Facet na telefon
Na
tym świecie (ciągle) lepiej być facetem - a facetem na telefon? Ta
książka, autorstwa jednego ze znanych blogerów, została rozreklamowana
jako literatura erotyczna. Wprawdzie bloga pana Gabryela nigdy nie
czytałam, ale skoro książka wpadła mi w ręce, postanowiłam się zapoznać,
gwoli rozrywki. Rzeczywiście powieść napisana jest bardzo lekkim
językiem, takim, że czytelnik zostaje od razu weń wciągnięty i trudno mu
się od lektury oderwać. Tyle tylko, że ileż można czytać o kolejnych
klientkach i podbojach męskiej prostytutki? Brak tu właściwie spójnej fabuły, Adam spotyka się po prostu z kolejnymi kobietami, które łakną
seksu i są skłonne za niego zapłacić. Po pewnym czasie te wszystkie Ewy,
Karoliny, Anastazje, etc. zaczęły mi się zlewać, zaczęłam się
zastanawiać, czy mowa była o którejś już wcześniej, czy powinnam ją
pamiętać, czy to wszystko do czegoś zmierza... Nie zmierza. Można się
zastanawiać nad sensem tego wszystkiego, nad tym, czy wyzbywając się
uczuć Adam jest ze swoją profesją szczęśliwy, czy rzeczywiście jest aż
takim zawodowcem, za jakiego chce uchodzić. A jego klientki? Czy
rzeczywiście zna je tak dobrze, jak mu się wydaje? Ta jest nieszczęśliwą
żoną, ta znowu pragnie tylko zabawy i urzeczywistnienia swoich
fantazji... Na wszystkie swoje klientki Adam ma sposób, wszystkie
potrafi zaspokoić, tak jakby kobieca seksualność i – przede wszystkim –
emocjonalność dała się zamknąć w jakimś sztampowym podręczniku chwytów i
sztuczek. I tak, jakby kobiecie do szczęścia wystarczył tylko seks bez
zobowiązań. Lecz przecież, Adam co i rusz przecież natrafia na kobiety,
które chcą go „nawrócić”... Jednocześnie żadna z tych – niebanalnych
przecież, sądząc z opisu – kobiet nie wzbudza w Adamie głębszych uczuć,
refleksji, pragnienia lepszego poznania. To ci dopiero chłód
emocjonalny... Niestety w książce zabrakło jakiejkolwiek puenty, poza
tą, że Adam czuje się z sobą świetnie i zamierza kontynuować swój
„proceder”.
Jeśli
chodzi zaś o sceny erotyczne, zawarte w książce? Cóż, spodziewałam się
czegoś więcej. W książce dominują bardziej rozważania Adama na temat
spotykanych kobiet, ich pragnień, ich życia, niż erotyka. A
jeśli już to jest ona krótka i zwięzła, w stylu: zdjął spodnie i zrobili
to. Nie wywarło to na mnie żadnego wrażenia, nie poczułam się pobudzona, a im bliżej do końca, tym bardziej sceny te były mi obojętne.
Zupełnie jak u samego bohatera – dla którego pewnie z biegiem czasu seks
stracił zupełnie atrakcyjność, stał się tylko czystą mechaniką i
sposobem zarabiania na życie.
Komentarze
Prześlij komentarz