O życiu introwertyka w ekstrawertycznym świecie
Oto 15 dosyć przykrych mitów, na temat introwertyków:
Są nieśmiali
Nie lubią ludzi
Introwertycy przedkładają jakość nad ilość w kontaktach społecznych - stąd wolą mieć kilku bliskich przyjaciół, niż tabuny znajomych (lub znajomych nazywanych "przyjaciółmi")
Mają kiepskie umiejętności społeczne
Introwertycy potrafią świetnie rozwinąć tzw. social skills - mogą być nawet tak czarujący, że możesz wziąć ich za ekstrawertyków. Kwestia, ile ich to kosztuje...
Nie mają nic ciekawego do powiedzenia/są nudni
To, że się nie mówi czegoś na głos, nie znaczy, że się nie myśli. Introwertycy często nie werbalizują swoich myśli, czy pomysłów, także dlatego, że potrzebują czasu, żeby je sobie poukładać (to dlatego wolimy pisać, niż mówić). Świat chyba zapomniał, że większość myślicieli, uczonych, wynalazców, artystów, pisarzy - było introwertykami...
ZAWSZE chcą być sami
Introwertycy potrzebują więcej czasu, spędzanego w samotności, niż ekstrawertycy, ale co jest w tym złego? Nie znaczy to też, że chcą być sami cały czas; nie są uodpornieni na samotność. Poza tym introwertycy cenią sobie przede wszystkim przebywanie z osobami, które naprawdę lubią czy kochają - cały świat nie jest im potrzebny do szczęścia.
Nie potrafią się bawić
Introwertyków wyczerpują niestety aktywności uznawane przez ekstrawertyków za zabawne. Przyjęcia, wesela, drzwi otwarte, głośne koncerty, pikniki firmowe, jak i obowiązkowe sylwestrowe zabawy - to wszystko zalicza się do kategorii naszego koszmaru. Nie potrzebujemy takiej dawki adrenaliny, jak ekstrawertycy, huczne imprezy nie są w naszym stylu, lecz to nie znaczy, że nie potrafimy cieszyć się życiem. Może wręcz przeciwnie - cieszymy się nim bardziej, niż ekstrawertycy, bo możemy czerpać radość z drobnych przyjemności.
Cierpią na depresję
Pragnienie bycia samemu jest często brane za oznakę depresji. Tymczasem gdy introwertyk wycofuje się do swojego świata, oznacza to tylko tyle, że jest wyczerpany i musi naładować swoje baterie.
Zawsze chcą tylko słuchać
Introwertycy faktycznie wolą słuchać, niż mówić, lecz nie znaczy to, że jest tak zawsze. Lubią opowiadać o swoich pasjach, ale często muszą być do tego zachęcani. Dla introwertyka milczenie jest czasem bardziej pociągające, niż mówienie. Kiedy czuję się z kimś dobrze, wystarczy mi jego obecność, milczenie mi nie przeszkadza.
Introwertyków jest znacznie więcej, niż ludziom się wydaje. Różne badania podają, że liczba introwertyków w społeczeństwie wynosi od 25 do nawet 50%. A poza tym nawet mniejszości trzeba szanować...
Nie przeszkadza im, gdy się im przerywa
Oczywiście, że przeszkadza! Zaburza to tak naszych myśli. Przerwa w wypowiedzi nie oznacza automatycznie zaproszenia do wtrącenia się.
Są niegrzeczni/nieuprzejmi
Introwertycy nie lubią tzw. small talks, często wychodzą przed końcem imprezy, różne popularne rozrywki uważają za męczące, no i nie lubią rozmawiać przez telefon. Nie znaczy to jednak, że są niegrzeczni - a w każdym razie nie mają takich intencji. Po prostu inaczej odbierają świat. Prawda jest też taka, że większość współczesnych zasad "etykiety" została stworzona przez ekstrawertyków.
Chcą byś zostawił ich samych, ponieważ cię nie lubią
Potrzebę samotności introwertyków, ekstrawertycy często biorą za objaw braku sympatii w stosunku do nich; czują się tym urażeni. Najczęściej jednak nie jest to wcale nic osobistego, po prostu musimy "odpocząć".
