Jak latawiec tańczący pośród huraganu


Spectre jest ukłonem w stronę prawdziwych fanów Bonda, raz z uwagi na to, że bardziej od logiki liczy się tu efektowność scen - takich typowo "bondowskich", dwa, że aby zrozumieć film, trzeba znać poprzednie bondy, a zwłaszcza trzy części z Danielem Craigiem. To taki meta film, ale ja jako że żadną fanką nie jestem - właściwie to podobają mi się tylko ostatnie bondy, zwłaszcza Casino Royal i Skyfall - pewnie wielu tych nawiązań nie załapałam. I cały wysiłek twórców na nic... Znajdziemy też w Spectre wszystkie elementy obowiązkowe dla Bonda: szybkie samochody, gadżety, piękne kobiety, martini wstrząśnięte nie zmieszane, cudowne krajobrazy i zajebiste (niebrudzące się) garnitury głównego bohatera. Paradoksalnie, mimo tych wszystkich mankamentów, film mi się podobał. I co więcej, nie jest to tylko moja opinia: film jest slaby, ale i tak się dobrze bawiłam. To jakis fenomen. Podobał mi się Ralf Fiennes dzielnie walczący jako nowy M., i podobał mi się Andrew Scott jako makiaweliczny C., urzędniczyna w za dużym garniturze, wypisz wymaluj jak wyjęty z Sherlocka (bałam się, że za chwilę wyskoczy mi skądś Benedict Cumberbatch). Oczywiście nowy Q. No i sam Daniel Craig... Podobał mi się humor wprowadzony do filmu i podobała mi się muzyka, tworząca nastrój - choć tytułowa piosenka mnie zaskoczyła, jest mało "bondowska", a po wyjściu z kina zaczęła za mną chodzić Adele ze Skyfall...
Generalnie, dwie i pół godziny pościgów, wybuchów i demolowania wszystkiego wokół to dla mnie zdecydowanie za dużo, ale zdumiewające jest to, że jest w tym coś w tym jest takiego, że powoli się przekonuję do idei. Kupuję Daniela Craiga, jego piękne garnitury i piękne okoliczności przyrody, w jakie obfitują filmy. Oczywiście z założeniem, że Bond to Bond, rządzi się innymi zasadami, niż pozostałe filmy akcji.
Kiedyś lubiłam oglądać stare Bondy. Możliwe, że się zestarzałam, bo na te z Craig'em zupełnie nie mam ochoty (choć samego aktora lubię). Rodzice byli w kinie i stwierdzili, że "niezły, jak to Bond" :)
OdpowiedzUsuń