Gorące pozdrowienia z Warszawy
Cudne te Targi Książki w Warszawie. Stadion cudny i nie taki klaustrofobiczny, jak hala w Krakowie (po raz pierwszy byłam na Stadionie Narodowym) - dobry pomysł, żeby to tam organizować, zwłaszcza że to praktycznie centrum Warszawy.
Dziś rano hala świeciła jeszcze pustkami - dopiero potem zaczęło robić się tłoczno. Dzięki temu udało mi się na dłużej zatrzymać przy kilku wydawnictwach, dopytać o to, co mnie interesuje, powymieniać się opiniami (wreszcie z osobami, które wiedzą o czym mówię). Na przykład Smak Słowa wydaje już w czerwcu nową książkę Herbjorg Wassmo, razem ze wznowieniem kultowej Księgi Diny. A przesympatyczny pan Michał Alenowicz z Wiatru od morza zdradził, że na jesień szykują książkę, w której tłumaczeniu bierze udział aż 21 osób - odpowiednio do bohaterów książki.
Tradycyjnie najbardziej zachwyciły mnie stoiska z literaturą dziecięcą (to znaczy bardziej literatura, niż same stoiska) i bardzo pomysłowe stoisko Wielkiej Litery.
Targi to nie tylko nowości: można było znaleźć perełki w atrakcyjnych cenach na stoiskach z książką używaną. Niestety nie miałam już na to siły - a od zakupionych książek
ręce miałam już do ziemi, a poza tym wydałam wszystkie pieniądze! W życiu bym nie pomyślała, że kupię tyle
książek na targach (!!!). Bardzo więc udany dzień.
To tak na gorąco. Uff, ale upał.
Pochwal się, proszę, zakupionymi tytułami :)
OdpowiedzUsuńSuper, tez bym chciala. Postaram sie wybrac na Feria del Libro w moich stronach! A co kupilas i na co wszystkie pieniadze wydalas?
OdpowiedzUsuńPochwalę się, ale jak wrócę do domu i to wszystko ogarnę. Nie wiem jak to jest, że zawsze jak gdzieś jadę, to do domu przywożę dwa razy więcej rzeczy, niż miałam wyjeżdżając...
UsuńMusiało być świetnie :) Ja w tym roku byłam na międzynarodowych w Białymstoku, ale malutkie w porównaniu do warszawskich. Za rok stolica. Ależ ciekawa jestem co kupiłaś... :)
OdpowiedzUsuń