Nie nasz papież
O tuszowaniu pedofilskich afer, czy homoseksualizmu kościelnych dostojników, wiadomo dziś już nawet w Polsce, to nie jest już żadna tajemnica. Mało się jednak mówi o wspieraniu przez Watykan prawicowych reżimów w Ameryce Południowej - ja czytałam o tym już kilka lat temu w książce Głosy spoza chóru (polecam ją, jeśli ktoś ma mocne nerwy, bo zawiera ona bardzo dużo szokujących informacji o Kościele i o pontyfikacie JPII). Mirosław Wlekły jako reporter, specjalizujący się w Ameryce Łacińskiej, obszernie naświetla tę sprawę. I są to rzeczy wstrząsające. Wieloma państwami w tamtej części świata rządziły bogate postkolonialne elity, krwawo broniące swoich przywilejów, zabijające bez pardonu przeciwników, czyli ludzi walczących o równość społeczną i o godne życie. W tym księży, popierających zwykłych ludzi, stających po stronie ubogich, wyznających tzw. teologię wyzwolenia. Jan Paweł II natomiast zrównywał ich ze znienawidzonymi komunistami - dla niego to co “lewicowe” było z automatu godne potępienia, zatem był głuchy na prośby płynące z tamtej części świata. Trudno się temu dziwić, skoro Wojtyła napatrzył się na zbrodnie komunistów w Polsce i nie rozumiał, że lewicowe ruchy w Ameryce Łacińskiej to nie to samo. Zarazem poparcie Stolicy Apostolskiej było bardzo po linii polityki USA, postrzegającej oba kontynenty amerykańskie jako swoją strefę wpływów i też zwalczającej lewicowe ideologie tamże. Wsparcie Stanów Zjednoczonych z kolei było bardzo ważne dla zwalczania komunizmu w naszej części świata. Wniosek jest taki, że ludność krajów latynoamerykańskich zapłaciła za wyzwolenie Europy Wschodniej.
Kolejną, jeśli nawet nie ważniejszą, bo nadrzędną sprawą, był konserwatyzm Karola Wojtyły. Zastopował on zmiany w Kościele, jakie zaczęły się po II Soborze Watykańskim, mające na celu pójście z duchem czasu i dokonującej się rewolucji obyczajowej, bycie Kościołem dla ludzi, a nie tylko dla hierarchów. W latach 60-tych i 70-tych dyskutowało się o dopuszczalności antykoncepcji, kapłaństwie kobiet, czy zniesieniu celibatu. JPII był temu stanowczo przeciwny, postrzegając te tendencje, jako symptomy moralnego zepsucia Zachodu. Zaczęła się narracja o “cywilizacji śmierci” i obsesja hierarchów kościelnych na punkcie zaglądania ludziom do łóżek. W czasach epidemii AIDS była to katastrofa, zwłaszcza w krajach afrykańskich. Przy czym, czy papież rozumiał czym jest miłość i seks? Wlekły przytacza słowa jednego z zachodnich teologów, zwracającego uwagę na oderwanie teologii JPII od realiów:
W sformułowaniach papieża - wedle dobitnych słów Johnsona - ludzką seksualność obserwuje się jak przez teleskop z odległej planety: “Uroczyste deklaracje wypowiadane są na podstawie egzegezy tekstów, a nie doświadczenia życiowego. Efekt przypomina zachód słońca namalowany przez niewidomych”
Kościoły zaczęły pustoszeć już w latach 60-tych. Wpływ na to miała rewolucja seksualna i sekularyzacja. Encyklika Humanae vitae zniechęciła kolejne rzesze katolików. To w odpowiedzi na nią mnóstwo księży w Szwajcarii, czy Niemczech zdecydowało się na związki małżeńskie. Odchodzenie ze stanu kapłańskiego stało się masowe. To wtedy rozpoczął się odwrót od Kościoła. *W latach 60-tych w postępowych reformach przodowali katolicy w Holandii: Kościół katolicki rośnie w siłę i na początku lat 80tych wyprzedza pod względem liczebności najliczniejszych dotąd protestantów. Dziś Holandia jest najbardziej zsekularyzowanym krajem w Europie.
