Milczenie Szeherezady

Smyrna - ta nazwa kojarzy się egzotycznie, na poły baśniowo, na poły historycznie z Bliskim Wschodem i jego cudami. Smyrna to miasto położone na Azji Mniejszej, dziś w Turcji, znane już od starożytności  i uważane za kolebkę kultury helleńskiej. Założone przez Greków i historycznie z Grecją związane, jednak potem zasiedlone przez Turków, Ormian oraz Europejczyków z państw kolonialnych, mających swoje wpływy na Bliskim Wschodzie. Miasto kosmopolityczne, port na styku kultur. Dziś ta historyczna Smyrna już nie istnieje - została przemianowana przez Turków na Izmir, po tym, jak w 1922 roku została ona przez nich krwawo przejęta. Było to wydarzenie, z którego te dwuipółtysiącletnie miasto się nie podniosło. Wielu mieszkańców poniosło śmierć, wielu Greków zostało wygnanych. Na koniec wybuchł wielki pożar; szczęśliwi ci, którym udało się z tego piekła wydostać. Właśnie te wydarzenia są kanwą powieści Milczenie Szeherezady. Wojna grecko-turecka była jednym z wielu zrywów nacjonalistycznych, w wyniku których po I wojnie światowej w Europie wykuwały się nowe narodowe państwa - upadło wtedy też Imperium Osmańskie, a nowe państwo tureckie “wsławiło” się m.in. ludobójstwem Ormian (które do dziś Turcy wypierają).

Defne Suman przenosi nas na Bałkany w początkach XX wieku. To książka w iście wakacyjnym klimacie, wzbudzająca sentyment za ciepłym morzem i ciepłymi nocami, ulicami pachnącymi przyprawami, wonią jaśminu i róż z bujnych ogrodów, krętymi uliczkami starożytnych miasteczek i ich przyjaznymi mieszkańcami, żyjącymi obok siebie w pokoju, mimo różniącej ich narodowości oraz wyznania. Łączyło ich jednak jedno miejsce zamieszkania. Jest orientalnie, pięknie i kolorowo, a bohaterowie powieści żyją sobie beztrosko w swoim pięknym mieście. Czytając Milczenie Szeherezady czułam się jak na balu na Titanicu, oczekując na nieuchronną katastrofę… W tysiącletnią egzystencję Smyrny wkraczają burzliwe wydarzenia polityczne, po których już nic nie będzie tak samo. Obserwujemy to oczami bohaterek, których jest kilka, a każda z nich pochodzi z innej grupy społecznej: jest bogata Europejka, która nie chce wychodzić za mąż, jest grecka rodzina oraz rodzina turecka - które, nie zdając sobie sprawy z więzów między nimi, znalazły się po dwóch stronach barykady. W imię wydumanych idei cierpią jak zawsze zwykli ludzie, tracący miejsce do życia albo i życie. Tereny do których rościła sobie prawo Turcja należały przecież od setek lat do Grecji, Grecja istniała na długo przed Turcją.

Milczenie Szeherezedy to bardzo udana powieść historyczna, w której nie zabrakło prawdziwie dramatycznych wydarzeń, ale także pięknie oddanego tła, co wzbudza w czytelniku sentyment za tamtymi czasami i miastem, które zostało tak brutalnie unicestwione. Z pisarzy tureckich znałam do tej pory jedynie Orhana Pamuka i Elif Shafak, a tu okazuje się, że Defne Suman pisze równie pięknie. Autorka momentami ociera się o realizm magiczny, w innych momentach narracja płynie faktycznie jak opowieść Szeherezady. Język Suman jest bardzo sensualny, przemawia ona do naszych zmysłów, maluje obraz Smyrny, i szczerze mówiąc skutek tego jest taki, że bardziej przejmowałam się losem miasta, niż bohaterek powieści. Małym minusem jest brak posłowia historycznego, wyjaśniającego, co stało się w Smyrnie i dlaczego.

Metryczka:
Gatunek: powieść historyczna
Główny bohater: Smyrna
Miejsce akcji: Smyrna (Turcja)
Czas akcji: początek XX wieku
Ilość stron: 472
Moja ocena: 5/6

Defne Suman, Milczenie Szeherezady, Wydawnictwo Sonia Draga, 2023

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później