania książek lub spalona!
Szekspir był mistrzem dwójmyślenia. Gotów był wykosztować się na herb, ale drwił z pretensjonalności takich aspiracji; inwestował w nieruchomości, lecz w Hamlecie wyśmiał podobnego do siebie przedsiębiorcę; poświęcił scenie życie i ogromną ilość energii, ale szydził z teatru i ubolewał, że robi z siebie widowisko.
Pełne sprzeczności życie Szekspira opisałam na podstawie książki Stephena Greenblatta. Pozycja ta nie jest w zasadzie typową biografią. Mało tu niezbitych faktów, z przyczyn, o których napisałam powyżej. Zamiast tego autor koncentruje się na przybliżeniu czytelnikowi czasów, w których żył poeta. Na ujęciu jego życia i dzieł w pewien kontekst kulturowo-społeczny. Dowiemy się m.in. o konflikcie religijnym, o zamachach na życie Elżbiety i jej następcy, o rozwoju teatru w elżbietańskiej Anglii, o czarach i magii. Greenblatt stara się rozgryźć sekret niebywałej inwencji twórczej swojego bohatera (Sięgał wyobraźnią od prehistorycznej Brytanii do współczesnego Wiednia,
od starożytnej Troi do francuskiego Rousillon, od średniowiecznej
Szkocji do Aten Szymona i Rzymu Koroliana) i tłumaczy życie Szekspira szukając wskazówek w jego sztukach. Wskazuje na charakterystyczne motywy w twórczości Szekspira, m.in:
zdradę najbliższych osób, destrukcyjny wpływ zazdrości, żądzę władzy,
zaloty do kogoś w nieświadomości tego, kim ta osoba naprawdę jest, kobiety przebrane za mężczyzn,
manipulowanie ludźmi, użycie magii. Zwraca uwagę na zmianę zainteresowań pisarza, postępującą wraz z
wiekiem: od utworów głównie o zalotach i miłości, przez dylematy dojrzałego człowieka
dotyczące celów życiowych oraz takich pokus jak władza i pieniądze, aż po
rozważania o przejściu w stan spoczynku i starości. Rozważa również rozwój stylu i środków artystycznych w kolejnych sztukach. Charakterystyczna dla Szekspira niejednoznaczność, rezygnacja z przedstawienia czytelnych motywów postaci, swoje apogeum osiągnęła w Hamlecie i Makbecie, którym poświęcone są w książce osobne rozdziały: Teatr
szekspirowski to przestrzeń niejednoznaczności, gdzie nie liczą się
konwencjonalne wyjaśnienia, jeden człowiek może wejść w umysł drugiego, a
to, co cielesne, spotyka się z tym, co fantastyczne. Analizie
poddane są również niejednoznaczne sformułowania w Sonetach, wskazujące
na to, że Szekspir był zafascynowany jakimś mężczyzną. Jednocześnie Greenblatt nie kwestionuje autorstwa dramatów, pisze jednak o sporym wpływie, jaki na artystę mieli inni współcześni mu pisarze. Chciałoby się więcej. Brakuje w tej książce takich kwestii, jak zaginione dzieła poety, czy współautorstwa. Autor nie stara się też szczególnie o wyjaśnienie niejasności narosłych wokół Szekspira,
nie zależy mu na formułowaniu własnych teorii, podsuwa raczej tropy i
hipotezy. Greenblatt zauważa, że wszystko, co Szekspir napisał - nawet sonety -
jest sformułowane w sposób pozwalający ukryć twarz i najintymniejsze
myśli i formułuje opinię, że był to wybór poety, który sam postanowił zatrzeć ślady po sobie, w obawie przed ewentualnymi
tarapatami, w które łatwo można było popaść w elżbietańskiej Anglii.
Chociażby na tle religijnym - istnieją pewne dowody, że dramatopisarz
potajemnie wyznawał katolicyzm.
Popularność i uznanie dla Szekspira rosło stopniowo - dopiero pod koniec XVIII wieku jego dzieła zaczęto uznawać za wybitne, wcześniej większym uznaniem cieszyli się w Anglii inni poeci. Dziś trudno zaprzeczyć, że utwory Szekspira to arcydzieła
dramatopisarstwa i poezji. Znaleźć w nich można
genialne zwroty, celne puenty i uniwersalne prawdy życiowe, aktualne po dziś dzień.
