Madame Hemingway
W przeciwieństwie do wielu młodych
czytelników (sądząc po opiniach na LC) Ernest Hemingway nie jest dla
mnie "starszym panem z brodą", kojarzonym w najlepszym wypadku tylko z
opowiadaniem Stary człowiek i morze. Kiedy miałam lat naście i
trochę więcej przeczytałam wszystko, co wpadło mi w ręce jego autorstwa i
wyrobiłam sobie o nim opinię prawdziwego macho, lubiącego męskie
rozrywki (boks, corrida, polowania) i kobiety. Moją ulubioną powieścią
nie stał się jednak żaden z klasyków: Pożegnanie z bronią, czy Komu bije dzwon, ale Rajski ogród – powieść młodzieńcza, wydana 25 lat po śmierci pisarza. I właśnie z niej odnajdywałam reminiscencje w Madame Hemingway.
Madame Hemingway (The Paris Wife)
portretuje bowiem młodość Hemingway'a, czasy kiedy wraz ze swoją
pierwszą żoną – Hadley Richardson - wyjechał do Paryża, by stamtąd
czerpać inspiracje do swojej twórczości. Paula McLain świetnie oddaje
klimat szalonych lat 20-tych spędzanych przez Hemingway'ów w
towarzystwie literackiej śmietanki owych czasów: Ezry Pounda, Gertrudy
Stein, Francisa S. Fitzgeralda i jego żony, Zeldy. Ernest wkracza w ten
świat jeszcze świeży, nieznany, dopiero próbujący swoich sił.
Nieświadomy, że sam zajmie kiedyś miejsce w literackim panteonie. Ze
swoją małżonką tworzą kochające się stadło, trochę nie pasujące do
paryskiej bohemy, szokującej swoim hulaszczym trybem życia i dwuznaczną
moralnością. Z biegiem czasu jednak i ich życie zaczyna przesiąkać
atmosferą rozluźnionej obyczajowości, pojawiają się nieufność, a w końcu
zdrada.
W Madame Hemingway narratorką
jest Hadley, to jest właściwie jej historia. Uchodzi ona za nieco
staroświecką, podczas gdy jej i Hema przyjaciele chcą uchodzić za
niezmiernie wyzwolonych i postępowych, bawić się, zapomnieć o prozie
życia. Tymczasem i oni nie są wolni od zwykłych ludzkich przywar i
małości, co tak bezlitośnie obnażył właśnie Hemingway. Autorka
relacjonuje pozornie beztroskie życie Hema i Hadley w Europie: nie tylko
Paryż, ale i wycieczki do Pampeluny, w góry, na Lazurowe Wybrzeże.
Wszystko to, co potem Ernest opisał. Książka jest poparta wieloma
źródłami, w tym rzecz jasna samymi dziełami pisarza. Co więcej, w
przedmowie polskiej tłumaczki Rajskiego ogrodu, Miry Michałowskiej, znalazłam potwierdzenie wydarzeń opisanych w powieści Pauli McLain.
W powieściach Hemingway'a, inspirowanymi
wydarzeniami z jego własnego życia, odzwierciedla się charakter tego
autora: kogoś, kto czerpie z życia pełnymi garściami, bawi się i kocha
do utraty tchu, nie zważając na innych. Widać to również w Madame Hemingway:
Ernest początkowo przejawia jeszcze młodzieńczą naiwność, ale stopniowo
uwidacznia się jego egoizm i zaabsorbowanie sobą. Ma trudny charakter,
często zniechęca do siebie ludzi, odstręcza nawet przyjaciół. Jego styl
pisarski również był rzeczowy, męski – jeśli w literaturze istnieje coś
takiego jak męski styl: nie mów czytelnikowi co ma myśleć, niech akcja mówi sama za siebie
– jak radziła Gertruda Stein. Zero ozdobników zbędnych przymiotników,
dogłębnych analiz. Po prostu męski punkt widzenia. Książka Pauli McLain
jest kreślona równie prostym, stanowczym językiem, momentami brzmi nawet
bardziej jak sucha relacja, biografia, niż powieść. Podobnie i w tym
samym klimacie pisał Hemingway. Podobało mi się to i mam nadzieję, że
był to w Paryskiej żonie celowy zabieg. Autorka potrafiła stworzyć u mnie iluzję, że czytam Hemingway'a, a nie tylko o Hemingway'u.
Moja ocena: dobra powieść quasi-biograficzna
Paula McLain, Madame Hemingway, Wyd. Bukowy Las, 2011
Komentarze
Prześlij komentarz