Pasja według Einara
Kolejna część Drogi
Północnej i znowu czytelnicza uczta. Aż nawet żal, że te książki już za
mną, bo z czytaniem, jak z pierwszym wrażeniem - pierwszy raz się nigdy
nie powtórzy.
Bohaterem trzeciej części sagi jest Einar, chrześcijański Wiking, którego czytelnik poznał zwłaszcza w Ja jestem Halderd. Pasja według Einara
jest więc dopełnieniem losów Halderd, odsłania pewne tajemnice,
niedopowiedzenia, zawarte w drugiej części. Syn kapłana Odyna, jako
dziecko trafia do klasztoru w Anglii, gdzie wyrasta, gdzie przyjmuje
chrzest. Potem wyrusza w świat na polecenie swojego opata. Akcja
powieści toczy się już nie tylko w Norwegii, ale również w dużym stopniu
w Anglii i Francji.
Według samej autorki
świat Sigrun obracał się wokół rodziny i miłości, Halderd dołożyła do
tego władzę i seks. Einar natomiast mierzy się z Bogiem. Misją jego
życia jest wprowadzenie chrześcijaństwa w swoim rodzinnym kraju, stąd
powieść jest właściwie historią chrystianizowania Norwegii. Dużo w niej
kwestii politycznych, autorka przywołuje autentyczne historyczne
postacie. Pasja pokazuje życie duchownych we wczesnym
średniowieczu, funkcjonowanie klasztorów, relacje między kościołem, a
władzą świecką. I ludzkie słabości związane z pragnieniem władzy,
chciwością, namiętnością. Nawet ludzie postrzegani jako „święci” nie
potrafią się ich ustrzec. Einar niejednokrotnie błądzi i wplątuje się w
sprawki niegodne duchownego. Okazuje się, iż jego misje niekoniecznie
były związane tylko z szerzeniem wiary, nie zawsze też bohater
postępował zgodnie z chrześcijańskimi przykazaniami. Jak to często bywa,
jego dobre chęci obracały się przeciwko niemu. Życie Einara było
naznaczone niespełnionymi pragnieniami i czysto ludzkimi namiętnościami,
a bohater nie potrafił zdecydować jaką drogę, świecką, czy duchowną,
wybrać. Autorka po raz kolejny stawia swoich bohaterów przed trudnymi
wyborami,pokazując, iż życie nie pyta nas, czy jesteśmy na nie gotowi,
ale że różne rzeczy po prostu się dzieją i musimy stawić im czoła.
Styl powieści jest równie dobry jak
poprzednie części sagi. Charakterystyczna narracja w pierwszej osobie,
czasem sprawiająca wrażenie jakby urywanej, niedopowiedzianej,
pospiesznej. Czas płynie szybko, a tu tyle do opowiedzenia. Historia
Einara, zwłaszcza początkowy pobyt w klasztorze, mimo wszystko nie była
już dla mnie tak wciągająca, jak opowieści Sigrun i Halderd. Einar
pozostaje dla mnie owiany pewną tajemnicą: nie do końca ogarniałam jego
motywacje, a zwłaszcza kwestię jego rozterek na polu wiary. Trochę nie
dowierzałam, czy on naprawdę w tego Chrysta wierzy i skąd ta wiara, tak
żarliwa się wzięła, bo w klasztorze raczej dobrych przykładów nie miał.
Sam pomysł, aby napisać trzy książki,
których akcja uzupełnia się, ale które można czytać zupełnie odrębnie i
nie po kolei (a nie jako ciąg dalszy), jest dla mnie bardzo trafiony.
Niesamowite jest to, że Cherezińska opowiada w zasadzie tą samą historię
(w sensie historycznym) trzy razy, ale za każdym razem jest to zupełnie
oryginalne! Trzy osoby, trzy odmienne ścieżki życiowe, trzy punkty
widzenia. Dopiero poznając całość możemy poskładać sobie wszystko i
odkryć pełny obraz – na co w prawdziwym życiu, zapętleni we własnych
wizjach rzeczywistości, nie mamy szansy.
Elżbieta Cherezińska, Pasja według Einara, Wyd. Zysk i S-ka, 2011
Komentarze
Prześlij komentarz