Światło, którego nie widać

Ilu twórców, tyle spojrzeń na opowieści wojenne. Ta powieść jest spojrzeniem dość kameralnym –  oko pisarza zatrzymuje się na niewidomej francuskiej dziewczynie oraz jej rówieśniku – niemieckim chłopcu, wysłanym na wojnę. Ona – ma kochającego ojca i w miarę wygodne życie w Paryżu, mimo swojej niepełnosprawności. Wybuch wojny zmusza tę dwójkę do ucieczki do Bretanii, do rodzinnego miasta LeBlanców. Zamieszkują tam w wielkiej kamienicy, wraz ze stryjem Etiennem i próbują wieść normalne życie, mimo, że czasy są ciężkie. To nie jest tak, że ich egzystencja się zawaliła – nie, ale wkradają się do niej coraz liczniejsze rysy i pęknięcia, związane a to z niedoborami na rynku, a to z restrykcjami w okupowanej Francji. W codzienność wkracza poczucie ciągłego zagrożenia, zabójca cichy, ale niewiele mniej skuteczny, niż bomba. Na drugim biegunie mamy chłopca z sierocińca, w którym odkryto uzdolnienia techniczne i matematyczne. To sprawia, że trafia on do elitarnej szkoły, gdzie kształci się … no tak, młodych nazistów. Nie ma tu miejsca na indywidualność, za to jest dyscyplina i pranie mózgów często okrutnymi metodami. Niemcy chcą jednak, by ci młodzi ludzie byli przyszłością narodu i przyczynili się dzięki swoim uzdolnieniom do wygrania wojny. Koniec końców jednak wszyscy trafiają na front… 

 

Doerr przygląda się tej dwójce, jak pod lupą. Rejestruje ich lęki i marzenia, najpierw dziecięcą naiwność świata, a potem smutne dorosłe zmęczenie i zniechęcenie, bo do dorośnięcia zmusiła ich przerażająca rzeczywistość. Motywem przewodnim jest wynalazczość: oboje fascynują się nauką i jej odkryciami, chcą chłonąć wiedzę – a nie siedzieć w piwnicy, czy strzelać do obcych ludzi. Czy zastanawialiście się kiedyś, ilu zdolnych ludzi, mogących przyczynić się do postępu, rozwoju naukowego czy rozwoju kultury – zginęło podczas dwóch wojen światowych? Nigdy się tego nie dowiemy, bowiem ich prace nigdy nie powstały. To jest jakże inny wojenny obraz. W czasie wojny nie ma jednak miejsca dla wrażliwców i marzycieli. Mimo to owe marzenia ratują bohaterów, sprawiają, że są w stanie wznieść się ponad ogólnie panujące zło, nie ulec mu – i to jest w tej powieści fantastyczne.  Powieść jest też ilustracją powiedzenia o banalności zła. O tym, że zło dzieje się wtedy, kiedy dobrzy ludzie nie reagują i pozwalają na to. Jaką siłę jednak trzeba mieć, żeby nie ulec sile nacisku, żeby przeciwstawić się ogólnemu trendowi, nie wtopić się w tłum konformistów, którzy tylko wykonywali rozkazy. Na szczęście tacy ludzie zawsze istnieli i istnieć będą. 

 

Jest tutaj też jeszcze jeden wątek, szczególnie mi bliski, bo dotyczący rabowania dzieł sztuki przez Niemców – trochę żałowałam, że nie był on bardziej rozwinięty. Skupia się on przede wszystkim na poszukiwaniu cennego klejnotu i to nawet nie z powodu jego materialnej wartości. 

 

To nie jest łatwa powieść. Nie ma tu popularnych rozwiązań fabularnych, wartkiej akcji, czarno-białych postaci czy zbędnego sentymentalizmu. Już zresztą sam fakt, że protagonistami są bardzo młodzi ludzie, stojący dopiero u progu życia, jest mało typowy (nota bene niektórzy z tego powodu uważają, że jest to książka „dla młodzieży” – no nie wydaje mi się, by dzisiejsza młodzież była w stanie przebrnąć przez tę powieść i ją zrozumieć; wiek bohaterów niekoniecznie determinuje grupę wiekową, do jakiej skierowana jest książka). Tragizm wojny pokazany jest poprzez zmarnowane szanse oraz traumy, z których ludzie się już nigdy nie otrząsną, a nie poprzez wielkie bitwy i stosy trupów. Tego typu migawki są, owszem, ale wyłącznie w charakterze tła. Autor skupia się na detalach, licznych opisach, zarówno świata zewnętrznego, jak i introspekcji, jakich doświadczają bohaterowie. Wymaga to i od czytelnika wrażliwości oraz empatii. Takie wątki jak historia bretońskiego Saint Malo (na pewno warto byłoby umieścić je na szlaku literackich podróży) czy funkcjonowanie niemieckiej szkoły kadetów, wnoszą powiew świeżości w dość wyeksploatowany wojenny temat. Za najmocniejszy punkt książki uważam poruszające zakończenie, ciszę po burzy. 

 

Metryczka:
Gatunek: powieść historyczna
Główny bohater: Marie-Laure i Werner
Miejsce akcji: Francja/Niemcy 
Czas akcji: II wojna światowa
Ilość stron: 640

Moja ocena: 5/6


Anthony Doerr, Światło, którego nie widać, Wydawnictwo Czarna Owca, 2015

 

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później