Ależ smakowita jest to powieść! Kilka lat temu narzekałam, że pozycje hiszpańskich autorów, na które trafiam, to same gnioty – teraz co jedna, to lepsza. Co prawda Kolor milczenia jest dość kosmopolityczny – jego akcja rozgrywa się na trzech kontynentach: w Australii, Hiszpanii i Maroku. Główna bohaterka, wzięta malarka trafia na dokumenty dotyczące przeszłości jej rodziny – rodziców oraz siostry, która została zamordowana wiele lat temu. Rodzina Guerrero pochodzi z Hiszpanii, ale posiadała także posiadłość w Maroku, gdzie Helena spędziła najlepsze lata swojej młodości. Sielankowe wspomnienia z La Mory łączą się jednak z tymi najgorszymi, bo tam właśnie zginęła starsza siostra Heleny, Alicja. Jej morderstwa nigdy nie wyjaśniono. Choć niechętnie, ale Helena zaczyna wciągać się w odkrywanie rodzinnych sekretów. Czytelnik poznaje je równolegle z Heleną, gdyż wątkowi współczesnemu towarzyszy wątek retrospektywny rozgrywający się w latach 30tych do 70-tych XX wieku. Brzmi to może ciut skomplikowanie, ale te wątki tak gładko się przeplatają i zazębiają, że nie miałam żadnych problemów w zorientowaniu się w akcji. 

 

Początkowo bardziej spodobał mi się wątek współczesny i rozgryzienie niełatwej osobowości Heleny – kobiety starszej, ale młodej duchem, zahartowanej życiem i wiedzącej czego chce. Nie jest to bohaterka, która wzbudzałaby odruchową sympatię, były momenty, kiedy mnie ona bardzo irytowała swoją egocentrycznością. Z czasem doceniłam także wątek historyczny opisujący losy rodziców Heleny. Jej ojciec był wojskowym, stojącym po stronie Franco w hiszpańskiej wojnie domowej. Na szczęście autorka zrezygnowała z tematyki wojenno-politycznej, dostajemy tu tylko wzmianki na temat działalności pana Guerrero. Państwo Guerrero wydają się w ogóle nieświadomi ciężkich czasów, w jakich żyją – z pewnością są to ludzie uprzywilejowani, posiadający wpływy i majątek. Dziedzictwo to przekazali swoim dzieciom, wychowanym w atmosferze luksusu i beztroski. Także współcześni bohaterowie należą do zamożnej hiszpańskiej klasy średniej. To sprawia, że i czytelnik trochę pławi się w tym dobrobycie, a to czasami jest potrzebne, żeby oderwać się od przyziemnych spraw oraz lektur poruszających poważne problemy gnębiące nasz świat. 

 

Kolor milczenia posiada właściwie wszystkie elementy sprawiające, że powieść może się podobać i dobrze się ją czyta. Wartką akcję z wątkiem kryminalnym i odkrywanymi stopniowo rodzinnymi sekretami sprzed lat. Silnych charakterologicznie bohaterów, niejednoznacznych i skrywających ukryte motywy. Patchworkową rodzinę z trudnymi relacjami, powodującymi, że okazywanie sobie uczuć czy wsparcia wcale nie jest oczywiste. Poza tym jest egzotycznie, kolorowo, luksusowo – tę atmosferę podkreślają barwne opisy otoczenia, np. posiadłości w Maroku, czy miejsc, w których rozgrywa się akcja w Hiszpanii. Język Elii Barcelo jest żywy, iskrzący, plastyczny, a zarazem dosyć prosty. W treści znajdują się też opisy zdjęć i są one tak realistyczne, że złapałam się na tym, że zapominałam, że to fikcja literacka i oczekiwałam, że te zdjęcia naprawdę zobaczę w książce. Jeśli miałabym wskazać wady, to powiedziałabym, że autorka ułatwia sobie zadanie poprzez pojawiające się znienacka listy, które nagle odkrywają brakujące fragmenty układanki i dają odpowiedzi na pojawiające się pytania. W ogóle dziwne jest pojawienie się po tylu latach całego pudła dokumentów, które jakby specjalnie czekały na bohaterkę, żeby ta odkryła te wszystkie tajemnice. Takie zabiegi zawsze są w literaturze podejrzane.  Wytłumaczeniem może być fakt, że Helena wcześniej nie interesowała się przeszłością swojej rodziny, wręcz unikała tego tematu, choć przez wiele lat dręczyło ją pytanie co stało się z jej siostrą. W tym miejscu można się zastanowić nad wpływem takich sekretów na ludzi. Lepiej wiedzieć, czy nie? Co ja bym zrobiła, gdyby nagle wyszły na jaw jakieś skrywane sprawy dotyczące moich krewnych? Czy chciałabym to wiedzieć, czy raczej nie?


Spotkałam się z bardzo krytycznymi opiniami o tej powieści – choć te głosy są nieliczne, to jednak krytyka surowa i wydaje mi się niezasłużona. Niekoniecznie jest to literatura wybitna, ale na pewno dobrze się ją czyta, losy rodziny Guerrero wciągają i angażują. Być może jestem „niewymagającym czytelnikiem” ;) Jak dla mnie jest to lektura idealna na wakacje: stosunkowo łatwa w odbiorze, a przy tym niebanalna. Natomiast podobieństwa Elii Barcelo do prozy Cabre nie widzę – Cabre to jednak pisarstwo z innej ligi. 

 

Metryczka:
Gatunek: beletrystyka
Główny bohater: Helena Guerrero
Miejsce akcji: Hiszpania/Maroko
Czas akcji: XX wiek i współcześnie
Ilość stron: 416
Moja ocena: 5/6

Elia Barcelo, Kolor milczenia, Wydawnictwo Literackie, 2019

 

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później