Tajemnice Rutherford Park

Rutherford Park patrzy na świat już od czasów Tudorów. Wielki budynek, otoczony farmami i wioskami. Zamieszkiwały go całe pokolenia szlacheckiego rodu Cavendishów. Jaśnie państwo, a do ich usług zastępy służby: pokojówek, lokajów, kucharek, ogrodników, stangretów. Każdy ma dokładnie przypisane obowiązki i zna swoje miejsce oraz hierarchię na tym świecie. Wykroczenie poza te ciasno określone ramy - surowo wzbronione. I dotyczy to nie tylko lokaja, ale również pana tego domu. A w szczególności pani. Powszechnie wiadomo, że panom wolno więcej. Wolno im mieć kochanki, płodzić nieślubne dzieci (niektórzy określali to nawet mianem "czegoś zabawnego"), rozbijać się po świecie i trwonić fortuny, które potem uzupełniane są przez małżeństwa z bogatymi pannami. Byle w miarę dyskretnie. Zawsze znajdzie się jakiś buntownik, odszczepieniec, który chce się wyłamać ze schematu, ale rodzinne dramaty i skandale są zamiatane pod dywan. Tak to się toczy z dawien dawna i domostwo Rutherford Park również skrywa tego typu historie. A daleko nie trzeba sięgać, wystarczy przyjrzeć się pokoleniu obecnie (tzn. w 1913 roku) zamieszkującemu ten dwór. 19-letni panicz Henry jest sprawcą ciąży pokojówki, pan domu miał brzemienny w skutki romans, do którego nie przyznał się żonie, a rozpieszczona córka Cavendishów, Luisa tylko czeka aż uwiedzie ją jakiś gołowąs... Octavia Cavendish jest natomiast zmęczona swoim pustym życiem, w którym czuje się jak w klatce. Całe dni nic nierobienia, a każdy z nich wygląda tak samo. Miłość między nią, a jej mężem wygasła i zamieniła się tylko w poprawne stosunki. Dziećmi również nie wypada jej się zajmować, od tego są nianie. Pani domu nie może nawet samodzielnie wyjść na dwór, bo budzi tym konsternację służby i naraża się na wymówki małżonka! Octavia czuje się jak piękna lalka, jak marionetka wykorzystana przez męża po to, by mógł podreperować swoje finanse.

Źródło
W tej powieści każdy czuje się zniewolony i jest niezadowolony ze swojego życia. Każdy z bohaterów Tajemnic (z wyjątkiem bogatego Amerykanina, który wymyka się tradycyjnym brytyjskim podziałom społecznym) marzy o tym, co jest dla niego niedostępne. Trawa zawsze wydaje się bardziej zielona po drugiej stronie płotu. Ci, którzy są "na górze" (jaśniepaństwo i ich dzieci) - mimo, iż mają wszystko, pędzą sobie wygodne życie i nie muszą nic robić (a w szczególności pracować na swoją fortunę), są znudzeni taką egzystencją. Szukają przygód, stąd Henry rwie się do podróżowania i pilotowania samolotów, a młodsza córka myśli o jakiejś pracy w przyszłości. Służba natomiast jest niezadowolona, co oczywiste, ponieważ musi ciężko pracować i nie może liczyć na nic więcej poza nędznym wynagrodzeniem i zimną izdebką na poddaszu. To i tak dobrze, bo są jeszcze więksi biedacy, którzy zaharowują się na śmierć (dosłownie) w kopalniach lub przędzalniach. Hierarchia społeczna zakonserwowała tych ludzi na tradycyjnych pozycjach, a rozwarstwienie jest ogromne.  Nowe wprawdzie już nieśmiało puka do drzwi - pojawia się ruch sufrażystek, no i wkrótce wybucha wojna, lecz obyczaje zmieniają się o wiele wolniej, niż przyjmują się nowe wynalazki, takie jak telefon, automobil, czy samolot. I o tym m.in. traktują Tajemnice Rutherford Park. Porównanie powieści Elizabeth Cooke do serialu Downton Abbey jest jak najbardziej uzasadnione - mamy ten sam czas akcji, tę samą klasę społeczną, te same problemy. Te same obrazki. Miłość kontra powinność, konwenanse kontra pragnienie wolności. Honor i reputacja ponad wszystko. Tylko, że bohaterowie serialu budzili we mnie jednak więcej sympatii. Nie byli aż tak sztywni, nie tkwili aż tak bardzo w gorsecie tradycji i wielowiekowych zobowiązań, jak Cavendishowie, no i bardziej się kochali i wspierali. 

Choć w bohaterach wrą różne emocje, nie mogą one oczywiście znaleźć ujścia na zewnątrz, stąd wydarzenia w powieści toczą się raczej flegmatycznie, a większość miejsca zajmuje autorce opisanie stanu ducha bohaterów oraz oddanie piękna otoczenia. Stąd Tajemnice Rutherford Park mają w sobie bardzo wiele z powieści XIX-wiecznej, eleganckiej i stonowanej.
Wielki dom stojący na krańcu doliny przywodził na myśl starodawny samotny okręt żeglujący po białym oceanie. Tego wrażenia nie zakłócały rozciągające się w sporym oddaleniu od niego park, las, ogrody i patia ani wznoszące się za nim rozległe, porośnięte lasem i wrzosowiskiem wzgórza. Granicę posiadłości od południa i wschodu wyznaczało szerokie zakole rzeki, na zachód zaś lśniła szara, obwiedziona falbaną lodu lustrzana tafla jeziora.
Powieść napisana jest z dużą dbałością o realia z epoki, a szczegóły, które przytacza autorka dodają książce uroku i sprawiają, że staje się ona lekka, mimo nie najlżejszej tematyki. Wieloosobowa narracja z kolei - mamy i punkt widzenia Octavii, czy Wiliama Cavendishów, ale i ich służby - zapewnia powieści dynamikę, wystarczającą, by utrzymać uwagę czytelnika.

Pewnym minusem książki jest jej przewidywalność - nie tylko ze względu na to, że wiemy, iż czasy to były takie, kiedy liczyło się przede wszystkim to, co "wypada", ale również dlatego, że tego typu historie były już wielokrotnie przedstawiane w literaturze i filmie. Fani Downton Abbey na pewno jednak będą usatysfakcjonowani lekturą Tajemnic Rutherford Park. Ja uważam, że to bardzo udana pozycja, obrazująca zmierzch epoki edwardiańskiej i chętnie przeczytam jej kontynuację, która już wkrótce ukazuje się w Stanach Zjednoczonych.

Metryczka:
Gatunek: powieść historyczna
Główny bohater: rodzina Cavendishów
Miejsce akcji: Wielka Brytania
Czas akcji: lata 1913-1914  
Cytat: -
Moja ocena: 5/6

Elizabeth Cooke, Tajemnice Rutherford Park, Wyd. Marginesy, 2014

Książka przeczytana w ramach wyzwania  Grunt to okładka

Komentarze

  1. To porównanie do Downton sprawia, że bardzo chcę tę książkę mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przewidywalność to faktycznie minus, ale ogólnie książka mi się podobała. Może zainteresuje się też serialem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że Cooke rozkręci się w następnym tomie, bo historia ma potencjał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam "Downton Abbey", więc książka z pewnością trafi w moje gusta.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później