Włoski dom mody Gucci obecnie to jedna z wielkich marek kojarząca się z luksusem, fashion i dużymi pieniędzmi. Początkowo koncentrowała się na wyrobach skórzanych – torebkach, dodatkach, także butach, z czasem jej oferta została rozszerzona na perfumy i ubrania. To również jedna z marek, której wyroby są współcześnie jednymi z najczęściej podrabianych. A wszystko zaczęło się we Florencji sto lat temu. Mały rzemieślniczy biznes założył Guccio Gucci i przez długi czas pozostawał on w rodzinnych rękach – najpierw rządzony właśnie przez Guccia, potem przez jego synów, a wreszcie przez wnuka Maurizia. Maksymą nestorów firmy było właśnie to, aby nigdy nie dostała się ona w obce ręce – niestety czas i realia rynku zweryfikowały te założenia. Mocno przyczyniły się do tego rodzinne waśnie i skandale, z których Gucci zasłynęli w latach 70-tych i 80-tych. Wszystko to skończyło się dość tragicznie – dla nich – choć może niekoniecznie dla samej firmy, bo przecież Gucci to nie tylko panowie prezesi, ale także zastępy pracowników: projektantów, krawców, kaletników, sprzedawców w sklepach, pracowników marketingu, księgowości, itp. Oni wszyscy zadrżeli o swoją przyszłość, kiedy udziały ostatniego z Guccich zostały wykupione przez obcy kapitał. Tak naprawdę uratowało to firmę, która przez nieumiejętne zarządzanie znalazła się  na krawędzi upadłości. Do przywrócenia Gucciemu blasku przyczynił się w dużej mierze Tom Ford, który właśnie od Gucciego zaczął swoją wielką karierę projektanta mody. Obecnie Gucci nie należy już do rodziny, która założyła tę firmę.

 

Historia rodziny Gucci potwierdza prawdziwość porzekadła (podobno włoskiego) o tym, że pierwsze pokolenie buduje fortunę, drugie ją rozwija, a trzecie trwoni… Można się o tym przekonać czytając biografię firmy, jaką jest Dom Gucci. Autorka podaje bardzo dużo ciekawych i cennych informacji na temat Guccich - ze szczegółami pokazuje w jaki sposób powstała firma, jak była zarządzana, przedstawia kolejnych członków rodziny, oprowadza po siedzibie firmy we Florencji, a potem w Stanach Zjednoczonych. Opisuje skandale, jakie wstrząsały Guccim w związku z rodzinnymi sporami, a także problemy finansowe, z jakimi borykała się firma w związku z rozproszonym zarządem i kreatywną księgowością. Najciekawiej moim zdaniem opisany został Maurizio Gucci i jego okres rządów nad firmą. Także Maurizio został opisany najlepiej jeśli chodzi o sylwetkę człowieka. Z jednej strony mu współczułam widząc, jak się miota, ale z drugiej strony miałam w głowie, że był niewątpliwie człowiekiem uprzywilejowanym, dostał w spadku firmę i ogromny majątek, który roztrwonił. Szaremu człowiekowi trudno ogarnąć sumy pieniędzy przepuszczane na zachcianki, posiadłości, jachty, czy luksusowe wakacje. A potem pojawiające się góry długów, których nie ma jak spłacić. Bardzo pejoratywne odczucia wzbudza także żona Maurizia – Patrizia: bo to zła kobieta była. Biografia Maurizia to sama w sobie historia iście filmowa, czego dowodzi film Ridley'a Scotta właśnie wchodzący do kin. Ciekawie przedstawiono też batalię Gucciego o to, by nie przejął go osławiony koncern LVMH, skupiający dziś wiele marek z branży modowej. 

 

Zatem jest tutaj wszystko, co powinno się znaleźć w takiej książce i czytałam ją z ciekawością. Nie mogę zgodzić się z opiniami, że książka jest nudna – bo trzeba pamiętać, że jest to literatura faktu, a nie powieść; jest to także przede wszystkim opowieść o firmie, dlatego tych, którzy liczyli głównie na skandale i ploteczki obyczajowe – może rozczarować. Aczkolwiek jej lektura nie była dla mnie zawsze satysfakcjonująca. Nie da się ukryć, że dominuje w Domu Gucci aspekt biznesowy. Są rozdziały, gdzie autorka rozwodzi się głównie nad finansowo-prawnymi sprawami: udziały, zyski, stopa zwrotu, dywidendy, licencje, to słowa, które się często przewijają. Trudna do ogarnięcia była dla mnie struktura firmy, podzielona w pewnym okresie na wiele spółek. Można się zgubić gdzie aktualnie „jesteśmy”: raz w Nowym Jorku, raz we Florencji, raz w Mediolanie… w wielu miejscach do tekstu wkrada się chaos.  W książce przewija się też wiele postaci takich jak liczni współpracownicy, prawnicy, inwestorzy czy znajomi i czasem zajmują oni znacznie więcej miejsca, niż na to zasługują, czasem nawet więcej niż sami członkowie rodziny Gucci. 

