Zwykłe niezwykłe życie
Udała
się ta powieść Dorocie Sumińskiej. Niby takie nic, saga rodzinna, ale
taka bardzo prosta, by nie powiedzieć wręcz naiwna. Wszystko rozpoczyna
się w przededniu wojny, kiedy w majątku na Kresach Wacław Strucki
poślubia swoją kuzynkę, Anielę. Nie kocha dziewczyny, ale ona kocha jego
i jest ciężko chora. Potem zaczyna się wojna, wydarza się wiele różnych
rzeczy, nic już nie jest jak dawniej. Rodzina, wypędzona z terenów
przejętych przez Związek Radziecki trafia do Mikołajek. Tam zaczyna się
ich nowe życie.
Historia
rozgrywa się w trudnych czasach: najpierw wojna, potem PRL, socjalizm,
jednak Sumińska nie o tym pisze. Czasy jak czasy, jakoś trzeba sobie
radzić, najważniejsza jest rodzina i to na niej koncentruje się powieść.
Wacław nie jest idealnym mężem, Aniela nie jest idealną żoną, mają
przed sobą sekrety, ale mimo wszystko trzymają się razem. To raczej
prości ludzie, a autorka skupia się na wydarzeniach, a nie na portretach
psychologicznych swoich bohaterów. Dlatego ta opowieść wydała mi się
nieco naiwna, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bo taka inna od
współczesnych powieści, gdzie wszyscy przeżywają jakieś kryzysy
wewnętrzne i mają nieraz jakieś wydumane problemy. Tu wszystko jest mało
skomplikowane, ludzie są otwarci i dobrzy, żyją naturalnym rytmem.
Zwykli, ale jakże niezwykli. Aby ta rodzina się nie rozpadła trzeba było
sporo dobrej woli, tolerancji, wybaczenia – jak to dobrze, że to one
zwyciężyły, a nie żale i niesnaski. Swoją dobroć Struccy okazują także
zwierzętom, które zawsze im towarzyszą, nawet jeśli nie są to zwierzaki,
które zwykliśmy nazywać domowymi. Przyjmują je pod swój dach i traktują
jak równoprawnych domowników, co samo w sobie wydaje mi się
niezwyczajne w polskiej małomiasteczkowej rzeczywistości. A może to
właśnie dzięki zwierzętom Struccy są tacy niezwykli?
Świetnie
się to czyta, kolejne strony migają, aż z żalem stwierdzamy, że
dotarliśmy do końca. Nieraz przy czytaniu tej książki cisną się do oczu
łzy, bo może odnajdziemy tu kawałek siebie, może tęsknotę za taką
właśnie rodziną, albo wzruszą nas losy wszędobylskich czworonogich i
pierzastych przyjaciół Struckich. Tak naprawdę jednak po przeczytaniu Zwykłego, niezwykłego życia będziemy pokrzepieni, a nie zasmuceni – tym, że w na pozór zwykłym życiu może kryć się wspaniała historia do opowiedzenia.
Dorota Sumińska, Zwykłe niezwykłe życie, Wyd. Literackie, 2012
Komentarze
Prześlij komentarz