Czy ochrzciłbyś kosmitę?

Skłoniła mnie do przeczytania tej książki oczywiście lektura Księgi dziwnych nowych rzeczy. Bardzo ciekawa pozycja będąca mieszanką nauki, teologii i filozofii, a także historii i kilku innych dziedzin. Nie ulega wątpliwości, że celem autorów – jezuitów, a zarazem naukowców pracujących w Obserwatorium Watykańskim – było wykazanie, że współcześnie nie ma żadnego konfliktu między nauką, a religią, że te dwie „dziedziny” mogą jak najbardziej koegzystować i się uzupełniać, a postawy religijnych fundamentalistów negujących np. teorię ewolucji – są błędne. W istocie działo się tak już od wielu wieków, bo przecież już nawet św. Augustyn twierdził, że Biblii nie należy odczytywać dosłownie, jeśli jest ona sprzeczna z doświadczeniem. Autorzy zwracają uwagę, że pomysł, aby Pismo Święte czytać właśnie dosłownie jest stosunkowo nowy i pochodzi od protestantów. Dawniej też (w latach, kiedy nowoczesna nauka dopiero raczkowała, tj. XVI-XVIII wiek) wielu naukowców było zarazem osobami duchownymi (weźmy chociażby Kopernika), a nawet jeśli nie, to raczej trudno byłoby znaleźć wśród nich ateistów. Tu w szczególności interesujący jest rozdział traktujący o Galileuszu, w którym ojcowie Consolmagno i Mueller zwracają uwagę, że to, co mu się przydarzyło nie było wcale takie proste, jak potocznie jest dziś to odbierane: jako ukaranie uczonego, bo jego poglądy nie zgadzały się z tym, co głosił Kościół. W rzeczywistości sprawa ta była o wiele bardziej skomplikowana. Jezuici naświetlają ją z historycznego punktu widzenia (czego brakowało mi w biografii Galileusza pióra Mario Livio, szczegółowo skądinąd omawiającego niesławny proces astronoma), dodając także kwestie ludzkiej mentalności, a nawet osobistych animozji. Mnie to przekonało. Z innych rozdziałów, w szczególności ciekawiło mnie to, jak autorzy podejdą do tytułowego zagadnienia. Natomiast najmniej zajmujący był dla mnie rozdział o Plutonie – bo to, czy jest on planetą, czy nie, nie ma żadnego znaczenia dla przeciętnego człowieka, i nie ma też żadnego związku z religią.  

 


Argumentacja autorów jest przemyślana (wszak to naukowcy) a ich poglądy zgodne z nowoczesną teologią, choć mam też swoje przemyślenia. Mianowicie trochę wydaje mi się to odwracaniem kota ogonem by bronić oblężonej twierdzy – gdyż dziś to osoby wierzące muszą udowadniać, że religia nie stoi w sprzeczności z nauką, a nie na odwrót. Dlatego autorzy stosują tu często swego rodzaju gimnastykę intelektualną, której wynik sprowadza się do tego, że „i Bóg stworzył naukę”. Aczkolwiek nie na tyle, by pozostawić świat własnemu losowi, jak to wydaje się deistom. Wydaje się oczywiste, że w dzisiejszych czasach, kiedy poznaliśmy już wiele praw fizyki, jest to naturalny kierunek rozumowania, a odżegnywanie się od dosłownego odczytywania Biblii jedynym „ratunkiem”. Wszystko pięknie, ładnie, tylko nie zmienia to faktu, że Kościół katolicki przez wiele wieków w imię ideologii hamował postęp naukowy i de facto czyni to do dziś, w kwestiach chociażby takich jak antykoncepcja, czy in vitro. Kilkaset lat temu, ludzie nie wiedząc, jak działa świat woleli odpowiedzialność zań złożyć w ręce bóstw, a kurczowe trzymanie się tych idei – jakkolwiek byłyby one piękne – było potężną siłą hamulcową dla rozwoju nauki, kultury, mentalności. Co tak jakby umyka autorom tej pozycji. Również religiom monoteistycznym zawdzięczamy pogląd, że człowiek jest panem Ziemi, lepszym od innych gatunków. Pół biedy, gdybyśmy te inne gatunki otaczali opieką, ale my musieliśmy je zabijać i zdewastować planetę. W krajach takich jak Polska, gdzie i dziś fundamentaliści religijni nie tak postępowi jak ojcowie Consolmagno i Mueller chcą ingerować w najbardziej intymne sprawy ludzi, wydaje się, że faktycznie najlepszym, co może zrobić Kościół katolicki dla młodych, to apka do apostazji… 

 

Metryczka:
Gatunek: popularnonaukowa
Główny bohater: nauka kontra religia
Miejsce akcji: -
Czas akcji: współcześnie
Ilość stron: 384
Moja ocena: 4,5/6

Guy Consolmagno i Paul Mueller, Czy ochrzciłbyś kosmitę? oraz inne pytania ze skrzynki mailowej astronomów Obserwatorium Watykańskiego, Wyd. Copernicus Center Press, 2018

 

 

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później