Groza, groza, groza…a nie, wróć. Gnoza miało być. Gnoza. Wrócimy jeszcze do tego.

Sofja Kluk, będąca główną bohaterką Agli jest ciekawską nastolatką, lubiącą przygody i wściubianie nosa gdzie nie trzeba. Jej ojciec, naukowiec, wyjechał na daleką wyprawę, pozostawiając ją pod pieczą uniwersytetu, gdzie jest zatrudniony. W trakcie nieobecności ojca Sofja przejdzie drogę od nauki magii przez pobyt w azylu dla katów (sic!), po utratę wszystkiego, co miała. A jest to zaledwie początek historii, bo Alef jest pierwszą częścią Agli. W tym też czasie jej niepokój o długo nie wracającego ojca zamienia się w pewność, że stało się coś bardzo złego.


Alef  jest fantastyką, a świat kreowany przez Radka Raka nie jest znowu aż tak oryginalny. Autor bowiem sięga to tu, to tam, po różne popularne w literaturze fantastycznej motywy, takie jak świat uniwersytecki, nauka magii, porządek świata znany nam z XIX wieku, łącznie z autorytarną władzą i przeciwstawiającymi się jej ruchami rewolucyjnymi. Są więc to elementy z prawdziwego świata wzięte, a miasto, w którym żyje Sofja przypomina trochę Kraków pod zaborami; mroczny klimat powieści przywodził mi na myśl powieści Marty Knapik (Czarne miasto) albo nawet Lód Jacka Dukaja (choć jest to literatura zupełnie innego kalibru). Ciekawym natomiast motywem wydają mi się liczne nawiązania do entomologii, choć sporo osób może odbierać to jako raczej obrzydliwe. Z kolei uczynienie bohaterką nastolatki jest we współczesnych powieściach fantastycznych tak częste, że właściwie staje się już banałem. Być może dlatego, że jak sam pisze autor, większość powieści jest o chłopcach lub mężczyznach - ale tak było kiedyś. Dziś każda powieść fantastyczna, po którą sięgam, powiela schemat nastoletniej bohaterki i trochę zaczyna mnie to już nużyć, bo nastolatką dawno przestałam być i trudno mi identyfikować się z problemami tego wieku, a na fantastykę jednak od czasu do czasu mam ochotę. Na ogół te dziewczyny są mniej lub bardziej irytujące, bo krnąbrne, wszystko wiedzą najlepiej, nikogo nie słuchają, przez co ciągle pakują się w kłopoty. Poza tym, co z tego, że dziewczyny, skoro tzw. “chłopczyce”, a więc stereotyp pozostaje w mocy: przygody nie są dla grzecznych dziewczynek. Sofja na szczęście jest umiarkowanie irytująca, choć swoim postępowaniem niestety czyni wiele bałaganu, co jednak ma wpływ - przynajmniej póki co - głównie na jej własne życie.

Trudno mi tę książkę nazwać przygodową, bo choć dzieje się tu sporo, to jednak akcja posuwa się w dość spokojnym tempie, do czego przyczynia się malowanie słowem uprawiane przez Radka Raka: każda sceneria jest dość sugestywnie oddana, a czytelnik może całkowicie zanurzyć się w tym czarodziejskim świecie. Najbardziej podobał mi się ten etap, kiedy Sofja rozpoczęła naukę magii - a przy okazji też i życia - jest tu i magicznie, i romantycznie, i w ogóle wydaje się, że wszystko idzie ku lepszemu… Potem jednak wszystko szlag trafia i książka staje się coraz bardziej mroczna, a końcówka to już w ogóle jest MHROKK i groza.

No właśnie, co z tą gnozą? Gnoza odmieniana jest tu przez wszystkie przypadki, a przecież gnoza to tak naprawdę wiedza i to wiedza tajemna. Szafowanie więc tym pojęciem nie wydało mi się zbyt mądre, zwłaszcza, że autor tego nie tłumaczy. Piję do tego, co mi się nie podobało: w powieści, już właściwie od pierwszych zdań pojawia się mnóstwo dziwnych pojęć, neologizmów i dziwacznych nazwisk, wskazujących na to, że znaleźliśmy się w baśniowej rzeczywistości, na czele z zagadkowym tytułem, będącym zapewne niezrozumiałym dla większości osób, sięgających po tę pozycję. Problem w tym, że nigdzie nie ma wyjaśnienia co pojęcia te oznaczają. W Harrym Potterze nikt nie miał problemów ze zrozumieniem, co to np. mugol, czy dementorzy, bo wszystko było czytelnie objaśnione. W Alefie jesteśmy skazani na domyślanie się pewnych zawiłości tego uniwersum - co to jest smrt, gnoza śmaka, czy owaka, albo skopia. No i o co chodzi z tymi rakami.

Podobało mi się natomiast, z jaką empatią autor, mężczyzna przecież, pisze o kobietach i kobiecości, a już feminatywy (doktoressa, subiektka) to już sam miód na moje uszy. Polubiłam postać przyjaciela Sofji, Haruna, wygłaszającego mądrości, jakby był stuletnim starcem. Całość lektury jest przyjazna dla czytelnika, pozwala oderwać się od codzienności, jak na dobrą fantastykę przystało. Tekst zdobią piękne ilustracje (Igora Myszkiewicza). Mojego pozytywnego wrażenia dopełnia bardzo porządne wydanie książki: twarda okładka, dobry papier, szycie, a nie klejenie, tasiemkowa zakładka. Mimo wszystko mam poczucie, że jest to lektura kierowana do młodszego czytelnika.

Metryczka:
Gatunek: fantastyka
Główny bohater: Sofja Kluk
Miejsce akcji: Tybil (miasto)
Czas akcji: -
Ilość stron: 635
Moja ocena: 5/6

Radek Rak, Agla. Alef, Wydawnictwo Powergraf, 2022

Komentarze

instagram @dzienpozniej

Copyright © Dzień później