Są chłodni/oschli/mało emocjonalni
Introwertycy są tak samo, a może nawet bardziej emocjonalni niż ekstrawertycy, tylko, że trzymają emocje w sobie. Jednym z moich największych problemów jest nieumiejętność okazania komuś jak bardzo go lubię, szanuję, doceniam, etc.
Oceniają innych/patrzą na innych z góry/są wyniośli
Ludzie myślą, że introwertyk, skoro się nie odzywa, to z pewnością po cichu ich ocenia. Nie. On słucha, myśli, odczuwa, marzy na jawie - nie ocenia.
Trzeba ich zmienić
Naprawić,
leczyć, rozruszać... Nie. Introwertycy nie potrzebują, by zmieniać ich w
ekstrawertyków. Wszystko jest z nimi w porządku, takimi jakimi są. Mają
wiele do oferowania, tylko że są niedoceniani.
Introwertyzm i ekstrawertyzm to dwa różne temperamenty, warunkujące sposób odbierania świata, jednak nie oznacza to, że któryś z nich jest gorszy lub lepszy. W mózgach introwertyków dzieje się tyle, że mają oni potrzebę ograniczania bodźców zewnętrznych - w przeciwieństwie do ekstrawertyków, którzy z otoczenia czerpią energię. Introwertycy to ludzie, którzy MYŚLĄ, natomiast ekstrawertycy to ci, którzy DZIAŁAJĄ. Obydwa te typy są potrzebne światu. Jak już wspomniałam, wielu naukowców oraz artystów było typowymi introwertykami. Albert Einstein nim był. Także postacie literackie często nimi są - być może dlatego, że pisarze przelewają na nie cechy swojej osobowości. Dość wspomnieć tu Sherlocka Holmesa. A Hobbici z ich umiłowaniem domowego zacisza?
Żeby uniknąć krzywdzących sądów, introwertycy starają się dostosować do ekstrawertycznego stylu życia większości. Udajemy kogoś innego, niż jesteśmy. Zwłaszcza w grupie odczuwamy dużą presję, by być rozgadani jak inni. Nie chcę tego robić. Zbyt dużo mnie to kosztuje. Zresztą bycie introwertykiem też, więc poniekąd jest to wybór między dżumą, a cholerą. Z moich doświadczeń wynika, że bardzo dobrze czuję się z ekstrawertykami. Szczerze mówiąc uwielbiam ich, o ile rozumieją oni, że jestem jaka jestem, akceptują mnie i nie wywierają na mnie presji, bym była taka, jak oni. Jeśli tak się dzieje, mogę się odprężyć, a nasz kontakt rozwija się, bo wzajemnie się uzupełniamy: kiedy oni mówią, ja mogę słuchać. Ciągnie mnie do nich, bo wnoszą w moje życie energię i odrobinę tego szaleństwa, którego mi brakuje. Byle nie na siłę. A kiedy dobrze kogoś znam i dobrze czuję się w jego towarzystwie, to czy jest ekstra-, czy introwertykiem, przestaje mieć znaczenie.
2 stycznia to Światowy Dzień Introwertyka. Pewnie o tym nie wiedzieliście. A zatem wszystkiego NAJ!
*Olga Tokarczuk, Księgi Jakubowe
**Hobbit
Introwertyzm i ekstrawertyzm to dwa różne temperamenty, warunkujące sposób odbierania świata, jednak nie oznacza to, że któryś z nich jest gorszy lub lepszy. W mózgach introwertyków dzieje się tyle, że mają oni potrzebę ograniczania bodźców zewnętrznych - w przeciwieństwie do ekstrawertyków, którzy z otoczenia czerpią energię. Introwertycy to ludzie, którzy MYŚLĄ, natomiast ekstrawertycy to ci, którzy DZIAŁAJĄ. Obydwa te typy są potrzebne światu. Jak już wspomniałam, wielu naukowców oraz artystów było typowymi introwertykami. Albert Einstein nim był. Także postacie literackie często nimi są - być może dlatego, że pisarze przelewają na nie cechy swojej osobowości. Dość wspomnieć tu Sherlocka Holmesa. A Hobbici z ich umiłowaniem domowego zacisza?
