Oswajanie booxa
Dokonałam inauguracji mojego e-readera i przyznaję, że mnie wciągnęło.
Natknęłam się gdzieś na artykuł, gdzie udowadniano, że czytanie na
czytnikach jest złe, bo .... jest zbyt łatwe. Tezy tego artykułu były
bzdurne, ponieważ, jak dla mnie sam proces czytania jest ławy, więc nie
widzę różnicy pomiędzy czytaniem książki, a czytaniem na e-readerze.
Trudna może być jedynie treść, a ta nie zależy od tego, w jaki sposób
się z nią zapoznajemy. Zmierzam do tego, że czytanie na czytniku
rzeczywiście jest łatwe i przyjemne... Wzrok się nie męczy, a czytnik ma
sporo elektronicznych funkcji, dodatkowo uprzyjemniających cały proces:
możliwość dowolnego powiększania czcionki, obracania ekranu, robienia
notatek. Fajny jest zegar, który pokazuje czas czytania. Ostatnio
czytany dokument otwiera się na stronie, gdzie zakończyliśmy czytanie
(choć brak mi prawdziwej zakładki do książek). Wisienką na torcie jest
opcja głośnego czytania, dzięki wbudowanemu syntezatorowi mowy - a więc
mamy e-book i audiobook w jednym. Złapałam się na tym, że czytanie na
tym urządzonku sprawia mi większą frajdę, niż czytanie zwykłej
książki...zgroza!
Komentarze
Prześlij komentarz