Ostatnią recenzję w tym roku chciałam poświęcić Wiekowi paradoksów, jako że słowem roku 2023 zdecydowanie była sztuczna inteligencja. W mijającym roku czytałam naprawdę sporo o nowoczesnych technologiach i o zagrożeniach, jakie ze sobą niosą - niepokoję się tym nie tylko ja, ale mnóstwo osób, choć cały czas mam wrażenie, że znowu tych niebezpieczeństw nie doszacowujemy. Chodzi nie tylko o AI, ale i destrukcyjny wpływ mediów społecznościowych, wycieki danych, czy coraz częstsze wykorzystywanie technologii do przestępstw. Oczywiście są też technooptymiści - i żeby nie było, to sięgając po Wiek paradoksów nie miałam pojęcia do której kategorii należy Natalia Hatalska, a bardziej wydawało mi się, że właśnie do tej drugiej. Bo chętnie poznałabym też ich argumenty. 

Wydaje się, że z technologią mamy tak, jak ze związkami - jak pisze Hatalska - najpierw jest zauroczenie, ślepy zachwyt, a potem przychodzi otrzeźwienie i zaczynamy dostrzegać też wady. W końcu albo decydujemy się je zaakceptować i pozostać, albo odchodzimy. Ale do tego trzeba mieć świadomość i świadomość jest także kluczem do korzystania z dobrodziejstw technologii - na co zwraca uwagę autorka. Tymczasem większość ludzi jednak tej świadomości nie ma, tkwiąc w przekonaniu, iż technologie to tylko narzędzia i że wszystko zależy od tego, jak z nich korzystamy. Rozśmieszyło mnie, jak ludzie zapytani o to, czy czują się manipulowani przez media społecznościowe, odpowiadają oczywiście, że “nie”. No, jakżeby inaczej. Przecież sednem manipulacji jest to, że osoba manipulowana nie zdaje sobie z tego sprawy - gdyby wiedziała, manipulacja przestałaby działać. Poza tym, kto przyzna się do tego, że został zmanipulowany? No nikt przecież. Dlatego ludzie uważają, że wszystkie wybory podejmują samodzielnie, co w dobie tak daleko posuniętych technik manipulacji i inwigilacji jest po prostu śmieszne. Chcemy mieć to poczucie kontroli, niestety obecnie jest to już tylko złudzenie. Technologie dawno już przejęły kontrolę nad nami - wystarczy pomyśleć, co by było, gdyby zabrakło prądu czy internetu. Bez tych wynalazków nie działa już infrastruktura krytyczna, banki, transport… Sami bez internetu i smartfona też niewiele załatwimy, nie jesteśmy w stanie funkcjonować we współczesnym świecie. Bez gotówki, bez papierowych biletów, papierowych gazet, gdzie wszystko jest coraz bardziej wirtualne i przenosi się do apek… Nie wspominając już o tym, że to wszystko jest narażone na awarie, których stopień może oscylować od irytujących, przez uciążliwe po groźne.