Żeby uniknąć krzywdzących sądów, introwertycy starają się dostosować do ekstrawertycznego stylu życia większości. Udajemy kogoś innego, niż jesteśmy. Zwłaszcza w grupie odczuwamy dużą presję, by być rozgadani jak inni. Nie chcę tego robić. Zbyt dużo mnie to kosztuje. Zresztą bycie introwertykiem też, więc poniekąd jest to wybór między dżumą, a cholerą. Z moich doświadczeń wynika, że bardzo dobrze czuję się z ekstrawertykami. Szczerze mówiąc uwielbiam ich, o ile rozumieją oni, że jestem jaka jestem, akceptują mnie i nie wywierają na mnie presji, bym była taka, jak oni. Jeśli tak się dzieje, mogę się odprężyć, a nasz kontakt rozwija się, bo wzajemnie się uzupełniamy: kiedy oni mówią, ja mogę słuchać. Ciągnie mnie do nich, bo wnoszą w moje życie energię i odrobinę tego szaleństwa, którego mi brakuje. Byle nie na siłę. A kiedy dobrze kogoś znam i dobrze czuję się w jego towarzystwie, to czy jest ekstra-, czy introwertykiem, przestaje mieć znaczenie.
2 stycznia to Światowy Dzień Introwertyka. Pewnie o tym nie wiedzieliście. A zatem wszystkiego NAJ!
*Olga Tokarczuk, Księgi Jakubowe
**Hobbit
Dzisiaj moje święto? Jak miło! Ale wiesz, dlaczego te fakty są "smutne"? Każdy introwertyk umie z tym żyć także nie widzę miejsca na smutek :)
OdpowiedzUsuńDr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.
UsuńWitaj w klubie! ;) Tekst świetny, dziękuję.
OdpowiedzUsuńW grupie raźniej,
OdpowiedzUsuńwitam zatem :)
I wzajemnie! Wzmianka o hobbitach bardzo mnie ucieszyła :D
OdpowiedzUsuńCoś w tych introwertykach jest - myślę, że blisko mi do tej grupy... A jest jeszcze podział na choleryków, melancholików, potem kinestetyków, wzrokowców, słuchowców. I jak tu dotrzeć do wszystkich? No nie da się, a niekiedy (choćby z racji zawodu) - trzeba.
OdpowiedzUsuńPiszesz o trochę różnych rzeczach - 4 typy temperamentu, wyróżnione jeszcze w starożytności, jak i podział w zależności od tego, który zmysł u nas dominuje - każdy z nas jest mieszanką tych cech.
UsuńEkhem.. Jakby to powiedzieć.. To ja na razie spadam doładować akumulatory, ale słusznie możesz podejrzewać, że wrócę :-)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że mamy tyle wspólnego..Nie wiem, tyle człowiek się uczy, tyle czyta a potem buch, taki tekst otwiera oczy bardziej niż masa innych naukowych.
Dziękuję.
Faktycznie nie wiedziałam o istnieniu Dnia Introwertyka :) I nieświadomie świętowałam ten dzień w typowo introwertyczny sposób ;)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że jestem introwertykiem... Często tak mam, że kiedy przez dłuższy czas przebywam z ludźmi, później po prostu muszę pobyć trochę w samotności.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst. :)
Czyli duzo nas! The more, the merrier!
OdpowiedzUsuńSwietny tekst napisalas- serdecznie gratuluje.
No właśnie introwertycy by się nie zgodzili z tym stwierdzeniem - więcej ludzi wcale nie znaczy lepiej ;)
UsuńChyba mam nieco introwertyczną naturę (cenię sobie samotność, tak naprawdę całymi dniami siedzę sama nad książkami/klawiaturą, nie przepadam za tłumami, pracami grupowymi, dużymi grupami znajomych), choć niektóre elementy mnie dezorientują (bo zupełnie do mnie nie pasują, np. to, że introwertycy nie lubią mówić, że myślą, podczas gdy ekstrawertycy działają - o sobie powiedziałabym raczej, że w codziennych sytuacjach szybko myślę i działam, no i raczej lubię mówić). :)
OdpowiedzUsuńLudzie, nawet o podobnych temperamentach, różnią się od siebie, mają te cechy w różnym natężeniu. Poza tym to, że introwertycy myślą, nie znaczy że w ogóle nie działają ;)
UsuńDokładnie jak pisze Joly_fh. Można znajdoać się w różnym punkcie na skali introwertyzmu. Przyjmując skalę od 1 do 10, ja jestem gdzieś na 7. Chociaż jeszcze niedawno, sama przed sobą przyznałabym się może do 5 :P
UsuńDużo tych cech, objawów posiadam? Nie myślałam, że jest ze mną tak źle :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam - bycie introwertykiem nie jest czymś złym i nie oznacza, że coś jest z nami "nie tak"
UsuńBoże, jak ja to rozumiem.
