Z niejednej półki


Czy pisarze są dla mnie autorytetami? Nie. Lub raczej nie. Pisarz sam w sobie nie jest jakąś osobą zasługującą na poważanie, tylko dlatego, że potrafi wymyślać opowieści i ubrać swoje przemyślenia w zgrabne słowa. Dlatego też wywiady z literatami nie są dla mnie specjalnie atrakcyjne, a opowiadanie o tym, co też pisarza inspirowało, czy jak pracuje, wieje dla mnie nudą. Choć oczywiście są twórcy, których faktycznie podziwiam, przede wszystkim za twórczość, nie za osobiste poglądy. Na półce  Marcina Nogasia napotykamy jednak całą plejadę znanych pisarzy z całego świata, a opis pogoni za nieuchwytną Alice Munro sprawił, że – mimo swojej niechęci do tego typu pozycji - zapragnęłam tę książkę przeczytać za ten zaraz, natychmiast. 

 

Alice Munro, Mario Vargas Llosa, Paul Auster, Orhan Pamuk, Jo Nesbo… z polskich autorów m.in. Wiesław Myśliwski, Mariusz Szczygieł oraz of course Olga Tokarczuk. Kilku bohaterów tych wywiadów faktycznie mogłabym nazwać autorytetem – chodzi o kanadyjskie pisarki, Margaret Atwood oraz Anne Proulx, a także Jonathana Safrana Foera. 

 

Margaret Atwood już od dawna mówi o katastrofalnych skutkach działalności człowieka na środowisko. Marcina Nogasia pyta wprost, czy wycięliśmy już wszystkie drzewa w Polsce i jak można nie wiedzieć, że drzewa są niezbędne, bo dzięki nim mamy czym oddychać.

Tym, którzy tną drzewa i którym się wydaje, że nie ma się czym przejmować, bo przecież nie będzie ich już na świecie, gdy nadejdą konsekwencje tych czynów, z pełnym przekonaniem mówię, że się mylą. To się wydarzy szybciej, niż myślimy. A natura nie zapomina.

To samo mówi Anne Proulx, której przecież ostatnia, monumentalna powieść Drwale dotyczy masowej wycinki drzew na całej kuli ziemskiej. 

 

Pisarze mówią też o otwartości na różnorodność – w odróżnieniu od rosnącego w siłę nacjonalizmu i mentalności białego człowieka.

Bycie częścią Zachodu oznacza otwartość na innych, dostrzeganie ich i usiłowanie zrozumienia tego, co wnieśli. Nie można być jednocześnie częścią zachodniego świata i zamykać się przed zróżnicowanym etnicznie i kulturowo społeczeństwem. Nie można wyciągać ręki po dobra i niczego od siebie nie dawać.

Znamienny jest długi wywiad z Zadie Smith, która opowiada nie o sobie, a o swoim pokoleniu, również wyrażając zaniepokojenie zmianami, jakie teraz zachodzą w ludziach pod wpływem nowoczesnych technologii i mediów społecznościowych. Chciałabym, aby pisarka napisała jakąś powieść na ten temat – w ogóle to czemu nikt o tym nie pisze? 

 

Zatem tak naprawdę to pisarze są głosem rozsądku, to pisarze mówią wiele mądrych rzeczy, nie tylko o literaturze, ale takich jakie politycy wolą zamiatać pod dywan, czym nie chcą się zajmować, zajęci polityczną grą obliczoną na doraźne i krótkotrwałe korzyści. Zdumiewające jest, że ci wszyscy pisarze, z różnych zakątków świata w zasadzie mówią o tym samym, jednym głosem: zastanawiają się nad kondycją współczesnego świata, zwracają uwagę na jego problemy: katastrofę klimatyczną, ogłupiające nas media społecznościowe i problem wolności słowa, niekończącą się walkę o prawa kobiet, narastające nierówności, a przede wszystkim zmierzch demokracji i powrót rządów autokratycznych. Przewija się przerażenie zwycięstwem i rządami Donalda Trumpa. Okazuje się, że to, co obserwujemy w Polsce, to tylko wycinek ruchów, mających miejsce wszędzie: w Stanach Zjednoczonych, Rosji, Brazylii, Turcji, Francji, innych krajach europejskich. Wszędzie jest mniej więcej to samo. Część rozmówców Nogasia jest pesymistyczna, cześć przejawia pewien optymizm, wskazując, że teraz jesteśmy w ciemnych czasach, ale to się zmieni, przezwyciężymy to: Odbijemy się od tego dna, jak zawsze

 

Można się zastanawiać, czy Michał Nogaś nie dobrał swoich rozmówców według jednego klucza, tak podobne są ich poglądy. Ja myślę, że są to po prostu poglądy, posiadane przez elitę intelektualną. Trudno byłoby w niej znaleźć chyba konserwatystów.


Z przykrością stwierdzam, że wywiady z polskimi pisarzami były dla mnie najmniej ciekawe. Podczas, gdy pisarze z innych krajów patrzą szeroko i perspektywicznie, tak Polacy zajmują się głównie sobą, ewentualnie dawno minioną przeszłością (nie żeby była ona nieważna, ale w tej chwili znacznie ważniejsze jest to, co tu i teraz, a nie rozpamiętywanie po raz n-ty Holokaustu, czy tego, co było podczas komuny. Jak mówi Marcin Wicha: To jest jakoś kuszące, prawda? Wspominać młodość, czytać „Kamizelkę” albo prowadzić dyskusje o Rydzu-Śmigłym i ministrze Becku. I o tym, czy w 1938 trzeba było iść z Niemcem, czy może nie). Oczywiście nie dotyczy to wszystkich wywiadów, ale jednak... nie wiem, czy to jakiś wyznacznik naszej mentalności, ale przynajmniej tak jest w tej książce. 

 

Metryczka:
Gatunek: publicystyka literacka
Główny bohater: pisarze
Miejsce akcji: świat
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 686

Moja ocena: 6/6

 

Michał Nogaś, Z niejednej półki, Wyd. Agora, 2020

 

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później