Włosi. Życie to teatr

Fratelli d'Italia

Czy istnieje w ogóle taki naród jak Włosi? Kiedy patrzę np. na sportowców, jak w natchnieniu śpiewających hymn Il Canto degli Italiani, myślę sobie, że jak najbardziej tak. Ale Włochy to kraj regionów, powstały dopiero w XIX wieku. Wcześniej były liczne państewka, w dodatku konkurujące ze sobą. Każdy z tych regionów ma odmienną historię, obyczaje, a nawet język - język, który powszechnie uznajemy za włoski w istocie jest tylko jednym z dialektów, dialektem toskańskim, który przyjął się powszechnie w Italii jako lingua materna za sprawą wybitnych poetów, Dantego i Boccaccia. Włochy to kraj kontrastów - zupełnie inaczej będziemy się czuć na Północy tego kraju, gdzie dominują wpływy austriackie (to w Trydencie-Górnej Adydze), czy francuskie (w Piemoncie i Lombardii), a inaczej na południu, w Kampanii, czy na Sycylii, z naleciałościami arabskimi. Zróżnicowany jest nawet klimat. To jednak nie jest aż tak istotne, najważniejsze, że Włochy to po prostu piękny kraj. Bel Paese. Krajobrazy, zabytki, porywające dzieła sztuki, kuchnia najlepsza na świecie i dolce vita. To sprawia, że Italia jest powszechnie kochana i odwiedzana przez tych, którzy nie mieli tyle szczęścia, by urodzić się Włochem/Włoszką. 

Fare bella figura*

Maciej Brzozowski, italianista, tłumacz literatury włoskiej, jest tak, jak ja miłośnikiem Włoch i swoją miłość stara się oddać w tej oto książce Włosi. Życie to teatr. Tytuł pije do głównej tezy, takiej mianowicie, że narodową włoską cechą jest ekspresja. Każdy Włoch - niezależnie, czy ten z Mediolanu, czy z Rzymu - uważa siebie za indywidualistę, a życie - niczym w słynnej frazie Szekspira traktuje jak scenę, na której trzeba się dobrze zaprezentować. Stąd Włosi to jeden z narodów najbardziej dbający o siebie, wydający najwięcej na ubrania, kosmetyki i zabiegi estetyczne. A Maciej Brzozowski poświęca dosyć spory rozdział książki na omówienie właśnie kwestii mody i włoskiego, niepowtarzalnego stylu, stile italiano. Ten rozdział zainteresował mnie najbardziej, bo sama uważam włoski styl ubierania się za niedościgniony ideał.

veneziani bei signori, padovani gran dottori, vincentini magna gatti, veronesi tutti matti!**

Dla umiarkowanej italofilki, takiej jak ja (kilka pobytów w tym kraju, nauka języka włoskiego, sporo książek, kibicowanie Squadra Azzurra) - powiedzmy sobie szczerze - żadna z informacji przedstawionych w tej książce nie była nowością, nic mnie nie zaskoczyło. Owszem, czyta się pana Brzozowskiego bardzo przyjemnie, można się przy tym nawet uśmiechnąć, ale cały czas miałam wrażenie, że autor w gruncie rzeczy nie oddala się za bardzo od stereotypów, funkcjonujących na temat Włoch i Włochów. Jak Włoch to przystojny, Włoszka ognista, kuchnia to pizza i makarony, komunikacja to język gestów, etc. Choć Brzozowski pisze o tym, że Italia jest krajem zróżnicowanym regionalnie, to nie pogłębia specjalnie tego tematu, szukając raczej cech wspólnych, niż różnic. Czym różni się np. Wenecjanin od Rzymianina? Brakowało mi tego zapuszczenia się w zakamarki poszczególnych regionów i pod tym względem już lepsza jest książka Sekrety włoskiej kuchni Eleny Kostioukovitch, mimo że poświęcona głównie kuchni.

