Pamiątkowe rupiecie

To nie jest właściwie klasyczna biografia. Opracowana tematycznie bardziej, niż chronologicznie. O dziadkach, o Lekturach nadobowiązkowych, o podróżowaniu, o tłumaczach, O sekretarzu, przyjaźni z Czesławem Miłoszem. Można powiedzieć, że jest to bardziej zbiór esejów poświęconych poetce. Naszpikowany wierszami, zdjęciami i rysunkami. Po prywatnym życiu Szymborskiej autorki prześlizgują się z dużą dyskrecją, stąd nie należy spodziewać się wielu faktów i szczególików – raczej pozostaje ono owiane tajemnicą. Zapewne to wyraz szacunku dla poetki, która zawsze chroniła swoją prywatność. To jednak wcale nie znaczy, że nie dowiadujemy się, jaka Szymborska była. Anna Bikont i Joanna Szczęsna odnoszą się do swojej bohaterki po prostu po ludzku, z sympatią. Przecież nie o to chodzi, żeby kogoś zdezawuować, by szukać sensacji, piętnować błędy młodości, wskazywać czyjeś słabości. Albo żeby podawać suche fakty…


Trzeba napisać podanie,
A do podania dołączyć życiorys. 
Bez względu na długość życia
Życiorys powinien być krótki.
Obowiązuje zwięzłość i selekcja faktów.
Zamiana krajobrazów na adresy
i chwiejnych wspomnień w nieruchome daty.
Z wszystkich miłości starczy ślubna,
A z dzieci tylko urodzone.
Ważniejsze kto cię zna, niż kogo znasz.
Podróże tylko jeśli zagraniczne.
Przynależność do czego, ale bez dlaczego.
Odznaczenia bez za co.
Pisz tak, jakbyś z sobą nigdy nie rozmawiał
I omijał z daleka.
Pomiń milczeniem psy, koty i ptaki,
Pamiątkowe rupiecie, przyjaciół i sny.

Szymborską określało się często mianem „osoby kameralnej”, bo była skromna, nie znosiła tłumów, nie uprawiała autopromocji. To takie jakby niedzisiejsze. Kiedyś mówiłoby się o niej, że jest damą. Dziś, mam wrażenie, że gdyby Szymborska była zwykłą, przeciętną osobą, pewnie zyskałaby etykietkę „dziwaka”, w myśl powiedzenia, że o biednych mówi się dziwacy, a bogaci/sławni to ekscentrycy… Tak mówi o naszych zwariowanych czasach:
W naszej epoce mówi się o wiele za dużo, pobudzają do tego środki masowego przekazu, radio, telewizja, mikrofony, magnetofony, myśli i wynalazki, których wcześniej nie było. Do niedawna ziemia płynęła sobie w kosmosie względnie cicho. Teraz gdyby usłyszeć cały ten zgiełk na falach eteru, tę kosmiczną, gigantyczną wrzawę (…)
Pamiątkowe rupiecie świetnie pasują do osobowości noblistki, takiej jaką ją znaliśmy. Książka jest pięknie napisana, poetycznie nieomal, czuć w niej ducha Szymborskiej, tę lekkość, subtelność, a jednocześnie niezwykłe postrzeganie rzeczy prostych, przyziemnych. Po jej lekturze nabiera się do bohaterki jeszcze większego szacunku i sympatii. 

Anna Bikont, Joanna Szczęsna, Pamiątkowe rupiecie, Wyd. Znak, 2012

Komentarze

  1. Hmm moje przemyślenia co do książki to ciekawy wątek o pisaniu (wierszy). Mało wiadomo o matce, tudzież o Siostrze mniej jeszcze, o czasach szkolnych Poetki, mało świadectw, itd. Raczej rzeczy wiadome. Nie jestem za wynoszeniem tzw. brudów. Dla mnie to jednak taka laurka, Pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później