Gdyby Jezus miał żonę, to byłaby ona najdotkliwiej uciszoną kobietą w historii – napisała Sue Monk Kidd na zakończenie swojej najnowszej powieści. W istocie by tak było,  gdyż w Biblii nie ma słowa o tym, by Jezus był żonaty. Co prawda w obowiązujących Ewangeliach nie ma też nic na temat życia Jezusa, w okresie kiedy miał od 12 do 30 lat, a biorąc pod uwagę, że wedle żydowskich zwyczajów mężczyzna był wręcz zobowiązany do posiadania żony, to małżeństwo Jezusa nie wydaje się już tak całkiem nieprawdopodobne… Właśnie to stało się kanwą Księgi tęsknot, powieści napisanej z punktu widzenia Any, żony Jezusa (oczywiście całkowicie fikcyjnej postaci). Okres objęty powieścią to mniej więcej 10 lat, kiedy Jezus był zwykłym mężczyzną, cieślą, zamieszkującym wraz ze swoją liczną rodziną Nazaret. Do rodziny tej wliczali się matka Jezusa, jego rodzeństwo wraz z małżonkami i dziećmi. Księga tęsknot ukazuje ich wszystkich jako ubogich ludzi, ciężko pracujących na to, by wyżyć. Autorka dba o realia epoki: opowiada o ówczesnej obyczajowości żydowskiej, zwyczajach i nakazach religijnych, a także o dość nabrzmiałej sytuacji politycznej w ówczesnym Izraelu, okupowanym przez Rzymian. Widzimy, jak trudne było wtedy życie w społeczeństwie tak głęboko podzielonym na warstwy społeczne, gdzie bardzo łatwo było wpaść do kategorii mamzerów, czyli wszystkich, którzy w jakiś sposób nie pasowali do ustalonych wtedy norm. Mamzerami byli chorzy, niepełnosprawni, innowiercy, żebracy, prostytutki, a także wdowy czy samotne kobiety nie mające męskiej opieki.  

 

Jezus pokazany jest jako pobożny Żyd, ale przede wszystkim jako dobry człowiek, kierujący się nie tylko nakazami starej religii, ale przede wszystkim własnym sercem, do którego przygarniał biednych, ubogich, ludzi poszkodowanych przez los (czyli tak naprawdę przez tych, którzy stali na szczycie drabiny społecznej). Głoszący przykazania miłości i pokoju, będący też kimś de facto nie z tego świata, oderwanym od rzeczywistości, jaka go otaczała, pełnej niesprawiedliwości i okrucieństwa. Przy czym Jezus w Księdze tęsknot to człowiek, człowiek mający swoje codzienne sprawy i pragnienia, człowiek obwołany Mesjaszem – i na tym koniec. Jest to Jezus na pewno bardziej przystępny, bardziej ludzki, niż ten ukazany w Biblii – i czytając Księgę tęsknot rozumie się, dlaczego porwał swoimi naukami tak wielu ludzi. No dobrze, a co z Aną? I tu pojawia się kłopot, bo główna bohaterka jest niestety dla mnie postacią mało wiarygodną. Poznajemy ją kiedy ma lat 14 i zachowuje się bardziej jak współczesna krnąbrna nastolatka, niż Żydówka wychowywana na skromną i posłuszną kobietę. Ana jest od tego jak najdalsza – nie dosyć, że nie chce wychodzić za mąż, to jeszcze chce zajmować się pisaniem, które jest jej pasją. Sue Monk Kidd uczyniła z Any prawdziwą buntowniczkę, dziewczynę, a potem kobietę, która ma aspiracje i marzenia nie przystające do jej płci, nie chcącą podporządkować się wyznaczonej jej roli społecznej. Niestety jest to walka z wiatrakami i przysparza jej to tylko mnóstwa kłopotów. Ana staje się wyrzutkiem społecznym, wspomnianym mamzerem, niejako tylko z powodu tego, kim jest, czy też jak chce żyć, ale też co rusz zachowuje się w sposób, który niejako utrwala przypiętą jej łatkę: a to coś ukradnie, a to kłamie, kręci, oszukuje… Wszystko to jest jakoś tam uzasadnione okolicznościami, ale w pewnym momencie zaczęłam myśleć, że dziewczyna za bardzo kombinuje. Rzecz jasna bardzo wiele tych okoliczności jest związanych z uciskiem kobiet, które w tamtych czasach nie miały praktycznie żadnych praw. Przekazywane z rąk do rąk, od ojca do męża, jak przedmiot transakcji, nie mający głosu. A Ana ponad wszystko ten głos chce mieć. Tu Księga tęsknot wpisuje się w nurt powieści o silnych kobietach żyjących w niesprzyjających im czasach. I ja to wszystko rozumiem, ale szczerze mówiąc, to przy tej powieści miałam przesyt podkreślania tego, jak to kobiety były biedne i uciśnione. Wydaje mi się, że jest to tu przerysowane po to, by wywołać współczucie dla Any. Trochę za dużo tu tych nieszczęść spadających na bohaterkę i nieżyczliwych jej ludzi (łącznie z rodzicami, którzy wcale nie dbają o jej dobro). To, że spotkała takiego Jezusa, który zaakceptował ją taką była – to w zasadzie zakrawa na cud. Nie wydaje mi się, aby dziewczyna żyjącą w tamtych czasach mogła myśleć tak, jak ona, a już w szczególności by, będąc panną, posiadała taką wiedzę na temat spraw damsko-męskich. Ta protagonistka jest zbyt słabo osadzona w realiach epoki.