W czasie pontyfikatu Jana Pawła II liczba praktykujących katolików w Europie zmniejsza się o jedną trzecią.
A czy nasz papież rozumiał demokrację? Przyzwyczajony do systemu niedemokratycznego, zamierzał w takim pozostać, samemu sprawując autorytarne, bezwzględne rządy. Konserwatyzm i lojalność przede wszystkim, to bylo też to, co dla papieża było najważniejsze przy mianowaniu kościelnych hierarchów czy dobieraniu współpracowników. Według Marty Abramowicz awansowali tylko ci całkowicie podzielający katolickie nauczanie w trzech sprawach: antykoncepcji i aborcji, celibatu oraz zakazu ordynacji kobiet. Jeśli ktoś prowadzi taką politykę, to można powątpiewać w jego otwartość na dialog: taki stosunek do nominacji biskupów, czyli stawianie wierności papieżowi wyżej niż wrażliwości na lokalne problemy “raczej odstręczał Kościoły lokalne od Rzymu, niż umacniał jedność Kościoła”. Poza tym w ramach tych nominacji byli nie tylko ludzie niekompetentni i niewłaściwi, ale wręcz przestępcy: pedofile, oszuści albo ludzie utrzymujący kontakty z organizacjami przestępczymi, przez co Watykan został wplątany w różne afery. Szło to w parze z polityką milczenia: Kościół w czasach JPII czy Benedykta XVI ukrywał kompletnie wszystko. I teraz Franciszek ma gigantyczny problem: ciągle coś wypada z szafy. Mimo protestów i wiernych, i duchownych, Watykan nie widział swoich błędów, zrzucając to, co się dzieje na zepsucie i sekularyzację. Papież żył w bańce, jak dziś mówimy. Są tezy, że nie o wszystkim wiedział, że ulegał złym podszeptom… Czyżby? Przecież JPII zasłynął ze swojej stanowczości, charyzmy, nie był marionetką - to on narzucał konserwatywne poglądy innym, a nie na odwrót.
W efekcie cała masa katolików w różnych częściach świata: zwykli ludzie w Ameryce Południowej, w Afryce, kobiety, osoby homoseksualne, także księża o bardziej postępowych poglądach - czuli się niezrozumiani i opuszczeni przez Kościół. Wlekły pokazuje cały przekrój tego typu niewygodnych (dla Polaków i apologetów JPII) faktów, poukładanych symptomatycznie w 7 rozdziałów - niby 7 grzechów głównych współczesnego Kościoła. Największą tragedią jest to, że taka polityka skutkowała ofiarami: tysiące osób zamordowanych w Ameryce Łacińskiej, miliony ofiar AIDS w Afryce, tysiące pewnie ludzi złamanych przez molestowanie, jakiego dopuszczali się bezkarnie księża. A to wszystko przez widzimisię jednej osoby/garstki osób. Jak bardzo złe to jest? Nie bez kozery będzie zastanawiać się, czy pontyfikat Jana Pawła II nie wyrządził Kościołowi katolickiemu (a po nim i światu) więcej szkód, niż pożytku. Teraz mamy odwrotność tej sytuacji, bo mamy poczucie, iż Franciszek (wybrany właśnie jako przeciwwaga do wielu lat rządów konserwatystów) nie rozumie z kolei nas w Europie. I nawet on nie umie uporać się z konserwatywną spuścizną poprzednich papieży.
Gatunek: reportaż
*pisze o tym również Marta Abramowicz w swoim reportażu o Irlandii. Encyklika ta była prawdziwym kuriozum, gdyż Paweł VI zakazał antykoncepcji, mimo iż zdecydowana większość jego doradców w tej sprawie, w tym kardynałowie, biskupi, teologowie - było ZA jej dopuszczeniem. Sprzeciwiała się grupka biskupów z Polski, z Karolem Wojtyłą… Ludzie się wtedy wściekli. Irlandczycy potwierdzają: był największą katastrofą w dziejach Kościoła.
Komentarze
Prześlij komentarz