 

Dużym mankamentem tej książki był dla mnie brak jasnych ram czasowych – autorka podaje bardzo mało dat, często posługuje się stwierdzeniem „ludzie w tamtych czasach” robili to i to – tylko, że nie wiadomo jakie to były dokładnie czasy. Można się tylko z grubsza domyślać. Na dodatek autorka często skacze w czasie, co tworzy jeszcze większe zamieszanie – np. kiedy mowa o problemach z Paolo Guccim Gay-Forden doprowadza wątek do jego śmierci. Po czym w kolejnych rozdziałach Paolo znowu się pojawia jak gdyby nigdy nic… To sprawia, że trudno połapać się w chronologii wydarzeń. Wreszcie nie do końca jestem przekonana co do rzetelności tej książki, ponieważ znalazłam w niej błędy. Np. biuro podróży Thomas Cook jest brytyjskie, nie amerykańskie, nie wiadomo też w jaki sposób Dante miałby pisać w Boskiej Komedii o kardynale z XVII wieku… W pewnym miejscu jest mowa o tym, że do Ameryki został przesłany faks, żeby zwolnić projektantów, ale przecież wcześniej mowa była o tym, że projektanci pracowali we Włoszech… Oczywiście nie jestem w stanie sprawdzić wszystkich informacji podawanych w tej książce, dlatego nie wiem, czy na temat Guccich też nie wkradły się jakieś błędy. Autorka w nocie bibliograficznej powołuje się na rozmowy z wieloma osobami z otoczenia Guccich i z samej rodziny, ale trzeba pamiętać, że biografia ta nie została nigdy przez Guccich autoryzowana. Czy to dobrze, czy źle – odpowiedzcie sobie sami. Jest jednak faktem, że nadmiar informacji, które serwuje autorka może przytłoczyć. 

 

Mój zasadniczy problem z tą książką polega na tym, że nie czułam w niej za bardzo ducha mody. Każdy kto się modą interesuje wie, że pewne marki są kultowe – symbole - i Gucci do nich należy. Luksus, który się z nimi kojarzy wywołuje dreszczyk emocji, ale chodzi nie tylko o pieniądze. Te torebki, piękne ubrania, czy perfumy to nie są zwykłe produkty, ale i symbole piękna, klasy, stylu. Tak jak dzieło sztuki – przecież nie patrzymy na obraz tylko z punktu widzenia jego wartości finansowej. I tego nie ma w Domu Gucci. Miałam wrażenie, że autorka podeszła do tej firmy tylko z punktu widzenia biznesu. Artykuły Gucci to dla niej zwykłe przedmioty i tak też je opisuje – równie dobrze mogły być to opony albo lodówki. Zresztą jest o nich bardzo mało jak na tak pokaźną książkę o branży modowej. Kilka zdań o torebkach, kilkanaście o kultowych mokasynach, ledwie wzmianka o tym, że Gucci produkuje też perfumy (a jako, że jestem perfumoholiczką szczególnie mnie to interesuje). Brakowało mi tu magii, fascynacji tym tematem. Jaki był sekret sukcesu, tego, że z rodzinnego sklepiku z torebkami Gucci stali się międzynarodową korporacją, symbolem luksusu? Zdecydowanie za mało jest zdjęć, przydałoby się też drzewo genealogiczne. Te mankamenty nie zmieniają jednak faktu, że książka przedstawia bardzo wiele informacji o rodzinie Guccich i ich sposobie prowadzenia biznesu - jest solidną porcją wiedzy - i z tego względu warto ją przeczytać.  


Metryczka:
Gatunek: literatura faktu
Główny bohater: rodzina Gucci
Miejsce akcji: Włochy/Stany Zjednoczone
Czas akcji: XX wiek
Ilość stron: 480
Moja ocena: 4,5/6

Sara Gay Forden, Dom Gucci. Potęga mody, szaleństwo pieniędzy, gorycz upadku, Wydawnictwo Marginesy, 2003/2021

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później