Bernadotte - żołnierz fortuny
Ręka w górę, kto
słyszał o niejakim Bernadotte? Ja po raz
pierwszy usłyszałam o tej postaci, kiedy zobaczyłam tytuł książki Krzysztofa Mazowskiego.
Nie przypominam sobie, aby uczyli mnie o marszałku Bernadotte w szkole, na lekcjach
historii, choć chyba powinni. Otóż Bernadotte to jeden z przybocznych Napoleona, człowiek, który podobnie jak sam Napoleon
zrobił oszałamiającą karierę na fali rewolucji francuskiej.
Wywodził się z niewielkiej miejscowości Pau, w księstwie Nawarry,
z rodziny mieszczańskiej. W bardzo młodym wieku wstąpił do
wojska, ale na zbyt wiele nie mógł liczyć, bo we Francji stopnie
oficerskie zarezerwowane były dla szlachciców. Wtedy przyszła
jednak rewolucja i przed młodym Gaskończykiem świat stanął
otworem. Tak, był Gaskończykiem – kojarzycie? Słusznie, bo
okazuje się, że wyczyny Bernadotte zainspirowały Aleksandra Dumasa
do stworzenia postaci d'Artagnana... Kapitan, pułkownik, w końcu
marszałek. Walczył u boku Napoleona, ale ciągle marzyło mu się
coś więcej. Jego ambicje sięgały władania krajem, co przez jakiś
czas czynił, pod nieobecność Bonapartego – i szło mu tak
dobrze, że postanowiono się go pozbyć. Bernadotte nie był jednak
ulubieńcem Napoleona – prawdopodobnie dlatego, że odznaczał się
pewną niezależnością myślenia i nie zawsze popierał swojego
przywódcę. Sprzeciwiał się również mianowaniu się Bonapartego
cesarzem. W końcu popadł w niełaskę, a wtedy przyszła do niego
nieoczekiwana propozycja: aby został.... królem Szwecji. Szwecja
była wtedy biednym i dalekim krajem, bez własnej tożsamości
narodowej, stojącym właściwie na skraju rozbiorów. Nie była więc
zbyt łakomym kąskiem, ale Bernadotte propozycję przyjął. Ze
zwykłego mieszczanina, parweniusza stał się więc monarchą. I
stając się francuskim władcą Szwecji zwrócił się przeciwko
Napoleonowi: zawarł sojusz z Rosją, walczył po stronie
Sprzymierzonych, przyczyniając się do pobicia cesarza pod Lipskiem, a
zatem również do jego upadku. Ta „zdrada” nie była dla niego
zbyt komfortowa, lecz Bernadotte tłumaczył ją faktem iż Napoleon
był tyranem i łajdakiem, którego trzeba było pokonać, by nie
zniszczył Europy. Poza tym to Napoleon pierwszy zaatakował Szwecję,
a Bernadotte czuł się w obowiązku bronić kraju, który tak hojnie
go uhonorował. Na tronie szwedzkim nie czuł się zbyt pewnie,
przeprowadził jednak wiele reform, za jego panowania uchwalono
konstytucję, która obowiązywała do 1974 roku; to on był autorem
koncepcji neutralności Szwecji, był protoplastą własnej dynastii.
Można go więc nazwać założycielem nowoczesnego państwa
szwedzkiego.
Barwną sylwetkę
Jeana Bernadotte w znacznie większych szczegółach kreśli w swojej
książce Krzysztof Mazowski, polski dziennikarz, mieszkający w
Szwecji. Mazowski tłumaczy małą być może wiedzę o Bernadotte
faktem, iż bohater ten zdradził Napoleona, a w Polsce panuje
przecież swego rodzaju kult Napoleona. Również we Francji Bernadotte nie jest
postacią zbyt popularną, za to szwedzcy historycy są zgoła
odmiennego zdania, przedstawiając swojego cudzoziemskiego króla
jako nieomal rycerza na białym koniu.
Biografia Jeana
Bernadotte napisana jest potocznym językiem, autor nie zanudza
datami i szczegółami politycznymi. Może biografia ta nie jest aż
tak porywająca jak powieść, ale niewątpliwie przybliża czasy
napoleońskie i jest interesującym wkładem w wiedzę historyczną
czytelników, ukazując nowe fakty lub fakty dobrze znane, ale w
innym niż dotychczas świetle. Autor czyni taką, dającą do
myślenia uwagę na temat polskich dziejów:
Czasy były takie, że pojęcia naród, niepodległość, suwerenność – miały zupełnie inne znaczenie, niż dziś w podręcznikach historii, lub może ludzie nie przywiązywali znaczenia do jakichkolwiek wartości. Nie było wtedy tak agresywnych środków masowego przekazu, jak dziś, które mogły ludzi o czymś przekonać i powiedzieć, co jest słuszne, a co nie. I tak w Polsce Sejm 4-letni, który przyszłość kraju widział w oparciu o Prusy, którym zamierzał odstąpić Gdańsk i Toruń, uważany jest do dziś za symbol patriotyzmu, a Konfederacja Targowicka, która szukała oparcia w Rosji, za symbol zdrady. Wtedy i jedni i drudzy uważali się jednak za patriotów, a dziś uważa się za szczyt patriotyzmu legiony Dąbrowskiego, które walczyły, aby Polską rządziły pruscy Hohenzollernowie, o czym jednak nie wspomina się w podręcznikach szkolnych i o czym pewnie mało kto wie, śpiewając hymn narodowy.
Krzysztof Mazowski, Bernadotte - żołnierz fortuny, Wyd. Nowy Świat, 2013
Komentarze
Prześlij komentarz