 

Autorka zgrabnie spina swój zamysł w posłowiu, ale moim zdaniem powieść jest trochę nierówna. Z jednej strony chce być uduchowiona, mówiąca o ludzkim wnętrzu, z drugiej jest w niej wiele momentów rodem z powieści przygodowej. Na początku, kiedy poznajemy Anę, fabuła mi się dłużyła. Ta część jest mocno poetycka, opowiadająca o pragnieniach Any, o jej rodzinie, ale zbyt długo dochodzimy do tego jak to się stało, że Ana została żoną Jezusa. Z kolei w ostatniej części akcja wyraźnie przyspiesza, a Księga tęsknot zamienia się trochę w powieść awanturniczą, opisując różne perypetie i intrygi Any. Fajnie, bo „coś się dzieje”, ale jednak trochę mi nie pasowało do kontekstu. Najbardziej podobała mi się środkowa część książki opisująca codzienne życie Any z Jezusem i najbardziej zbliżona właśnie do „ewangelii”. 

 

Najnowsza powieść Sue Monk Kidd to na pewno lektura, która może się podobać. Ukazująca początki chrześcijaństwa i trochę inną twarz jego twórcy, niż przyzwyczaił nas do tego patriarchalny wywód Kościoła. Można by ją nazwać trochę taką apokryficzną ewangelią, według Any, zwłaszcza, że Ana de facto jest protoplastką dzisiejszych pisarek. Czy powieść ta stoi w jakimś stopniu w opozycji do Biblii, czy jest obrazoburcza, albo kontrowersyjna? Nie, bo jest napisana z szacunkiem dla kultury chrześcijańskiej. Tak, jeśli ktoś ma umysł zamknięty umysł na interpretacje odmienne od kanonu i/lub jest mizoginem, bo to z pewnością jest powieść feministyczna. Nawołuje przede wszystkim do tego, by oddać kobietom głos, pozwolić im decydować o sobie, a także by nikogo nie wykluczać, zwłaszcza w majestacie religii. 
 
Metryczka:
Gatunek: powieść historyczna
Główny bohater: Ana
Miejsce akcji: Izrael
Czas akcji: I wiek n.e.
Ilość stron: 635

Moja ocena: 4,5/6

Sue Monk Kidd, Księga tęsknot, Wydawnictwo Literackie, 2021

 

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później