Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Nie miałam w planach czytania tej
książki, bo nie jestem wielką fanką kryminałów, raczej nie kieruję się
też w czytaniu książek modą i mało zwracam uwagi na to, co aktualnie
jest na listach bestsellerów. Ale, że, jak już pisałam wpadła mi ta
pozycja w ręce w bibliotece, pomyślałam, że szkoda nie wziąć...
Z początku niezbyt mi się podobało -
akcja rozkręca się mozolnie, autor częstuje nas średnio interesującymi
faktami z pogranicza reportażu na tematy polityczne, gospodarcze, świata
finansjery. Poznajemy również życiorysy głównych bohaterów - moim
zdaniem jednak umieszczanie tych detali na początku książki jest dość
niefortunnym zabiegiem, ponieważ nie są one wplecione w główny wątek, na
podjęcie którego czytelnik ciągle czeka. Wątek kryminalny, czyli clue
pojawia się po ok. 100 stronach, niczym bomba z opóźnionym zapłonem. Tak
naprawdę książka rozkręca się gdzieś w połowie i wtedy faktycznie
trudno się od niej oderwać, choć główny wątek kryminalny jest mocno
makabryczny i był dla mnie trudny do strawienia. Bo makabryczny nie
znaczy niestety, że nierealny. W ogóle stwierdzam, że mocną stroną
powieści jest właśnie jej realność - czytając Larssona miałam chwilami
wrażenie, że czytam relację z tego, co się naprawdę wydarzyło. Również
główni bohaterowie są postaciami "z krwi i kości", charakterystycznymi i
budzącymi określone emocje. W sagach rodzinnych często się można
pogubić, ale u Larssona nam to nie grozi, tak czytelnie są nakreślone
postaci. I last but not least, bardzo ciekawa jest
wielowątkowość tej powieści, w której znajdujemy i mroczny thriller, i
sensację polityczno-gospodarczą, i powieść obyczajową z wątkiem
społecznym (przemoc wobet kobiet) - a to wszystko bardzo zgrabnie się ze
sobą splata.
Cały ten szum jest w pełni uzasadniony (...). W książce świetne jest wszystko - bohater, fabuła, atmosfera.To naprawdę świetna proza, a w swojej klasie (jednak przede wszystkim to kryminał) wręcz perełka.
Stieg Larsson, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, Wyd. Jacek Santorski & Co, Warszawa 2008
Komentarze
Prześlij komentarz