OdpowiedzUsuńWg testu MBTI jestem INTJ, w 100% się zgadzam.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst... zdecydowanie się z nim zgadzam. Jestem w 100% introwertykiem i chyba najczęściej słyszanymi przeze mnie słowami są: "Czemu jesteś smutna?" i "Dlaczego się nie odzywasz?". Szczególnie drugie pytanie mnie irytuje. :/
OdpowiedzUsuńCóż za świetny tekst!!! Tyle jest we z introwertyka... ale nie jestem w nim w 100 %! Wiem jednak, jak to potrafi utrudnić życie. :/ Czasami wolę słuchać, a czasami mogę gadać godzinami i wcale nie mieć ochoty na zamknięcie ust. No i ja uwielbiam szaleństwa czy różne głupoty - ale z ludźmi, których naprawdę lubię. Nie cierpię imprez i rozmów z typowymi ekstrawertykami, którzy nie rozumieją, dlaczego się nie odzywam, albo dlaczego unikam spotkań z nimi... Jeśli bym przyszła na takie spotkanie - czułabym się sztucznie. Więc dałam sobie z tym spokój i teraz spędzam czas z ludźmi, którzy naprawdę mnie interesują i którzy nie ciągną mnie na te wszystkie beznadziejne imprezy. To kompletnie nie mój świat, ale dobrze mi z tym! ^_^ :D Ja lubię swoją osobowość. :P
OdpowiedzUsuńI ja jeszcze myślę, ale potem działam. :P A moje pomysły często są... szalone. :P Moi przyjaciele spodziewają się już po mnie wszystkiego. :D
UsuńJa rowniez jestem introwertykiem ale nie takim 100 %, jest we mnie część ekstrowertyka i dominująca czesc introwertyka. Gdy naladuje baterię zachowuję się czasami jak ekstrowertyk i czerpie z tego radosc. ...jakis czas a potem nagle mam taki balagan w glowie ze muszę sie wycofac i odpocząc od ludzi, bo nie ogarniam swiata wokol mnie.
UsuńJa rowniez jestem introwertykiem ale nie takim 100 %, jest we mnie część ekstrowertyka i dominująca czesc introwertyka. Gdy naladuje baterię zachowuję się czasami jak ekstrowertyk i czerpie z tego radosc. ...jakis czas a potem nagle mam taki balagan w glowie ze muszę sie wycofac i odpocząc od ludzi, bo nie ogarniam swiata wokol mnie.
UsuńTeż jestem introwertykiem. Podobno mój typ osobowości to ISFP, i jestem piątką w enneagramie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, nie wiedziałem o tym, że istnieje coś takiego jak Dzień Introwertyka. Teraz już będę wiedzieć. :) Dzięki. :)
Hej! W zasadzie powinnam napisać to już dawno, ale chyba lepiej późno niż wcale :) Na swoim blogu w poście o introwertyźmie pozwoliłam sobie na odnośnik do tego właśnie posta, mam nadzieję, że wyrażasz zgodę i nie masz mi tego za złe :))
OdpowiedzUsuńhttps://nmpna.wordpress.com/2015/08/30/3-introwertyzm-to-zaleta/
Pozdrawiam! :)
Oczywiście, że nie. Popularność tego postu świadczy o tym, że jednak nas - introwertyków - nie ma wcale tak mało.
UsuńPani tekst to niemal gruntowna analiza introwertyka w pigułce. Gratuluję i cieszę się, że tu przez przypadek trafiłam. Fragment o bohaterach literackich - introwertykach wywołał uśmiech na mej twarzy. Pozwolę sobie podlinkować Pani post na moim blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Introwertyczka :)
Właściwie sam introwertyzm nie jest niczym z czym należy się kryć wg mnie.
OdpowiedzUsuńBoli tylko i wyłącznie to, gdy nawet najbliżsi nie są w stanie choć spróbować zrozumieć jak wiele wysiłku wymaga oddanie się nawet na krótki czas w wir ekstrawertyzmu.