Italiano vero 

Zdaję sobie sprawę, że opisywanie Italii to temat na niejedną książkę, i że ta publikacja miała być lekkim czytadłem, niż kompendium wiedzy o tym kraju, ale we Włosi. Życie to teatr pewnych tematów mi ewidentnie brakowało. Brzozowski pisze trochę o historii, trochę o modzie, trochę o emigracji włoskiej, trochę o usposobieniu narodowym, trochę o tradycyjnej rodzinie, trochę o kuchni. Takie informacje przydatne raczej turyście i to turyście nie mającym o Italii pojęcia, a nie chcącym za bardzo się na miejscu wyróżniać... Bardzo mało tu informacji o kulturze Włoch (nie będę odwoływać się do historii sztuki, ale chociażby coś na temat kina, muzyki, literatury współczesnej by się przydało), prawie nic o polityce, ani o gospodarce. O tym ostatnim piszę nie bez kozery, bo Włochy bardzo się rozwinęły przecież w drugiej połowie XX wieku i powstało tam wiele firm, znanych na całym świecie, o których chętnie bym poczytała. Takich jak Fiat, Ferrari, Ducati, Alessi. Firmy modowe same w sobie są tematem na osobną książkę. A dlaczego młodzi ludzie dziś znowu emigrują z Włoch? Rozczarował mnie też kompletny brak wzmianki na temat sportu, w szczególności piłki nożnej, a przecież wiadomo, że calcio jest tym, co zajmuje poczesne miejsce w rankingu ważności wszystkich Włochów.

chi nun tene nient'a ffa, s'aremeni a'cca e a'll a***

Podsumowując: Włosi. Życie to teatr to pozycja mogąca zadowolić raczej tylko kompletnych "włoskich" laików, wybierających się do tego kraju na urlop. Nie jest to natomiast książka dla miłośników Italii, pragnących dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Pewna doza uproszczenia zawsze jest niezbędna, ale tu jest zbyt prosto, zbyt ogólnie. Tak do końca nie mogłam też z treści tej książki wyczytać tej fascynacji, miłości do Włoch, jaką deklaruje autor. Jego spojrzenie jest raczej krytyczne. Włosi. Życie to teatr bardziej podpada pod esej, niż literaturę faktu, dlatego może wyszłoby lepiej, gdyby pan Maciej Brzozowski opisał po prostu swoje prywatne doświadczenia i fascynacje, najpiękniejsze chwile przeżyte we Włoszech (o których wspomina pod koniec książki), zamiast trywializować?

I na koniec taka uwaga techniczna: nie lubię bardzo kiedy przypisy umieszcza się na końcu książki (a już szczególnie niewygodne jest to w e-bookach), ale kto wymyślił zamieszczenie przypisów na końcu poszczególnych rozdziałów? Kartkowanie książki, by je znaleźć? Wyjątkowo nieszczęśliwe rozwiązanie.

Metryczka:
Gatunek: literatura faktu
Główny bohater: Włochy i Włosi
Miejsce akcji: Italia
Czas akcji: dawniej i współcześnie 
Cytat: Włoch prędzej odda Lombardię, niż pokaże gołą łydkę
Moja ocena: 4/6

Maciej Brzozowski, Włosi. Życie to teatr, Wyd. Muza, 2014

*robić dobre wrażenie
**Wenecjanie - wielcy panowie, Padowianie - przemądrzali, mieszkańcy Vicenzy jedzą koty, a ci z Werony wszyscy szaleni
*** a ci, którzy nie mają nic do roboty kręcą się wszędzie - z Regulaminu zachowania na statkach i okrętach Królewskiej Marynarki Królestwa Obojga Sycylii

Komentarze

  1. Szkoda, że tak mało o kulturze w tym jest... Ja bardzo lubię książki o Włoszech, szczególnie, jeśli dostarczają mi jakichś nieznanych wcześniej ciekawostek. Jak dotąd, moją ulubioną o Włoszech jest "Miłość w Apulii". http://zakamarek2013.blogspot.com/2013/12/miosc-w-apulii.html Jej autor też co chwilkę wspominał o innych książkach o Włoszech - zamierzam je odszukać i przeczytać :). Poza tym, sporo innych o tym kraju u mnie na przeczytanie czeka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że to książka dla "początkujących" - czyli dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przeszkadzają mi książki o stereotypach pod warunkiem, że są one podane w formie lekkiej i zabawnej (W końcu cała seria "Merde" i mnóstwo innych książek o Francji bazuje właśnie na takich narodowych stereotypach, ale czyta się je świetnie). I trochę liczyłam, że ta książka też jest taka. A z tego co piszesz to taka trochę "rozszerzona wikipedia". W takim razie podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka napisana jest w lekkiej formie, jest nawet kilka żartów, ale na pewno nie jest to coś w rodzaju "Merde..."

      Usuń
  4. Chętnie bym przekartkowała chociaż, bo znawczynią nie jestem i takie podstawowe informacje by mi się przydały.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później