Jednym z moich ulubionych programów telewizyjnych jest teleturniej
Jeden z dziesięciu. Wiem, że trąci on nieco myszką, bo jego uczestnikom nie każe się robić fikołków ani wydmuchiwać baniek nosem, a wymaga się od nich po prostu posiadania wszechstronnej (acz nie nazbyt specjalistycznej) wiedzy. Uwielbiam się w ten sposób sprawdzać. Niestety z moich obserwacji wynika, że o ile Polacy radzą sobie dobrze z geografią, historią, a nawet matematyką, to dziedziną, w której mają największe braki jest szeroko pojęta kultura. Kiedy tylko pada pytanie z literatury, sztuki, muzyki, kina, teatru, itp. - jest duża szansa, że uczestnik się wyłoży. I to nawet kiedy chodzi o największych twórców i najbardziej znane dzieła. Jest to dla mnie dowodem na ewidentne braki edukacyjne, od szkoły począwszy. Czy w polskich szkołach na muzyce uczą o sławnych
kompozytorach, albo na plastyce o największych malarzach lub stylach w
sztuce? Mnie w każdym razie nie uczyli. Widać dla naszych edukatorów
jest to mniej ważne niż mitoza, mejoza, całkowanie i interpretacje
Pana Tadeusza. Zatem jeśli ktoś sam z siebie się tematem nie zainteresuje i nie douczy,
to będzie takim kulturalnym ignorantem. A jak się ludziom nie wpaja
umiłowania do kultury, to nic dziwnego, że potem książek nie czytają,
nie chodzą do kina, do teatru, do opery, muzeów... Chociaż właściwie wiele z tych pytań, na które ludzie nie potrafią odpowiedzieć dotyczy rzeczy, których uczą w szkole, jak np. odróżniać epokę Odrodzenia od Oświecenia (a Michał Anioł tworzył w Odrodzeniu, a nie w Oświeceniu).
Co ciekawe inną taką kategorią, w której ludzie biją rekordy niewiedzy jest religia. To z kolei dziwi mnie o tyle, że przecież większość Polaków deklaruje się jako ludzie wierzący, na lekcje religii każdy chodził, a potem opowiada się, że matka Kaina i Abla miała na imię Magdalena.
Gdybyście widzieli jak pomstuję, kiedy ktoś nie wie rzeczy, w mojej opinii elementarnych i banalnych! Takich, jakie każdy przeciętnie inteligentny człowiek (a na pewno uczestnik teleturnieju wiedzowego) winien wiedzieć. I zwłaszcza, że wiele pytań jest tak sformułowanych, że zawiera podpowiedzi i wystarczy trochę pomyśleć... (
Why people can't just think?). Ok, okolicznością łagodzącą może tu być stres, ale mimo wszystko wstyd. Żeby nie być gołosłowną zacytuję top 10 najgłupszych odpowiedzi - nie tylko z dziedziny kultury:
Niedawno też jakaś pani nie wiedziała, że Leonardo da Vinci namalował Ostatnią Wieczerzę, pan twierdził, że Chopin urodził się w 1905 roku, a jeszcze ktoś powiedział, że polskim astronomem, który odkrył pierwsze planety pozasłoneczne w 1992 roku był Heweliusz. Nie zapomnę też sytuacji, kiedy uczestniczka powiedziała, że jej
prawdziwą pasją są książki, po czym - jak na zamówienie - otrzymała
pytanie: Pod jaką nazwą jest znana słynna trylogia kryminalna Stiega
Larssona i... oczywiście odpowiedź brzmiała "nie wiem". I co wy na to?
Dawno nie widzialem tego teleturnieju. Naprawdę nadal go nadają? Wiesz, mnie uczono szeroko pojętej kultury w liceum (wtedy jeszcze 4-letnim). Mialam swietną polonistkę, która robila kapitalne wprowadzenia do kolejnych epok, w których omawiala filozofię, sztukę i najwazniejsze fakty historyczne. Teraz mieszkam w kraju, w którym jeszcze 40 lat temu nie istnial obowiązek szkolny i ludzie w większosci są bardzo kiepsko wyksztalceni - cięzko nadrobic te straszne braki z wlasciwie kazdej dziedziny. Dlatego bardzo mnie zasmucilo to, co napisalas. Myslalam, ze jednak trochę lepiej stoimy w Polsce pod względem znajomosci kultury. A moze to po prostu kolejny znak czasów, niestety?
OdpowiedzUsuńTen teleturniej to jeden z niewielu programów w tv, jakie mogę jeszcze oglądać. Reszta mnie zwyczajnie osłabia. Faktycznie, czasami poziom wiedzy uczestników pozostawia wiele do życzenia. Ale z drugiej strony cieszy mnie, że zazwyczaj znam odpowiedzi na religijne i kulturalne pytania :)
OdpowiedzUsuń