O tym właśnie jest ta książka - o praktycznym wymiarze technologii (nie o jakichś mrzonkach, symulacjach, itp), problemach wynikających z postępu, bezpieczeństwie, etyce i wolnej woli, wreszcie zagrożeniach dla naszego człowieczeństwa. Uważam, że podejście Hatalskiej jest krytyczne, ale i rozsądne, zwłaszcza w aspekcie, który nam przeważnie umyka: że zanim coś wdrożymy, powinniśmy to przetestować, wypróbować, zastanowić się, jakie mogą być konsekwencje danego rozwiązania. Tymczasem my wszystko wdrażamy jak najszybciej, bez żadnych refleksji, bez konsultacji społecznych (!), a błędy łata się później. I to może nas zgubić, zwłaszcza w dobie SI. Hatalska słusznie zwraca uwagę zwłaszcza na tę kwestię konsultacji społecznych - bo czy ktoś się nas pyta, czy chcemy z czegoś korzystać, czy nie i jakie zmiany powinny być wprowadzone w aspekcie różnych rozwiązań technologicznych? No nie, o tym decyduje się nad naszymi głowami - decydują o tym Big Techy, banki, rządy… Czy ktoś się mnie zapytał, czy chcę zmian na Instagramie? Czy chcę, by Big Techy wdrażały sztuczną inteligencję, dzięki której potencjalnie mogę stracić pracę? Czy chcę instalować kolejną apkę, bo bank zdecydował, że muszę, żeby korzystać z jego usług? Albo czy chcę korzystać z aplikacji obsługującej komunikację publiczną? I co gorsza, potem okazuje się, że potem nie mamy już żadnej alternatywy - bo stary system zlikwidowano. A jeśli ktoś nie ma smartfona i nie chce korzystać z miliona aplikacji do wszystkiego? Nie tylko nikt z nami się nie konsultuje, ale często głosy krytyczne użytkowników są ignorowane (wielokrotne doświadczenia w zmianach wyglądów serwisów, z których korzystam, np. Lubimy Czytać, czy Fragrantica). Mówi się nam więc, że największą wartością jest “możliwość wyboru”, podczas gdy w praktyce jest ona coraz bardziej iluzoryczna. Jednocześnie nie mamy wiedzy, jak te rozwiązania technologiczne funkcjonują - jakie nasze dane są zbierane, do czego są wykorzystywane, jak działają algorytmy, nie wspomnę już o działaniu sztucznej inteligencji (bo tego nie wiedzą nawet jej twórcy) - czy to nie jest przypadkiem moment, kiedy powinniśmy ją wyłączyć - zapytuje Johann Hari? Na to jednak, według Hatalskiej nie ma szans. Problem polega na tym, iż, nie możemy kontrolować technologii, bo po prostu za nią nie nadążamy... 

Książka Hatalskiej jest bardzo aktualna i wychodzi dalej, niż większość pozycji traktujących o nowoczesnych technologiach, skupiających się na mediach społecznościowych czy AI - znajdziemy tu np. przedstawienie problematyki w medycynie, kwestię cyberbezpieczeństwa czy niezwykle ciekawy fragment o nowych prawach człowieka - cyfrowych, proponowanych w odpowiedzi na rozwój technologiczny.

To o czym pisze Hatalska to tzw. problemy wynikające z postępu. Technologia daje nam ogromne szanse i możliwości, ale jednocześnie generuje nowe problemy, na które w ogóle nie jesteśmy przygotowani. Liczyłam więc na coś bardziej optymistycznego, a wyszło jak zawsze… być może to jest właśnie tak, jak pisze Hatalska: trudno być optymistą, jeśli ma się świadomość tego wszystkiego. Odpowiedzi na tytułowe pytanie oczywiście brak, bo nie może go być w sytuacji, kiedy ściera się tak wiele “za” i “przeciw”. Potrzebny nam technosceptycyzm, a nie hurraoptymizm, czy - dla odmiany - coraz bardziej dystopijne wizje. Tak naprawdę stoimy teraz na rozdrożu, od nas zależy czy podążymy ścieżką totalnego uzależnienia się od technologii. Sprowadza się to do tego, by technologie projektować biorąc pod uwagę nasze wartości (a nie tylko zysk), tak by nam służyły, działały dla naszego dobra, a nie by szkodziły. A móc decydować o tym powinniśmy my wszyscy, a nie tylko korporacje i informatycy. Pewną nadzieją napawają działania UE pracującej już nad prawami regulującymi działanie AI. Każdy z nas do technologii też powinien podchodzić z pewną dozą sceptycyzmu i ostrożności, a nie rzucać się bezkrytycznie na wszystko, co nam oferują. Przydałoby się, byśmy bardziej ufali ludziom, a nie komputerom - tymczasem jest wręcz na odwrót.

Książka jest napisana lekkim, wręcz gawędziarskim stylem, nieprzeładowanym danymi i zawiera wiele bardzo ciekawych informacji. Dobrze ją było czytać w kontekście innych lektur, np. Nadając sens Harrisa, ale gdybyście mieli przeczytać na tę chwilę tylko jedną książkę o nowoczesnych technologiach, to niech będzie to ta.

Metryczka:
Gatunek: popularnonaukowa
Główny bohater: nowoczesne technologie
Miejsce akcji: cały świat
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 380
Moja ocena: 6/6
 
Natalia Hatalska, Wiek paradoksów. Czy technologia nas ocali?, Wydawnictwo Znak, 2021

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później