Wiosenny tag książkowy
Dziś Międzynarodowy Dzień Książki, więc wszystkim molom książkowym wypada złożyć najlepsze życzenia. Obchodzimy też dziś 400-setną rocznicę śmierci Williama Szekspira - z tej okazji nie przygotowałam żadnego wpisu, w planach miałam przeczytanie Zimowej opowieści, ale ponieważ ostatnio cierpię na niemoc czytelniczą, nie wyszło... Zachęcam za to do poczytania o wielkim bardzie TU.
A dziś wiosenny tag książkowy, jako, że zimowy już był:
Bocian, czyli książka, do której wracasz co roku
Nie ma takiej książki; są takie, które czytałam kilkakrotnie, np. Mistrz i Małgorzata, ale jest ich niewiele, bo raczej ciągnie mnie do nowego, niż do wałkowania ciągle tego samego. Wychodzę z założenia, że na przeczytanie wszystkiego, co chciałabym przeczytać nie starczy mi życia, więc po co miałabym tracić czas na lekturę czegoś, co już dobrze znam.
Przebiśnieg, czyli pierwsza książka, jaką przeczytałaś tej wiosny
Śmieszne, ale wychodzi na to, że są to Podróże po Syberii - książka z wybitnie zimową okładką i książka, której zresztą nie skończyłam. W ogóle jakoś moje ostatnie lektury nie są specjalnie wiosenne, ostatnio nawet czytałam Dziecko śniegu...
Półbrat - duże rozczarowanie, książka, która strasznie mnie znudziła
Motyl, czyli nowo odkryty autor, którego pokochałaś
Żeby pokochać jakiegoś autora, musiałabym przeczytać więcej, niż jedną jego książkę, a w przypadku nowych autorów nie jest to raczej możliwe, jednak bardzo podobał mi się Neuland i duże nadzieję wiążę z nową powieścią Eskola Nevo
Krokus, czyli niesamowicie piękna i wyjątkowa książka
I tu może się faktycznie pojawić Dziecko śniegu, książka wyjątkowej urody, aczkolwiek jej treść jest bardzo niewiosenna...
Zawilec, czyli książka, którą spotykasz wszędzie
Ostatnio chyba Dziewczynę z pociągu, której ekranizację właśnie zapowiedziano i powieści Remigiusza Mroza... nawiasem mówiąc, czy zawilce są takie pospolite?
Skowronki, czyli osoby, które nominuję do wykonania tego tagu
Zapraszam wszystkich, do bycia skowronkami i przyłączenia się do zabawy!
Hah, ja mam od dawna straszną ochotę na "Dziecko śniegu", to musi być rzeczywiście wyjątkowa, magiczna opowieść! Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie dane mi będzie ją poznać... ;)
OdpowiedzUsuńObchodzimy tez 400-setna rocznice smierci Cervantesa. I "Don Quijote" bynajmniej sie nie postarzal...
OdpowiedzUsuń