Mag z Kremla
No i tak, Gilbert nie publikuje powieści o XIX-wiecznej Rosji, a tu ukazuje się Mag z Kremla, traktujący wprost o Putinie - i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, bo książka jest wychwalana. W tej powieści odnajdziemy bowiem tłumaczenie dlaczego we współczesnej Rosji wydarzyło się to, co się wydarzyło - ukazuje ona drogę Putina do władzy, a następnie przemianę Rosji z kraju chcącego przypodobać się Zachodowi do kraju wybierającego jednak inną drogę. Prawdę mówiąc jednak jest to droga stara, powodująca, że dzieje tego kraju znowu zatoczyły koło. Pamiętacie inaugurację olimpiady w Soczi, kiedy to Rosjanie przedstawiali siebie jako kraj kulturalny i pełen pięknych tradycji, przemilczając niechlubną historię krwawych reżimów? To również opisane jest w Magu z Kremla. I, jak mówi narrator książki - po upadku muru berlińskiego i komunizmu Zachodowi wydawało się, że to już koniec historii, że teraz wszyscy już będą grać fair play i do jednej bramki, a tu Rosja się z tego wyłamała, zaskakując wszystkich żyjących tym złudzeniem.
Oto chwila, w której Car postanowił zdjąć rękawiczki i zaczął grać w sposób, jakiego nauczył się na leningradzkich podwórkach, gdzie nie zdążyłeś nawet dotknąć piłki, a już ktoś kopał cię kolanem w jaja.
Książka ta obnaża mechanizmy władzy i makiaweliczne metody stosowane przez spin doktorów, pragnących sterować ludzkimi umysłami w celach niekoniecznie zbożnych. A autor coś na ten temat wie, bo sam jest doradcą politycznym. Co ciekawe, Mag z Kremla to teoretycznie powieść, ale nie ma tu przecież żadnej fikcji - wszystko co tu opisano, wydarzyło się naprawdę, a w treści występuje cała plejada prawdziwych postaci, pod własnymi - dodajmy - nazwiskami, od Putina począwszy, przez różnych polityków i biznesmenów, amerykańskich prezydentów po Marka Zuckerberga i Billa Gatesa (jedynie główny protagonista jest fikcyjny). Nie trzeba się więc niczego domyślać, doszukiwać, a autor nawet nie udaje, że pisze o fikcyjnych osobach. Nie ma dopisku, że “wszelkie podobieństwo do prawdziwych wydarzeń jest przypadkowe”. Całość jest podana w bardzo inteligentnym, elokwentnym stylu, pełnym bon motów i “myśli nieuczesanych”, niczym u Cycerona. Albo rzymskich cesarzy wspominających swoje panowanie. Jedynie zakończenie jest banalne. Więc naprawdę nie dziwię się, że powieść ta została tak dobrze przyjęta we Francji i Włoszech (jeśli wierzyć zapewnieniom wydawcy), to jest po prostu bardzo dobra książka. Jeśli mam jakieś wątpliwości to takie, że Mag z Kremla nie mówi niczego, czego byśmy już nie wiedzieli o Putinie i jego sposobie sprawowania władzy. Napisano już o tym przecież dziesiątki książek, tysiące stron. Świetnie wyjaśnia to chociażby Timothy Snyder w Drodze do niewolności. Czytałam też o tym w biografii Putina pióra Krystyny Kurczab-Redlich, czy różnych reportażach. Tylko że być może jest to spojrzenie zniekształcone moim “punktem siedzenia”: my w Polsce, czy innych krajach postkomunistycznych siłą rzeczy częściej spoglądamy na Wschód, więc pewnie u nas stan wiedzy o rosyjskich poczynaniach jest większy, niż w Europie Zachodniej. Tam niekoniecznie ludzie muszą znać owe tysiące stron, traktując Rosję niczym Rzymianie jakąś odległą i nie do końca cywilizowaną prowincję cesarstwa. A tu ci Włosi, Francuzi, Szwajcarzy otrzymują książkę, która ten rosyjski stan umysłu - który tak bardzo nam ostatnimi czasy umknął - tłumaczy w sposób zwięzły, skondensowany, a przy tym celny. Skąd o tym tak dobrze wie Włoch? Da Empoli sam był doradcą politycznym, więc zna się na rzeczy. A do tego potrafi pisać. Bravissimo.
Gatunek: powieść
Komentarze
Prześlij komentarz