Na noże
Ta chwila, kiedy z czegoś zupełnie niepozornego rodzi się
miłość. Otwarcie intrygi Na noże przywodzi
mi na myśl początek sagi Millenium –
rodzinny zjazd, w trakcie którego nestor rodziny, znany pisarz i twórca (nota
bene) kryminałów, ginie, czy też raczej zostaje znaleziony martwy. Wszystko
wskazuje na samobójstwo, ale czy na pewno? Krąg podejrzanych jest zamknięty – mamy
członków familii, z których każdy wydaje się mieć coś za uszami i powody do
tego, by zamordować ojca/dziadka. No i jest jeszcze pielęgniarka seniora –
młoda, miła i pracowita emigrantka. To fabuła typowa dla powieści Agathy
Christie, czy Artura Conan Doyle’a. Stara dobra klasyka kryminału, bez krwi
lejącej się hektolitrami, za to z dochodzeniem po nitce do kłębka. Do akcji
rzeczywiście wkracza tu prywatny detektyw, a prowadzone przez niego śledztwo
jest iście w stylu Sherlocka Holmesa. Mamy tu mnóstwo smaczków, w stylu: stary,
kryjący tajemnice dom, nietuzinkowe postaci i zawiłe relacje, jakie je łączą –
rzecz jasna pełne skrywanych animozji i kłamstw, czarny humor, no i ten
specyficzny retro klimat – mimo, iż akcja dzieje się współcześnie. Podobnie jak
w powieściach Christie, czy – ostatnio – Roberta Galbraighta – każdy szczegół
ma tu znaczenie; wiadomo, że jeśli na początku pojawi się pistolet, to w końcowej
scenie musi on wybuchnąć. Zatem teoretycznie schemat goni tu schemat, ale
praktycznie ogląda się to jak coś zupełnie świeżego i oryginalnego. Film trzyma
w napięciu, nie nudziłam się na nim ani przez chwilę – co ostatnio jest dosyć
trudne do osiągnięcia.
Film z doborową obsadą, bo w postać detektywa wcielił się Bond, tfu, Daniel Craig (ah, przyznaję, że to on mnie przyciągnął na ten seans – oglądam wszystko, w czym gra ;), a oprócz niego w rolach głównych Chris Evans (znacznie bardziej pociągający w roli czarnej owcy rodziny, niż idealnego Kapitana Ameryki), Jamie Lee Curtis, Toni Colette, Christopher Plummer, czy dawno nie widziany Don Johnson. I to doborowe grono spisało się doskonale. Nie będę się więcej rozpisywać, bo pewnie widzieliście już niejedną dobrą recenzję Na noże , bo nie jest to najnowsza produkcja. Dla mnie ten obraz to perełka.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o 2020 rok. Miejmy nadzieję, że kolejny będzie naprawdę, ale to NAPRAWDĘ lepszy, niż mijający...
Komentarze
Prześlij komentarz