Jestem introwertyczką i jest mi z tym doskonale. Przynajmniej od czasu, kiedy pozwoliłam sobie na bycie taką, a nie inną. Rzadko też spotykam się z krytycznymi uwagami dot. mojego temperamentu, a jeśli już - potrafię się wybronić.
OdpowiedzUsuńA mnie cały czas zadziwia, jak mylnie jesteśmy odbierani przez bardziej ekstrawertyczne osoby. Człowiek sobie kulturalnie słucha, nie robi żadnych min, czy niegrzecznych gestów i słyszy, że jest zadufany!! Toż to własna ciotka mnie o tym poinformowała!! Jesteś zawsze taka zadufana i nadęta- stwierdziła :O Byłam w niemałym szoku...
OdpowiedzUsuńNie wspomnę już o własnej babci, która kiedyś użyła wobec mnie określenia "dzik" za co się na nią bardzo obraziłam :P Do tej pory zostało mi to w głowie.
UsuńWitam w grupie!
OdpowiedzUsuńW sumie to ten cały opis do mnie pasuje jak ulał. Tylko ostatnio czuje sie bardziej zagubiona i samotna. Do niedawna starałam sie dostosować do tego całego świata ekstrawertyków, starałam sie dużo rozmawiać, wychodziłam z domu... Ale niestety coraz bardziej zaczyna mi sie to nie podobać i przez to moja najlepsza przyjaciółka coraz to częściej nie może mnie zrozumieć i obraża sie na mnie.
Miał ktoś kiedyś może podobną sytuację i może coś doradzić? :)
To ja jestem ambiwertykiem. Ale wolę towarzystwo intro, niż ekstra. Ci drudzy mnie męczą i wydają się płytcy :)
OdpowiedzUsuńhttp://seczytam.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem introwertykiem i przez większą część życia przekonywano mnie że jest ze mną coś nie tak. Że muszę się nauczyć wychodzić do ludzi, mówić etc. Każdy począwszy od rodziny, męża do znajomych chciał mnie zmieniać. Starsza siostra ( mega ekstrawertyczka) powtarzała mi " nie przejmuj, się z introwertyzmu da się wyjść" jakby to była choroba... To wszystko powodowało że wewnątrz było mi dobrze samej ze sobą, ale naokoło ciągle słysząc ze ze mną coś jest nie tak. Stosowałam się do rad tych życzliwych mi przecież osób, moich najbliższych. Zaczęłam wychodzić, zmuszać się do " sprzedawania siebie" w towarzystwie, starałam się być taka jaką chcieli mnie widzieć. I.... wpadłam w depresję... To był dla mnie koszmar, znienawidziłam swoje życie takie do jakiego mnie wszyscy popychali ale i znienawidziłam siebie jaką jestem naprawdę - introwertyczną, bo nikt mnie taką nie akceptował.
OdpowiedzUsuńPo wyjściu z depresji powiedziałam DOŚĆ! Niestety nie znalazłam akceptacji wśród rodziny, mąż umiarkowanie akceptuje moją osobowość zwłaszcza to że jestem małomówna i właściwie nie mam żadnych zewnętrznych potrzeb, jednak nie zamęczam się już myślami że ze mną coś jest nie tak. Nie zmuszam się jak to moja siostra mówi do " wyjścia z introwertyzmu". I dobrze mi z tym. Mam to szczęście że ludzie postrzegają mnie jako " miłą osobę" w krótkich kontaktach z ludźmi często to słyszę :o)
Moi mili, mnie zastanawia, jak introwertycy okazują swoje uczucia. Jak to wygląda jeśli jest się w związku? Czy wtedy bardziej okazują to tym co robią niż mówią? Dziękuję za każdy komentarz :D
OdpowiedzUsuńTrochę odkopane ale cóż. Z własnego doświadczenia wiem(jestem introwertykiem), że ciężko jest wyrazić swoje uczucia zarówno słowami jak i czynami. Sam fakt, że introwertyk chce spędzać z Tobą czas tak sam z siebie to już wiele znaczy.
UsuńZapraszam na swojego bloga: https://w-zyciu-chodzi-o-milosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJestem introwertyczką w 100%
OdpowiedzUsuńArtykuł o mnie.
OdpowiedzUsuń