Niewidzialne życie Addie LaRue

Czego pragniecie najbardziej? Czego byście sobie zażyczyli, gdybyście mogli zawrzeć jakiś pakt z bogiem albo diabłem? Szczęścia? Miłości? Urody? Pieniędzy? Władzy? Sławy? Nieśmiertelności? To rzeczy, o których ludzie zazwyczaj marzą, a zarazem każda z nich jest na tyle ogólnym pojęciem, że łatwo może zamienić się w coś, czego wcale nie chcemy. W świecie bajek i moralizujących przypowieści każda z nich ma swoją cenę, swoją ciemną stronę, o której wypowiadający życzenie zazwyczaj nie ma pojęcia. Jak Midas, który nie przewidział, że pod jego dotykiem w złoto zamienią się nie tylko przedmioty martwe, ale także jedzenie, czy ukochane osoby. Jak bohaterka baśni o czerwonych trzewiczkach, która zatańczyła się na śmierć. Opowieści te są przestrogą, by uważać na to, czego sobie życzymy, równie aktualną w dzisiejszych czasach. Czytaj to, co napisane jest drobnym druczkiem. A może świadczy to po prostu o tym, że ludzie to skomplikowane istoty, które, niezależnie od tego, co mają, zawsze są niezadowoleni i zawsze pragną czegoś innego… Masz wolność – pragniesz więzi. Ludzie cię kochają – ty prychasz, że to wszystko kłamstwo, ułuda… Jesteś piękna, ale ciągle masz jakieś kompleksy. Masz wszystko, czego chciałaś, ale czujesz, że na to nie zasługujesz… 


Na tej właśnie kanwie osnuła swoją bestsellerową powieść Victoria Schwab. Powieść o młodej dziewczynie, uciekającej przed stagnacją i zamknięciem w stereotypowych kobiecych rolach, pragnącej wolności. Otrzymuje ją, wraz z nieśmiertelnością. Hojny dar. Lecz zapłatą jest to, że nikt nie jest w stanie jej zapamiętać, że Addie nie jest w stanie zostawić po sobie żadnego śladu. Istnieje, a tak, jakby nie istniała. I tak przez całe stulecia. Kiedy myślałam o konsekwencjach wyboru Addie uderzyło mnie, z jak wielkim cierpieniem musiałoby się wiązać takie życie. Bez korzeni, bez stałego miejsca na ziemi, co skazywało ją na wieczną tułaczkę i życie w biedzie. Wszak nie mogła pójść do pracy, mogła tylko kraść. Nade wszystko zaś Addie została pozbawiona możliwości nawiązania więzi z innymi ludźmi, a to przecież jest podstawą istnienia naszego gatunku. Ludzie są istotami społecznymi. Niepowodzenia w nawiązywaniu relacji są przyczyną cierpienia, popadania w depresję, samobójstw. Jak można więc wytrzymać to tyle lat? Tak oto nieśmiertelność staje się tak naprawdę przekleństwem, nie tylko dlatego, że musisz oglądać jak przemija to, co kochasz. Imienniczka Addie, Adeline z Wieku Adeline przynajmniej była podziwiana i kochana… A jednak Addie jest bardzo upartą osóbką i nie poddaje się, potrafiąc nawet z takiego życia czerpać to, co piękne.


Widzę też w tej powieści kontekst feministyczny – wszak, gdyby Addie była chłopcem, nie musiałaby się uciekać do paktu z diabłem, by żyć po swojemu. A całe pokolenia kobiet w historii ludzkości zostały tak naprawdę zapomniane, nieusłyszane, wymazane. 


W tych czasach pełnych niepokoju i ciemności ta niespiesznie płynąca powieść mnie ukoiła. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby autorka trochę podkręciła jej tempo, np. stawiając bohaterkę w centrum historycznych wydarzeń, ale z drugiej strony myślę, że taki koncept jest dość ograny. Schwab nie poszła po linii najmniejszego oporu, skłaniając czytelnika raczej do pochylenia się nad cierpieniem Addie niż wartkimi wydarzeniami. To powieść pełna zadumy nad ludzką kondycją, naznaczoną ciągłym poszukiwaniem i poczuciem, że nie jesteśmy w stanie po sobie zostawić śladu. Z tego względu nie jestem pewna, czy grupa docelowa: młodzież/young adult jest tu trafnie dobrana. Czytałam sporo opinii z których wynikało, że młodzi ludzie, liczący przede wszystkim na przygodową powieść fantasy byli nią zawiedzeni – po prostu to nie ten moment, kiedy człowiek zastanawia się nad sensem swojego życia. Albo dowód właśnie na to, że nam ludziom nigdy nie wystarcza to, co mamy… 


Metryczka:
Gatunek: fantastyka
Główny bohater: Addie LaRue
Miejsce akcji: Francja/USA
Czas akcji: XVIII-XXI wiek
Ilość stron: 606
Moja ocena: 5,5/6

V.E.Schwab, Niewidzialne życie Addie LaRue, Wyd. We Need YA, 2021

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później