Powieść Nazanine Hozar umiejscawia nas w Iranie w latach 50-80-tych XX wieku, a więc w czasach sporych przemian gospodarczych i obyczajowych w tym kraju. Dawniejsza Persja, potem protektorat brytyjski, z szachem Pachlawim, przyniesionym tam "w teczce" właśnie przez Brytyjczyków, a potem rewolucja po części religijna, wskutek której do władzy doszedł ajatollah Chomeini. Zahamowało to przemiany obyczajowe w Iranie, który był dość postępowym pod tym względem państwem, by stać się dyktaturą religijną. Aria daje nam wgląd w te czasy, przedstawiając perską obyczajowość, warunki życia, narastające niezadowolenie oraz ścierających się zwolenników i przeciwników szacha. Spory nacisk położony jest na ukazanie tarć między różnymi wyznaniami funkcjonującymi w Persji, począwszy od zaratusztrianizmu - pierwotnej przecież religii Persów, przez chrześcijaństwo, judaizm, a skończywszy na muzułmanizmie. Ten ostatni jest z tych religii wyznaniem przecież najmłodszym i choć Iran tak się teraz kojarzy, to nigdy tak naprawdę w Persji nie był wyznaniem dominującym (!) - aż do XX wieku. Rzecz jasna konflikty religijne zawsze należały do najbardziej destrukcyjnych w historii ludzkości, generując emocje i atawistyczną przemoc, powodowaną przynależnością do własnej “grupy”/klanu.

W tym wszystkim mamy małą dziewczynkę, porzuconą u progu swojego życia przez matkę, wychowaną przez ludzi, którzy ją przygarnęli. Historia Arii jest bardzo dramatyczna - tutaj muszę wspomnieć o opisach znęcania się nad dzieckiem, które wrażliwsze osoby mogą przyprawić o ból głowy. Niektóre momenty naprawdę łamią serce. Jak można zachowywać się w ten sposób - zastanawiałam się, czytając to… Poza tym Aria, będąc dzieckiem jest traktowana przez dorosłych przedmiotowo, przestawiana z miejsca na miejsce, przerzucana (nawet w dobrych intencjach) - bo dorośli tak chcą. Nikt nie zadaje sobie trudu, by z dziewczynką porozmawiać, cokolwiek jej wyjaśnić. Zresztą od dziecka też oczekuje się tylko tego, by milczało i było posłuszne. Zrobiło to na mnie bardzo negatywne wrażenie w kontekście kulturowym. Z reguły w tego typu książkach zło jest jakoś równoważone przez dobro, pokazuje się ludzi, którzy mają dobre serce, na przekór panującemu klimatowi. Szczególnie teraz kładzie się na to nacisk w powieściach dotyczących kultury muzułmańskiej, gdyż, jak wiadomo, ma ona czarny PR. Tymczasem w Arii nic z tego - ludzi cechuje okrucieństwo, czasem trudno zrozumiałe, nieżyczliwość, są oni wychowywani do tego, by nienawidzić każdego, kto się on nich różni. Nie wspominając już o braku komunikacji - ludzie ze sobą nie rozmawiają, zamykają się w sobie, tłamsząc swoje problemy i sekrety, a każdy poważniejszy temat jest tematem tabu. Ile razy Aria słyszy, by nie zadawała pytań albo, że o tym lepiej nie rozmawiać… za to większość dialogów jest o niczym…Każdy tu funkcjonuje sobie, a muzom..

Prawdę mówiąc o ile na początku książka mi się podobała, to im dalej w las, tym było gorzej, bo tym mniej rozumiałam. Narracja staje się coraz bardziej poszarpana i enigmatyczna - m.in. z powodu wyżej wspomnianego braku komunikacji - zachowanie bohaterów mało zrozumiałe, a powieść robi wrażenie jakby powieść była zlepkiem jakichś scen, luźno powiązanych ze sobą. Postaci są słabo wykreowane, autorka nie pogłębia ich portretów, nie tłumaczy ich postępowania, relacje między nimi są powierzchowne (z małymi wyjątkami), a wiele z tych postaci znika i na tym kończy się ich wątek… Szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego akurat opowieść jest o Arii, bo dziewczyna niczym szczególnym się nie wyróżnia, niczego nie dokonuje; są tu postaci o wiele ciekawsze. Ba, Aria funkcjonuje jak w jakiejś bańce, polityka, która jest przecież tłem tej powieści, toczy się obok niej, a ona sama się nią nie interesuje. Co innego kilka drugoplanowych postaci… Autorka nie rozwija nawet niektórych wydarzeń (np. jest taka scena, kiedy Aria doznaje urazu, trafia do szpitala, wszyscy się martwią, ale nigdzie nie jest napisane, co właściwie jej się stało), czy też może niuansów kulturowych, przez co lektura staje się trudno zrozumiała dla czytelnika spoza tego kręgu kulturowego. Trzeba domyślać się, o co chodzi. Całe tło polityczne też jest niewyjaśnione i jeśli ktoś nie orientuje się w historii Iranu (a kto się orientuje??) to niewiele z tego nie zrozumie. Zupełnie nie rozumiem porównań do Doktora Żywago, a jeśli ktoś jest zainteresowany Iranem i rewolucją w nim, to polecam raczej Czytając Lolitę w Teheranie.

Metryczka:
Gatunek: powieść
Główny bohater: Aria
Miejsce akcji: Iran
Czas akcji: druga połowa XX wieku
Ilość stron: 448
Moja ocena: 4/6
 
Nazanine Hozar, Aria, Wydawnictwo Albatros, 2023

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później