Berdo
Berdo to bezkompromisowa opowieść o relacji ojca z synem, dorosłego człowieka, poranionego przez życie, z dzieckiem, które dopiero tego życia się uczy. Leśna głusza i tułaczka to nie jest miejsce dla małego dziecka, które potrzebuje socjalizacji i stabilizacji. Berdo mu tego nie zapewnia. Radek, jego syn, boi się ojca, ale oczywiście też go kocha, dziecięcą, bezwarunkową miłością. I to łamie czytelnikowi serce. Berdo rzecz jasna również darzy miłością Radka, ale miłość dorosłego jest zupełnie inna, często nie będąca w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb dziecka. Do czego to doprowadzi na dłuższą metę, zastanawiałam się, i czy postępowanie Berda nie wyruguje w końcu z Radka tej wrażliwości i protestu przeciwko zabijaniu przyrody. Nie sprawi, że chłopiec wyjdzie z tego równie poraniony i opancerzony, jak Berdo. Jest to historia pełna niedopowiedzeń, nieoczywista. Kolejne rozdziały nie przynoszą na to odpowiedzi. Anna Cieślar zawiera w swojej powieści bardziej tajemnicę, niż wyjaśnienie, więcej pytań, niż odpowiedzi. Plejada bohaterów jest nieliczna, ale za to reprezentatywna dla Bieszczadów, gdzie swoje miejsce na ziemi znajdują ci, którzy nie widzą się w miejskiej dżungli, artyści, idealiści, przyrodnicy, ale też wyrzutkowie i samotnicy. Owe postaci są niejednoznaczne; tytułowy Berdo wzbudza mieszane uczucia, zarazem odrazę, jak i współczucie oraz obawę o jego dalszy los.
Oczywiście jest to również opowieść o dzikiej przyrodzie, bezbronnej wobec człowieka, niepokoloryzowanej. Wspaniałe te Bieszczady są tutaj. Bardzo dobry i dojrzały debiut! Projektantce grafiki należą się natomiast oklaski za cudowną, hipnotyzującą okładkę.
Gatunek: powieść obyczajowa
Moja ocena: 5/6
Anna Cieślar, Berdo, Wydawnictwo Znak, 2020
Komentarze
Prześlij komentarz