Szalone życie impresjonistów
Czytając
te dwie książki, zdałam sobie sprawę, jak niewielka jest moja wiedza w
dziedzinie biografii wielkich impresjonistów. Mimo tego, że interesuję
się sztuką i lubię czytać biografie, wcześniej nie zetknęłam się z żadną
pozycją dotyczącą właśnie malarzy tego nurtu. XIX wiek, rewolucja w
malarstwie, odejście od tradycyjnego przedstawiania rzeczywistości na
rzecz impresji, zamazanych pejzaży...
W powieści Claude i Camille,
amerykańska autorka, Stephanie Cowell koncentruje się na burzliwej
młodości Claude Moneta, okresie kiedy to malarz usiłował przebić się ze
swoimi pracami, wypracować sobie pozycję, a nade wszystko zdobyć środki
na utrzymanie siebie i swojej rodziny.
Monet
pochodził z Normandii, jego ojciec był sklepikarzem. Długo nie chciał
zaakceptować faktu, że syn chce poświęć się karierze malarza, więc
Claude nie miał z jego strony żadnego wsparcia. W Paryżu, dokąd
przyjechał studiować malarstwo, nawiązał przyjaźń z innymi
artystami-malarzami: Renoirem, Pissarrem, Sisleyem oraz Bazille'm.
Wspólnie wynajmowali oni pracownię, wspólnie spotykali się w paryskich
kawiarniach, startowali do wystaw malarskich. Ich prace były początkowo
niedoceniane i odrzucane, stąd artyści borykali się notorycznie z
kłopotami materialnymi: zamieszkiwali w ubogich dzielnicach, często
nawet i tam nie było ich stać na opłacenie czynszu, co skutkowało nie
raz gwałtownymi eksmisjami i zaborem mienia malarzy. Monet wielokrotnie
zaciągał długi, balansował między względnie wygodnym życiem, a totalną
nędzą. Camille była jego pierwszą miłością, kochanką, modelką, muzą, a
następnie żoną. Pochodziła z dobrego domu, jej rodzice rzecz jasna nie
godzili się na jej związek z biednym malarzem, jednak Camille,
najwyraźniej obdarzona innym charakterem niż ówczesne panny, dała się
ponieść namiętności i porzuciła swoje wygodne życie dla Moneta. Ich
związek był niewątpliwie niezwykły jak na tamte czasy, był także bardzo
burzliwy, naznaczony ciągłą tułaczką i zmartwieniami materialnymi, które
nie pozostawały bez wpływu na związek Claude'a i Camille. Pisarka
opisuje jak kochankowie wielokrotnie się rozstawali i wracali do siebie;
nie potrafili ze sobą rozmawiać - to nie był raczej związek powstały na
bazie przyjaźni, a zarówno Monet, jak i jego małżonka sprawiają w
powieści wrażenie niestałych i niedojrzałych emocjonalnie.
Powieść
wzbudza refleksję na temat wartości sztuki i sławy – za swojego życia
impresjoniści (podobnie zresztą jak wielu innych artystów) żyli w nędzy,
ustawicznych kłopotach finansowych. Choć Monetowi udało się w
późniejszym okresie życia zdobyć uznanie krytyków i stabilizację
finansową, to iluż było artystów, którzy uznanie zyskali dopiero po
śmierci, a obecnie ich dzieła warte są krocie? Można by się zastanawiać
jaki to ma sens, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których panuje kult
pieniądza i natychmiastowego sukcesu. Oni jednak żyli dla swojej
sztuki, opętani wręcz swoimi wizjami i marzeniami, nie szukając taniego
poklasku.
Stephanie Cowell, Claude i Camille, Wyd. Bukowy Las, 2011
Edgar
Degas, w odróżnieniu od Moneta nie borykał się z biedą. Żył wygodnie,
poświęcając się sztuce, dzięki spadkowi po ojcu-bankierze. Z własnych
środków organizował wystawy swojej twórczości oraz twórczości innych
impresjonistów, stojąc jednak zawsze z boku. Nie był darzony przez
innych specjalną sympatią. Tancerka Degasa jednak jest
opowieścią nie tyle o malarzu, ile o jego modelce i natchnieniu –
Alexandrine. Przeczytałam ją błyskawicznie, w ciągu jednej niedzieli, bo
oczarowała mnie odbijająca się w niej pasja: do życia, do tańca,
sztuki. Alexandrine, pochodząca z biednej, rolniczej rodziny, w której
nie zaznała wiele miłości, dzięki własnej pracy i miłości do tańca
zostaje tancerką paryskiego baletu. Okazuje się jednak, iż życie
baletnicy jest dalekie od idealistycznych wyobrażeń dziewczyny, wcale
nie jest usłane różami, wymaga katorżniczej pracy, a w dodatku sprowadza
się w dużej mierze do roli kurtyzany... Piękne na zewnątrz, ale
porażające brzydotą od środka. Kathryn Wagner kreuje w swojej powieści
dosyć okrutny – a przez to prawdziwy - świat, w którym raczej nie ma
miejsca na sentymenty i uczucia. XIX- wieczny Paryż jest ukazany, jako
miasto rozpusty i rodzącego się kapitalizmu. Życie w nim jest bezustanną
walką, a dziewczyny z baletu, by utrzymać się na powierzchni, muszą
konkurować ze sobą nie tylko o role w teatrze, ale i względy bogatych
adoratorów. Czy świat musi tak wyglądać? Nie musi, ale takim stwarza go
człowiek, a ściślej rzecz biorąc – mężczyźni. Wartość kobiety jest
uzależniona jedynie od jej urody i wieku, a płeć żeńska akceptuje taką
rzeczywistość, bowiem nie ma większego wyboru. XIX wiek nie oferował
kobietom zbyt wiele możliwości... Alexandrine ma większe aspiracje niż
zostanie loretką, ale czy jej się to uda? Tancerka Degasa to
powieść o straconych złudzeniach młodości, zawiedzionych nadziejach oraz
o odrzuconej miłości i jako taka poruszyła mnie bardziej, niż Claude i Camille. Tym niemniej obie pozycje polecam osobom zainteresowanym sztuką i biografiami wielkich artystów-malarzy.
Kathryn Wagner, Tancerka Degasa, Wyd. Bukowy Las, 2010
Komentarze
Prześlij komentarz