Bogactwo i nędza narodów
Można zauważyć, iż Landes prezentuje dosyć klasyczny, punkt widzenia. Bez pracy nie ma kołaczy. Liczy się przedsiębiorczość, wytrwałość, oszczędność oraz perspektywa długoterminowa, wyrażająca się przecież w wyższości rozwoju przemysłowego i technologicznego nad czerpaniem z korzyści komparatywnych. Jeśli jesteś bogaczem, ale nie zapracowałeś na swój majątek, to majątek ten możesz szybko stracić. Dlatego Hiszpania upadła - bo miała za dużo pieniędzy (ale je ukradła, a potem szastała nimi bez opamiętania). Łatwo przyszło, łatwo poszło. Hiszpania miała jeszcze jeden problem. Landes wskazuje na obskurancką rolę nietolerancji religijnej - głównie katolicyzmu i islamu - hamujących kształcenie, przepływ myśli, innowacji, rozwój nauki. A bogactwo idzie w parze z postępem, nauką i technologią. Jednocześnie Landes nie ma złudzeń co do tego, że kraje podbito dlatego, że ich
mieszkańcy byli mniej lotni (choć zapewne byli mniej zaawansowani
technicznie), wybrakowani charakterologicznie, czy dlatego, że byli
“barbarzyńcami” (w oczach Chińczyków np. barbarzyńcą był każdy
cudzoziemiec). Cały świat dziś mierzy się z tym dziedzictwem.
Kolonizatorzy nie mają się co tłumaczyć, jak to czynią potomkowie
konkwistadorów, zaprzeczając ich okrucieństwom, lub stosując
argumentację, że inni też mordowali - jak gdyby czyjeś występki mogły usprawiedliwić własne zbrodnie.
Różnice są takie, że Hiszpanie grabili, a Holendrzy i Brytyjczycy
woleli handlować. Z drugiej strony byłe państwa kolonialne lubią dziś
zrzucać winę na swoją obecną sytuację na złych kolonialistów. Tkwią więc
z resentymentach, zamiast wziąć się do roboty. Łatwo się pamięta, a tak
trudno zapomina. Kolejna kwestia jest ta, czemu z państw, którym
dawniej tak dobrze szło, tylko niektóre są nadal na szczycie, a inne
zubożały lub straciły polityczne znaczenie. Wspomnieć tu można
Hiszpanię, Portugalię, Holandię, ale też Chiny.
Im więcej tego typu książek czytam, tym bardziej sceptyczna się staję, wobec wizji przedstawianych przez danego autora. Na ile to, co napisane nie jest przefiltrowane przez jego światopogląd, albo naznaczone modnymi obecnie trendami (antykolonializm)? Co zostało przemilczane? Pogląd prezentowany przez brytyjskiego uczonego jest klasyczny, co nie znaczy, że konserwatywny - teorie Adama Smitha Landes
wrzuca do kategorii utopii. Historyk mocno podkreśla rolę czynników
kulturowych i systemu wartości w rozwoju gospodarczym danych państw,
którym - jak sam pisze - ekonomiści nie poświęcają uwagi, gdyż nie da
się ich zmierzyć. A przecież nie da się bez nich opowiedzieć i zrozumieć
historii ludzkości. To tak jak medycynie - nie da się uchwycić i
zmierzyć stresu, ale to nie znaczy, że można go ignorować w
diagnozowaniu człowieka. Inna sprawa, czy ta analiza kulturowa nie jest
nazbyt stereotypowa (aczkolwiek skoro stereotyp dobrze wpasowuje się w
teorię, to może nie jest zły?). Czy wyjaśnienie staje się mniej przekonujące lub mniej wartościowe dlatego, że jest oklepane? Landes zresztą sam krytycznie przytacza opinie innych autorów, którzy
głoszą teorie sprzeczne z mainstreamem i powszechnie znanymi faktami.
Mogą wydawać się one naciągane, ale z drugiej strony - historycy mogą im
kiedyś przyznać rację… Autor w tym wszystkim stara się zachować zdrowy rozsądek i obiektywizm, opierając się na faktach, a nie jakiejś ideologii. Pretensje o europocentryzm i obrażanie się, że to Europa podbiła świat? Ale tak było, niezależnie od tego, czy się nam to podoba, czy nie. Jednak to, że o tym mówimy - nie znaczy, że pochwalamy.
Ta linia antyeuropocentryzmu jest po prostu antyitelektualna, a także sprzeczna z faktami. Ale jakże popularna (...) Nowi globaliści, którym nie podoba się wiadomość, chcą zabić posłańca, jak gdyby historia nie potoczyła się tak, jakby się potoczyła. Techniczne pierwszeństwo Zachodu to fakt. Powinno nam wszystkim zależeć na tym, by się dowiedzieć, dlaczego tak się stało, ponieważ może nam to pomóc w zrozumieniu dnia dzisiejszego i przewidywaniu przyszłości.
Należy bezwzględnie odrzucić założenie, że ktoś z zewnątrz nie ma prawa się wypowiadać: że tylko muzułmanin może zrozumieć islam, tylko czarni rozumieją historię czarnych, studia kobiece są wyłącznie dla kobiet i tak dalej. Prowadzi to do separatyzmu i dialogu głuchych.
Zyski z wymiany handlowej nie są równo rozłożone. Jak dowiodła historia, jedne kraje radzą sobie o wiele lepiej, niż inne. Podstawowa przyczyna leży w tym, że korzyść komparatywna nie jest taka sama dla wszystkich i że niektóre rodzaje działalności gospodarczej są bardziej lukratywne i produktywne. Wymagają większych zasobów i know-how, i powodują większe ich przyrosty, zarówno w danym kraju, jak i poza nim.
Poza tym: Niektórzy dochodzą do wniosku, ze łatwiej i przyjemniej jest brać niż wytwarzać. Od tej pokusy nie jest wolne żadne społeczeństwo, tylko trening moralny i czujność mogą ją pohamować.
Gatunek: popularnonaukowa - historia, ekonomia
*urocza jest ta historyjka o tym, jak w Azji Poł.-Wschodniej kobiety ścinały ryż nożykiem, po jednym kłosie, a nie sierpem. Miał to być hołd oddany “duchowi ryżu”, ale Landes ripostuje, że gdyby ryż zbierali mężczyźni, ducha uczczono by szybkim sierpem i symboliczną garścią ścinanych naraz łodyg.
Komentarze
Prześlij komentarz