Bella Toscana - Florencja
Ah, Florencja, miasto Medyceuszy, Michała Anioła, Leonarda, Dantego...już samo słowo Florencja
brzmiało dla mnie jak poezja. Zawsze chciałam pojechać do Florencji.
Jednak, dziś... no cóż, posłużę się cytatem Frances Mayes: Fatalna
kraina czarów. (...) To smutne, że wiek dwudziesty nie przydaje
Florencji chwały. Nic tylko motłoch i wiszący w powietrzu ołów.
Cóż
z tego, że renesans, że historia (histeria??) skoro to wszystko
zadeptane jest przez DZIKIE TŁUMY. Turyści, wszędzie turyści. Takich
tłumów nie widziałam nawet w Rzymie, ani w Wenecji. O wejściu do galerii
Uffizzi można tylko pomarzyć. Wcale nie dziwię się mieszkańcom, że nie
lubią turystów, choć z nich żyją. Trudno mi zachwycać się renesansowymi
palazzi, skoro całą uwagę muszę koncentrować na przebijaniu się przez
ludzi i uskakiwaniu przed wszechobecnymi skuterami. Zrobienie zdjęcia
jest czystą ekwilibrystyką, więc przed Duomo specjalnie robię zdjęcie
tłumom...w końcu jestem tylko jedną z nich. Smutno mi, bo cały urok tego
miejsca gdzieś prysł...już nie wiem, czy chcę tu jeszcze przyjechać.
Poczucie obowiązku gna mnie przez kolejne uliczki, w których już jest
spokojniej, ale oddycham z ulgą kiedy opuszczamy Florencję...
Komentarze
Prześlij komentarz