Na przykład takie:
Wiele z fraz zastosowanych przez Szekspira weszło do języka codziennego (i to nie tylko angielskiego) i
być może nie zdajemy sobie nawet sprawy, że to Szekspir jest ich
autorem. Na przykład: green eyed monster, love is blind, break the ice, a heart of gold. Dziełami Williama inspirowało się i inspiruje do dziś wielu.
Powstały niezliczone adaptacje teatralne i filmowe. Ale kto dziś jeszcze czyta Szekspira? Niestety autor doświadcza dzisiaj "klątwy klasyków": ponieważ jego [niektóre] sztuki są zadane w szkole, wielu ludzi uznaje, że są one nudne i trudno zrozumiałe. Tymczasem przecież sztuki Willa grane były nie tylko na dworze królewskim, ale przede wszystkim przed prostą gawiedzią, łaknącą rozrywki... Skoro XVI-wieczna publiczność była w stanie je docenić, potrafimy chyba i my?
Stephen Greenblatt, Shakespeare. Stwarzanie świata, Wyd. W.A.B, 2007
Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam opasłe tomiska
Mężczyźni są jak kwiecień, gdy się zalecają, a jak grudzień, gdy ślub wezmą. Panny są jak maj, gdy są pannami, lecz niebo odmienia się, gdy wyjdą za mąż.
Jak wam się podoba, tłum. Maciej Słomczyński
Metryczka:
Gatunek: biografia
Główny bohater: William ShakespeareGatunek: biografia
Miejsce akcji: Anglia
Czas akcji: wiek XVI/XVII
Ilość stron: 416
Moja ocena: 5/6Ilość stron: 416
Stephen Greenblatt, Shakespeare. Stwarzanie świata, Wyd. W.A.B, 2007
Książka bierze udział w wyzwaniu Czytam opasłe tomiska
Straszny ten nagrobek! Skrzywił mi psychikę...
OdpowiedzUsuńAle twórczość Szekspira bardzo cenię i zdecydowanie za rzadko do niej wracam :)
Uwielbiam "Burzę" w przekladzie Baranczaka. I "Księgi Prospero" Petera Greenaway'a z Gielgudem w roli tytulowej. Ach ten Ariel...
OdpowiedzUsuńSzekspira nie powinno się czytać moim zdaniem. No, wyjąwszy sonety. On żadnej sztuki nie pisał z myślą o tym, że będzie czytana - pisał dla aktorów. I to bardzo słychać. To zresztą ciekawe, jak ludzie, którzy nie mogli przebrnąć przez "Hamleta" czy innego tam "Króla Leara", oglądają to na scenie i nagle doznają olśnienia, i nie mogą się nadziwić, jaki ten William był dowcipny - nawet w tragediach - i dynamiczny ;) i w ogóle "Gra o tron" jakaś taka wtórna się wydaje...
OdpowiedzUsuńNawiasem mówiąc - jeśli chodzi o współautorstwo tekstów, o współpracę z kolegami po fachu i o tajemnice kulis elżbietańskiego teatru (łącznie z takimi, że znaczna część aktorów dorabiała sobie zabawianiem widzek w ich sypialniach; dramaturdzy też zresztą ciekawymi i nie całkiem legalnymi zajęciami się parali, żeby z głodu nie umrzeć) - jest bardzo dobra książka pt. "Shakespeare & Co", napisana przez profesora Stanleya Wellsa. Niestety nieprzetłumaczona na polski, ale czyta się toto jak kryminał. Polecam gorąco.
Co do czytania się nie zgadzam - ja uwielbiam czytać, a za teatrem nie przepadam. Byłam nawet kiedyś w Globe w Londynie i tez mnie to na kolana nie rzuciło. A za polecenie Wellsa dziękuje, super byłoby sie dowiedzieć o tym więcej, choć jak nieprzetłumaczona na polski, to ciezko będzie.
UsuńSzukam tej książki od jakiegoś czasu, bo chciałbym kupić, ale niestety nigdzie nie mogę jej znaleźć!
OdpowiedzUsuń